To jest fikcyjna historia. Wszystkie imiona, miejsca i sytuacje są wymyślone. Żaden z bohaterów nie ma mniej niż osiemnaście (18) lat. Komentarze są zawsze mile widziane! Wysiadłszy z taksówki, Beata jest zaskoczona, że jej brat, Maks, wybrał taką ładną restaurację na ich spotkanie. Zatrzymując się przy wejściu, widzi go i swoją siostrzenicę, Zosię, siedzących na tarasie przy stole z dala od innych klientów, z widokiem na marinę. Idąc w stronę stołu, sprawdza swoje odbicie w oknach restauracji. Beata ma trzydzieści cztery lata, 175 cm wzrostu, jest szczupła z dużymi, jędrnymi piersiami, a jej proste, rudo-brązowe włosy sięgają tuż poniżej ramion. Ma na sobie żółtą sukienkę na ramiączkach, beżowe sandały i trzyma beżową kopertówkę. Kiedy dochodzi do stołu, oni patrzą na łodzie. Uśmiecha się. „Cześć Maks, Zosia.” On odwraca się do niej. „Beata.” Zosia wyskakuje z krzesła i mocno przytula Beatę. „Cześć! Tak długo cię nie widziałam.” Puszcza ciocię i wraca na swoje miejsce. „Tata nie chciał przyjść, ale namówiłam go.” Zosia ma osiemnaście lat, 173 cm wzrostu, jest szczupła, z prostymi blond włosami sięgającymi do połowy pleców. Ma na sobie jasnoniebieską bluzkę, dżinsy i czarne trampki. Maks wskazuje Beacie miejsce, a następnie nalewa jej wina do pustego kieliszka przed jej miejscem. Maks ma trzydzieści osiem lat, 183 cm wzrostu, jest umięśniony, z krótkimi ciemnobrązowymi włosami oraz przystrzyżoną brodą i wąsami. Zosia sięga przez stół i kładzie rękę na ramieniu Beaty. „Bardzo się cieszę, że zamieszkasz z nami.” Maks bierze łyk wina i patrzy na swoją siostrę. „To jeszcze nie zostało postanowione.” Sięga do kieszeni po klips na pieniądze i wręcza Zosi kilka banknotów. „Dlaczego nie pójdziesz do środka, weźmiesz przekąskę i poprosisz barmana, żeby włączył coś, co chcesz obejrzeć w telewizji.” Zosia bierze banknoty, wstaje i zwraca się do Beaty. „Czas na rozmowę dorosłych.” Znika w restauracji. Beata patrzy, jak Zosia wchodzi do restauracji. „Wspaniale wychowałeś Zosię.” Odwraca się do Maksa. „Bardzo mi przykro z powodu twojego rozwodu.” „Jest dobrą dziewczyną.” Jego głos staje się gniewny. „Przejdźmy do sedna sprawy. Po tym, jak mnie potraktowali, nie obchodzi mnie, że nasi rodzice zostali aresztowani i siedzą w więzieniu za prowadzenie jakiegoś schematu Ponziego. I po wszystkich kłamstwach, które o mnie opowiadałaś, i po tym, jak odwróciłaś moich przyjaciół przeciwko mnie, naprawdę nie obchodzi mnie, co się z tobą stanie.” Kładzie obie ręce na kieliszku z winem, mając nadzieję, że to pomoże powstrzymać ich drżenie. „Przepraszam. To było głupie, ale się zmieniłam. Naprawdę.” Maks nie spuszcza z niej wzroku. „Jedyne, czego żałujesz, to że nasi rodzice wydali wszystkie swoje pieniądze na próby uniewinnienia i zostawili cię bez grosza.” Wiedząc, że nic, co powie, nie pomoże, Beata siedzi cicho, drżąc na swoim miejscu. Maks bierze łyk wina. „Masz dwie opcje. Możesz zamieszkać z nami jako zwierzątko Zosi. Dla mnie będziesz niczym więcej niż własnością, ale to ja będę miał ostateczne zdanie w każdej decyzji, w tym o wyrzuceniu cię. Będziesz robić wszystko, co ci powie. Nic nie będzie poza stołem, i nie będziesz jej kwestionować.” Beata chce coś powiedzieć, ale Maks kontynuuje. „Twoja druga opcja to zostać tutaj i żyć na ulicy, albo liczyć na to, że ktoś się tobą zaopiekuje. Mogę sobie tylko wyobrazić, jaki to może być facet z całym twoim bagażem.” Odsuwa się na krześle. Beata jest zszokowana tym, co powiedział jej brat. „Nie… Nie mogę być własnością… ani zwierzątkiem. Nie wiem, czego będzie ode mnie oczekiwać. Mówimy o niewoli, jakbym była jej… szczeniaczkiem?” Maks wstaje, wyciąga telefon i dzwoni do Zosi. „Wychodzimy.” Wkłada telefon z powrotem do kieszeni. Daje znak kelnerowi. Kiedy kelner przychodzi, Maks płaci rachunek, w tym dużą napiwek. Prawie natychmiast Zosia wraca do stołu. Uśmiecha się i patrzy na Beatę. „Wracasz z nami do domu?” Maks odpowiada za nią. „Ma czas, aż odjedziemy, żeby zdecydować.” Kieruje się na parking, a Zosia idzie tuż za nim, kilkakrotnie zerkając na Beatę. Beata patrzy, jak się oddalają, jej myśli pędzą. Nagle zdaje sobie sprawę, że naprawdę nie ma wyboru. Biegnie za nimi, mając nadzieję, że nie odjadą bez niej. Kiedy w końcu do nich dociera, są już przy samochodzie. Chwilę łapie oddech. „Proszę… Jadę z wami.” Maks przygląda się jej. „Zdejmij stanik i majtki.” Wskazuje na kosz na śmieci po drugiej stronie parkingu. „Idź do tego kosza i wyrzuć je.” Beata rozgląda się wokół na wszystkich ludzi. „Co? Nie, ktoś mnie zobaczy.” Maks odwraca się do Zosi. „Wsiadaj do samochodu, odjeżdżamy.” Wiedząc, że zaraz zostanie sama, Beata zaczyna zdejmować stanik przez otwór na rękę w sukience. „Proszę, nie odjeżdżajcie. Zrobię to.” Zosia zabiera cioci torebkę. „Bardzo się cieszę, że jedziesz z nami.” Wrzuca torebkę na tylne siedzenie samochodu. „Pamiętaj, żeby iść.” Beata opiera się o samochód, zdejmując majtki. Idzie do kosza na śmieci z głową spuszczoną, wrzuca stanik i majtki. Wracając do samochodu, rozgląda się wokół. Większość kobiet patrzy na nią z obrzydzeniem, większość mężczyzn się uśmiecha. Maks trzyma dla niej otwarte drzwi, kiedy wraca. Kiedy wsiada, odwraca się do niej. „Nie kwestionuj nas więcej.” Uruchamia samochód i włącza się do ruchu. Droga do domu Maksa jest długa i cicha, z wyjątkiem podekscytowanych opowieści Zosi o domu.

Społeczność, w której mieszkają, oraz jej przyjaciele. Kiedy docierają do społeczności, muszą zatrzymać się przy bramie, aby strażnik ich wpuścił. Po wejściu na teren, Beth jest pod wrażeniem wielkości domów i tego, jak każdy z nich znajduje się na dużym kawałku ziemi, z dużymi obszarami lasu oddzielającymi posiadłości. Nie zdawała sobie sprawy, jak dobrze Max radził sobie w biznesie. Max wjeżdża na jeden z podjazdów. Chociaż nie jest to jeden z największych domów, Beth jest nadal pod wrażeniem. Max wjeżdża do garażu i wysiada. Cindy wysiada następna. „Poczekaj, aż zobaczysz wnętrze.” Max trzyma drzwi z garażu do domu otwarte. „Cindy, może pokażesz Beth jej pokój?” Cindy bierze Beth za rękę. „Tędy.” Cindy prowadzi Beth przez salon, jadalnię i korytarz do pokoju z tyłu. Kiedy zapala światło, Beth jest zdezorientowana. „Co to jest?” Max chwyta jedno z jej nadgarstków i wykręca za plecy. Drugą ręką chwyta jej włosy i mocno ciągnie do tyłu. „To jest twój pokój.” Zmusza ją do określonego miejsca w pokoju. „OK Cindy, jest gotowa.” Beth słyszy powtarzający się klikający dźwięk pod sobą, a potem czuje, jak coś długiego i grubego szybko wpycha się głęboko w jej cipkę. „CO ROBICIE…PRZESTAŃCIE…PROSZĘ…PRZESTAŃCIE!?” Max szarpie jej włosy. „CISZA!” Podnosi jedną nogę, potem drugą, próbując zejść z tego, co jest w jej cipce, ale jest to zbyt głęboko. Cindy chichocze. „Gotowe.” Cindy przechodzi na drugą stronę pokoju. „Teraz kajdanki i obroża.” Wraca z kajdankami, połączonymi parami łańcuchów, które wisiały na hakach na ścianie. Beth zamyka oczy, gdy czuje, jak Cindy zakłada obrożę na jej szyję. Otwiera oczy, gdy słyszy, jak Cindy przemieszcza się za nią, obok Maxa. Max puszcza włosy Beth i chwyta jej drugi nadgarstek, trzymając go za plecami, obok drugiego. Czuje, jak Cindy zakłada kajdanki na jej nadgarstek, a potem na kostki. Max zmusza Beth do pochylenia głowy do przodu. Przypomina Cindy: „Nie zapomnij o zamkach.” Beth słyszy kliknięcia pięciu zamków. Cindy wraca przed nią. „Idealnie.” Max puszcza jej nadgarstki. „Idę do środka.” Staje obok Cindy. „Teraz to twoja odpowiedzialność. Lepiej zacznij jej trening.” Beth patrzy w dół, widząc metalowy pręt wychodzący z podłogi, do wibratora w jej cipce. Kiedy chce krzyknąć, Cindy zakrywa usta swojej ciotki i daje jej surowe spojrzenie. „Nie krzycz, to dla twojego dobra.” Cindy przechodzi przez pokój i siada na czarnym wozie, który wygląda, jakby miał być ciągnięty przez konia. „Ta obroża ma mocne uderzenie.” Wyciąga pilot z kieszeni. „Może być uruchamiana jednym z naszych pilotów, albo jeśli będziesz mówić głośniej niż szept, albo żeby upewnić się, że nie opuścisz naszej posiadłości.” Wkłada pilot z powrotem do kieszeni. „Obroża również cię porazi, jeśli spróbujesz opuścić społeczność, ale nad tym nie mamy kontroli.” Nie chcąc słuchać więcej, Beth zaczyna krzyczeć. „JA NIE…” Nagle czuje straszny wstrząs, który powoduje, że traci oddech i dusi się. „Ostrzegałam cię.” Cindy uśmiecha się. Podnosi nożyczki z siedzenia wozu. „Czas zdjąć tę sukienkę.” Nie chcąc być ponownie porażona, nie sprzeciwia się, pozwalając Cindy przeciąć sukienkę. Mówi cicho, drżącym głosem. „Czego ode mnie chcecie?” Instynktownie zakrywa cipkę rękami. Cindy rzuca sukienkę na podłogę i kładzie rękę na brzuchu ciotki. „Błagałam tatę o kucyka, ale ciągle mówił, że nie chce wydawać pieniędzy na coś, czym mogę się znudzić.” Przesuwa rękę do piersi Beth. „Potem zadzwoniłaś i wszystko się jakoś wydarzyło.” Cindy przesuwa rękę do cipki Beth, odpychając jej ręce. Beth próbuje się cofnąć, ale pręt trzyma ją na miejscu. Głos Cindy jest surowy. „Stój spokojnie!” Beth stara się być nieruchoma, zamykając oczy, gdy czuje, jak Cindy zaczyna drażnić jej łechtaczkę. Szepcze: „Ale jestem człowiekiem, nie kucykiem.” Cindy chichocze. „To jest społeczność fetyszystów, wszystkie kucyki to ludzie.” Kontynuuje pocieranie i szczypanie łechtaczki Beth. Ciało Beth zaczyna reagować na dotyk Cindy. Jej nogi drżą, gdy zaczyna się obracać na wibratorze. „W porządku, możesz dojść.” Cindy przesuwa drugą rękę do tyłka Beth, delikatnie przesuwając palec po jej dziurce. Szepcze do ucha Beth. „Teraz jesteś moim kucykiem dziwką, ale później umieszczę cię w zagrodzie, gdzie wszyscy chłopcy będą chcieli cię pieprzyć. Wtedy będziesz moim kucykiem dziwką.” Beth tłumi jęk, nie chcąc uruchomić obroży, jej cipka drga na wibratorze. Cindy wpycha czubek palca w tyłek Beth. „Oczywiście, mogę pozwolić im pieprzyć tylko twój tyłek, przynajmniej dopóki tata nie powie, że mogę cię rozmnażać.” Kiedy Cindy mocno klepie tyłek ciotki, całe ciało Beth drży. Jej cipka ściska wibrator, jej soki kapią z wibratora na podłogę między jej stopami. Cindy delikatnie pociera tyłek ciotki. „Dobra dziewczynka.” Przechodzi do wozu i opiera się o niego. „Jestem pewna, że będziesz dobrym kucykiem, ciągnąc mnie po społeczności w tym wozie.” Uśmiecha się. „Jest tu kilka farm, mały obszar biznesowy i mnóstwo szlaków. Będziemy mieć mnóstwo miejsc do odwiedzenia.” Patrzy na bałagan na podłodze. „Będziesz musiała wszystko posprzątać.” Wskazuje na mały pokój. „Tam są środki czystości.” Cindy naciska przycisk zwalniający u dołu stojaka, poza zasięgiem Beth. Stojak szybko opada, wibrator robi to samo.

dźwięk pęknięcia, gdy wyciąga się z jej cipki. Więcej jej soków wylewa się na podłogę, a jej kolana uginają się na moment. Kasia wskazuje na czerwone światło nad drzwiami, które prowadzą do domu. „Czerwone światło oznacza, że jeśli tam pójdziesz, zostaniesz porażona prądem.” Wyciąga pilot z kieszeni i wskazuje na czerwone światło nad drzwiami, które otwierają się na zewnątrz. Światło zmienia się na zielone. „Zielone światło oznacza, że możesz tam iść.” Następnie wskazuje na dwie kamery w przeciwległych rogach sufitu. „Możemy cię obserwować w każdej chwili. Są tu kamery i na zewnątrz.” Dziewczyna wyciąga klucz z kieszeni i podchodzi za Anię. Zdejmuje kajdanki i wiesza je z powrotem na ścianie. „Sugeruję, żebyś po posprzątaniu swojego bałaganu wzięła prysznic i poszła spać. Jutro będzie pracowity dzień.” Idzie do drzwi prowadzących do domu. „Nazywamy to pomieszczenie stodołą.” Chichocze i znika w domu. Ania rozgląda się po stodole. Jest tam łóżko, komoda, duże lustro i toaletka z lustrem przy jednej ścianie. Przy innej ścianie, ale nie w osobnym pomieszczeniu, jest wanna z prysznicem, toaleta i umywalka. W rogu jest mały pokój z drzwiami, w środku są środki czystości. Na ścianach jest kilka haków, niektóre puste, inne z wiosłami, batami i innymi przedmiotami do bondage. Są też kilka półek, głównie pustych, ale z kilkoma przedmiotami na nich. Ania spogląda w górę i widzi dwa haki wiszące na wciągarkach, jeden na środku pokoju, a drugi bezpośrednio nad barem z dildo. Ania zauważa włącznik światła przy każdych drzwiach. Kiedy przełącza jeden na pozycję 'Wyłączone’, światła w pokoju zmieniają się z jasnych na delikatną czerwoną poświatę. Otwiera drzwi na zewnątrz i ostrożnie wychodzi na podwórze. Jest większe, niż się spodziewała, a w oddali jest małe czerwone światło. Kiedy dociera do czerwonego światła, znajduje bramę, a po drugiej stronie ścieżkę z ziemi. Nie chcąc poczuć porażenia prądem, wraca do stodoły, bierze środki czystości, aby wyczyścić słup i dildo, a potem nerwowo bierze prysznic, zastanawiając się, czy jest obserwowana. W łóżku myśli o dniu i płacze, w końcu zasypiając z wyczerpania.

Avatar photo

By Ania Kowalska

Ania Kowalska to pasjonatka pisania i kuratorka opowiadań erotycznych w języku polskim. Z wyczuciem dla niuansów pragnienia i intymności, Ania nie tylko tworzy swoje własne, porywające historie, ale także czerpie ogromną przyjemność z publikowania prac innych autorów. Jej platforma stała się przyjaznym miejscem dla osób o podobnych zainteresowaniach, które chcą dzielić się swoimi najgłębszymi fantazjami i doświadczeniami. Dzięki swojej zaangażowanej pracy, Ania stara się eksplorować sztukę opowiadania historii, tworząc społeczność, w której literatura erotyczna jest celebrowana i czerpana z niej radość przez wszystkich.