Lisa wciąż nie mogła uwierzyć, że Hanna naprawdę do niej przychodzi. Były przyjaciółkami od jakiegoś czasu i spędzały czas razem z dziećmi. Ale, z jakiegoś powodu, nigdy nie spędzały czasu tylko we dwie… ku rozczarowaniu Lisy. To był szczęśliwy zbieg okoliczności, że dzieci Hanny były u swojego ojca w tym samym tygodniu, kiedy dzieci Lisy były na obozie. Nie spodziewając się zbyt wiele, była zszokowana, gdy jej przyjaciółka zgodziła się, po raz pierwszy, spędzić czas tylko we dwie. Minął tydzień od zaproszenia, a Lisa wciąż była zaskoczona, że Hanna naprawdę miała czas i chciała się spotkać. Zawsze wydawało się, że coś ją powstrzymuje, więc Lisa nigdy nie była zbyt podekscytowana, kiedy ją o coś prosiła. Ale to nie powstrzymywało jej od okazjonalnych prób. Dzwonek do drzwi przerwał myśli Lisy. „Hej! Wejdź.” Od razu poczuła się dziwnie, mając Hannę w swoim domu, i zastanawiała się, czy nie popełniła błędu, zapraszając ją. „Połóż swoje rzeczy gdziekolwiek,” Lisa machnęła ręką, prowadząc Hannę do kuchni. „Więc, co robimy?” zapytała. „Cóż, mam już na sobie strój kąpielowy, więc…” Lisa zaśmiała się. „Wiem, jak bardzo jesteś wampirem, więc nie byłam pewna, czy nadal chcesz ryzykować,” zażartowała. To był żart między nimi od jakiegoś czasu. Jedną z niewielu rzeczy, które Lisa lubiła w lecie, było opalanie się. Ale, między pracą Hanny, która trzymała ją w pomieszczeniach przez większość dni, a jej jasną karnacją, biedna kobieta nigdy się nie opalała, tylko się spalała. Więc Lisa zaczęła nazywać ją wampirem o tej porze roku. „Dla ciebie, tak,” Hanna zrobiła minę i wystawiła język. „Poza tym, jest za gorąco na zewnątrz.” „Po prostu powiedz mi, kiedy będziesz chciała wejść,” Lisa zaproponowała. „Czy możesz mi zrobić przysługę i nałożyć trochę kremu przeciwsłonecznego na moje ramiona?” ostrożnie ściągnęła swoją narzutkę, starając się nie zepsuć swoich brudnoblond włosów, które już miała upięte. Nie mogła nie zauważyć, że Hanna miała trudności z nawiązaniem kontaktu wzrokowego… i wyglądało na to, że jej oczy mają drgawki. Lisa starała się nie śmiać, podając jej butelkę kremu przeciwsłonecznego. Hanna wzięła butelkę i starała się zachować spokój, gdy jej przyjaciółka odwróciła się, co nie było łatwe, gdy zaczęła wcierać balsam w nagie ramiona Lisy. Jej dekolt na widoku był wystarczająco zły. Ale dotykanie jej szybko sprawiało, że Hanna była rozpalona i podniecona. „Dzięki,” Lisa wzięła butelkę z powrotem, gdy skończyła. Starała się ignorować dziwny wyraz twarzy Hanny. „Czy potrzebujesz, żebym cię posmarowała?” Lisa zaproponowała. Hanna stłumiła chichot na frazę, którą łatwo można było źle zrozumieć. Musiała wyrzucić te myśli z głowy. „Nie. Już się posmarowałam,” ściągnęła swoją narzutkę. „Och,” Lisa nie mogła ukryć rozczarowania w swoim głosie. Nie mogła też powstrzymać oczu od wytrzeszczenia na nowy widok. „Masz prawdziwy strój kąpielowy!” Lisa zażartowała. „Właśnie go kupiłam,” Hanna odpowiedziała nieśmiało. Jej niepewność co do pokazywania tak dużo ciała była oczywista. „Słuchaj, wiem, że jesteś dziwna, jeśli chodzi o pokazywanie swojego ciała i całkowicie to rozumiem. Czyż nie wszyscy? Ale wyglądasz świetnie! Poza tym, to tylko ja,” Lisa uśmiechnęła się, próbując złagodzić jej obawy. „No chodź,” machnęła ręką w stronę drzwi przesuwnych, które prowadziły na taras. Lisa nie mogła się powstrzymać. Ciągle zerkała na Hannę, gdy pływały po basenie, kiedy rozmowy cichły i nie patrzyła. Nigdy nie widziała tak dużo ciała Hanny. I skłamałaby, gdyby powiedziała, że nie cieszyła się widokiem. Tyłek Hanny to jedno, ale jej dekolt… Lisa wiedziała, że Hanna nie lubi pokazywać swojego ciała po niektórych rzeczach, które przeszła w życiu, co było całkowicie zrozumiałe. Mimo to, samolubnie, nie mogła powstrzymać się od życzenia, żeby robiła to częściej. W oczach Lisy, i wyobrażała sobie wielu innych ludzi, Hanna była piękna. „Podoba ci się, co widzisz?” Hanna powiedziała nagle, uśmiechając się. Czuła wzrok Lisy na sobie i nie mogła się powstrzymać. Było tak zabawnie ją drażnić. „Wiesz, że tak,” Lisa odpowiedziała pewnie, ale zarumieniła się i odwróciła wzrok. Wiedziała, że to prawdopodobnie złe, ale nie mogła powstrzymać się od cieszenia się, jak urocza była Lisa, gdy się zawstydzała. „Wiesz, że lubię więcej niż twój tyłek, prawda?” Hanna zapytała nagle kilka minut później. To był „temat” między nimi od jakiegoś czasu; Hanna komentująca tyłek Lisy. „I fakt, że przeklinasz jak marynarz, tak jak ja,” zażartowała. Lisa zatrzymała się, zaskoczona. „Teraz wiem,” odpowiedziała cicho, jej mózg nie wiedział, co powiedzieć. Minęło kilka minut ciszy, żadna z nich nie odważyła się spojrzeć na drugą. „Czy robi ci się gorąco? Bo mi tak?” Lisa zapytała. „I nie chcę, żebyś się spaliła.” Obie kobiety wyszły z basenu i w ciszy osuszyły się w cieniu parasola stołu na patio. „Jak długo zostajesz?” „Dlaczego? Chcesz się mnie już pozbyć?” Lisa spuściła wzrok. „Nie. Zastanawiam się, czy mogę być złym wpływem i namówić cię na drinka.” Lisa miała skrytą chęć napicia się z Hanną przynajmniej raz, gdy dowiedziała się, jak mało alkoholu może znieść. Hanna zastanawiała się nad tym. „O której Henry wraca do domu?” zapytała. „Nie wcześniej niż 17:30, 18.” „Mmm… w takim razie, tak. Tylko nie upijaj mnie całkowicie. Jestem słaba. Nie wykorzystuj mnie,” weszły przez drzwi przesuwne. „Albo i tak,” dodała pod nosem. Lisa udawała, że tego nie słyszy, ale uśmiechnęła się do siebie, gdy weszły do kuchni. Lisa i Hanna rozmawiały o różnych przypadkowych rzeczach.
Unosiły się w ich głowach, gdy popijały swoje napoje. To była jedna z wielu rzeczy, które Lisa w niej lubiła. Ich ADHD dobrze się uzupełniało, gdy rozmawiały. Kontynuowały swoje przypadkowe myśli, gdy wróciły do basenu… aż rozmowa jakoś zeszła na temat ich seksualności. Obie od pewnego czasu wiedziały, że są biseksualne, co było źródłem wielu wcześniejszych flirtów.
„Czy kiedykolwiek całowałaś kobietę?” zapytała Hanna.
„Tak… a ty?”
„Nie,” odpowiedziała cicho. Lisa nie była zaskoczona, biorąc pod uwagę jej super religijne wychowanie.
„To szkoda… Wiesz, że mogłabyś mieć prawie każdą kobietę, jaką byś chciała, prawda?” Słowa wyszły, zanim zdążyła je powstrzymać. Lisa wstrzymała oddech. Alkohol zaczynał działać i stawała się zbyt szczera dla własnego dobra. Lisa usłyszała, jak Hanna przesuwa się na swojej pływającej macie i zrobiła to samo, znajdując Hannę wpatrującą się w nią.
„A co? Jesteś TAKA brzydka?”
„Po prostu mówię. Zapomnij, że w ogóle zapytałam. To było głupie z mojej strony.” Obserwowała, jak Hanna podpływa do niej, zbliżając się na kilka centymetrów od jej twarzy.
„Co robisz?” Lisa próbowała nie jąkać się.
„Wiem, że jestem bi od ponad 20 LAT i nigdy nie całowałam dziewczyny…” implikacja zawisła w powietrzu.
„A co z Grzegorzem?” Lisa wyszeptała. Było powszechnie wiadomo między nimi, że Hanna była monogamiczna, a Lisa nie.
„Mieliśmy ostatnio małą pogawędkę…” Hanna pochyliła się resztę drogi i złączyła swoje usta z ustami Lisy. Umysł Lisy pędził. Próbowała nie mieć zbyt wielkich nadziei. Ostatni, i drugi, raz, kiedy prawie całkowicie przeszła jej ogromna fascynacja Hanną, prawie doprowadził ją do szaleństwa. Powiedzieć, że było to „trudne”, to mało powiedziane. Bez zastanowienia obie pochyliły się, balansując niepewnie na swoich matach, i zaczęły bawić się nawzajem włosami i twarzami. To był cholernie dobry pocałunek, a minęły LATA, odkąd Lisa poczuła usta innej kobiety na swoich. Nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo za tym tęskniła. Było po prostu… inne, miększe, delikatniejsze. Lisa tysiąc razy marzyła o pocałunku z Hanną i robieniu z nią innych rzeczy. Nigdy nie wyobrażała sobie, że naprawdę to zrobi w rzeczywistości… i że będzie to nawet lepsze, niż sobie wyobrażała. Pocałunek skończył się wcześniej, niż by chciała, ale trwał dłużej, niż się spodziewała, co było równoznaczne z niczym. Hanna zeskoczyła ze swojej maty i wpatrywała się w Lisę, jakby na coś czekała.
„Co?” Lisa zaśmiała się nerwowo.
„Wstaniesz?”
„Nie jestem jasnowidzem,” zaśmiała się ponownie, siadając obok swojej przyjaciółki w orzeźwiającej wodzie. Zapanowała cisza i wpatrywanie się.
„Nienawidzę ci tego mówić, ale twoje sztuczki Jedi nie działają,” Lisa powstrzymała śmiech.
„Cholera,” westchnęła Hanna i obie w końcu się zaśmiały. Lisa prawie widziała trybiki obracające się w jej głowie podczas kolejnej pauzy.
„Co się dzieje?” zapytała ciszej, niż zamierzała. Hanna wciągnęła oddech i nastrój natychmiast się zmienił.
„Myślę, że potrzebuję więcej do picia!” ruszyła w stronę drabinki basenowej. Lisa wiedziała, że to nie było to, co naprawdę miała na myśli, ale odpuściła. Siedziały w niezręcznej ciszy, szybko kończąc resztę swoich napojów w cieniu parasola. Nastrój stał się niezręczny, żadna z nich nie chciała, ani nie była w stanie, nawiązać rozmowy z drugą. Ani nawet spojrzeć sobie w oczy, z wyjątkiem okazjonalnego nieśmiałego spojrzenia, mając nadzieję, że druga tego nie zauważy. Wyraźnie, alkohol musiał nadrobić zaległości. Lisa zaczynała się zastanawiać, czy Hanna żałuje swoich działań. W końcu pocałunek wydawał się dość spontaniczny. Albo, czy to Lisa była powodem jej żalu, a nie sam pocałunek? Jej umysł był pełen zmartwień i pytań, gdy siedziała tam, czekając, aż Hanna skończy swój napój.
„Wszystko w porządku?” zapytała Hanna, ostrożnie stawiając szklankę na stole.
„Tak i nie,” odpowiedziała Lisa tajemniczo. Trudno było nie dać się ponieść lękowi, zwłaszcza jeśli chodziło o jej przyjaciółkę.
„Jesteś na mnie zła?” Lisa pomyślała, że Hanna brzmi jak jej własne niepewne ja z tym pytaniem.
„Nie,” parsknęła bez zastanowienia. „Dlaczego miałabym być?”
„Za to, że cię pocałowałam, i nie ostrzegłam cię wcześniej,” Hanna mówiła cicho i miała trudności ze spotkaniem się z oczami Lisy.
„Żartujesz? Nie masz pojęcia, jak bardzo mnie szalejesz, prawda?” pytanie zawisło w powietrzu na kilka sekund; oczy Hanny rozszerzyły się.
„Nie powinnam była tego mówić,” Lisa zakryła usta, przerażona swoim wyznaniem. To zdecydowanie nie sprawiło, że było to mniej prawdziwe.
„Nie,” głos Hanny ledwo był szeptem. „Nie naprawdę.” Miały kolejne starcie wzrokowe, żadna nie była pewna, co powiedzieć dalej. Oczy Lisy były dzikie, podczas gdy oczy Hanny nabrały tego śmiesznie uroczego miękkości, którą uwielbiała.
„O czym myślisz?” w końcu zapytała Lisa. Hanna nagle wyglądała na zawstydzoną, ale odpowiedziała mimo to.
„Że naprawdę chcę cię pocałować znowu,” nie mogła powstrzymać uśmiechu. Lisa nagle wstała i przeszła krótki dystans między nimi. Chwytając ręce Hanny, wyciągnęła ją z siedzenia i przycisnęła ich ciała do siebie. Bez słowa, Lisa trzymała obie strony jej gładkiej twarzy i pocałowała swoją przyjaciółkę namiętnie. Gdy się całowały, ich ręce zaczęły wędrować.
„Chcę cię,” Hanna w końcu przerwała i wyszeptała. Lisa zatrzymała się. Dobrze, że była pochłonięta chwilą. Nigdy nie wyobrażała sobie, że coś takiego się wydarzy. Wiedziała, że jej mózg będzie miał później dużo do przetworzenia.
„Chcę zrobić z tobą wszystko,” przyznała. Mówienie tego na głos było mniej przerażające, niż myślała… i dobrze było w końcu to z siebie wyrzucić.
„Zabierz mnie do środka,” Hanna pocałowała ją znowu. „Masz…”
przestań mnie całować na chwilę,” zaśmiała się Lisa, odsuwając się na tyle, by móc mówić. Jej ręce wciąż spoczywały na twarzy przyjaciółki. Mogła łatwo zatracić się w pięknych, ciemnoniebieskich oczach Hanny. Lisa wzięła ją za rękę i poprowadziła przez dom do swojej sypialni. Nie tracąc czasu, teraz gdy większość nieśmiałości i niepewności wydawała się już minąć, Hanna niezręcznie zsunęła z siebie mokry strój kąpielowy, podczas gdy Lisa patrzyła, zbyt podekscytowana możliwościami tego, co miało nadejść. „To miało być dużo seksowniejsze,” obie się zaśmiały. Bez słowa, Hanna objęła rękami szyję Lisy i rozwiązała jej strój, całując ją przy tym. Gdy węzeł się poluzował, zdjęła resztę stroju kąpielowego Lisy, całując jej ciało w dół. Oddech Lisy przyspieszył na dotyk ust Hanny na jej odsłoniętej skórze. „I co teraz? Mówiłaś, że chcesz zrobić ze mną wszystko,” Hanna uśmiechnęła się złośliwie, będąc kilka centymetrów od jej twarzy, po tym jak obsypała jej ciało małymi pocałunkami. Lisa zadrżała. „Mam kilka pomysłów.” „Wybierz jeden,” Hanna naciskała, drażniąc się. Zwykle jej flirtujące drażnienie sprawiało, że Lisa czuła się niezręcznie i brakowało jej słów. Ale teraz, zwłaszcza mając za tym intencję, podniecało ją to jeszcze bardziej. Lisa nagle przypomniała sobie coś, o czym ostatnio często fantazjowała, częściej niż chciałaby przyznać. Podniosła palec i podeszła do szafki nocnej po swojej stronie łóżka. „Czy kiedykolwiek używałaś czegoś takiego?” Wyciągnęła z szuflady swoją różdżkę Hitachi i machnęła nią w przód i w tył. „Nie,” zaśmiała się Hanna. „Powinnam?” „Zdecydowanie,” odpowiedziała Lisa, podłączając ją do prądu. Następnie wzięła ręcznik z łazienki i położyła go na środku łóżka. Z uniesioną brwią, Hanna patrzyła na nią cicho, aż skończyła. Lisa odwróciła się i poklepała łóżko. Hanna spełniła jej prośbę z małym uśmiechem na twarzy. Leżała z zgiętymi i zamkniętymi kolanami, czerpiąc wielką satysfakcję z wiedzy, że Lisa będzie musiała je otworzyć. Lisa dołączyła do niej na łóżku i pochyliła się nad nią, wystarczająco blisko, by ją pocałować. „Jesteś gotowa na najlepszy orgazm w swoim życiu?” „Spróbuj mnie,” wyzwała Hanna. Na to Lisa usiadła i przesunęła rękami po idealnie niedoskonałym ciele przyjaciółki. W końcu rozstępy i grube uda nie były jej obce. Nie mogąc się powstrzymać, spędziła dodatkowy czas, obejmując jej duże piersi, lekko drażniąc sutki, wywołując cichy jęk, i przesuwając rękami po wewnętrznej stronie ud Hanny. Chwila wydawała się surrealistyczna, jej cicha, zabawna, troskliwa przyjaciółka rozłożona przed nią, dla niej. Lisa bardzo chciała pocałować wewnętrzną stronę jej ud, ale wiedziała, że nie będzie mogła się powstrzymać przed pójściem dalej, jeśli to zrobi. To musiało poczekać na później lub na inną okazję. Przynajmniej miała nadzieję, że będzie inna okazja. Lisa chwyciła zabawkę obok siebie i włączyła ją na najniższe ustawienie. Plecy Hanny natychmiast się wygięły na jej dotyk, jęcząc głośniej, niż Lisa się spodziewała. Czekała na więcej jej reakcji, zwiększając prędkość. Lisa przypomniała sobie, kiedy jej mąż pierwszy raz użył tego na niej kilka miesięcy temu. Patrząc na to, miała wątpliwości. Ale te szybko zniknęły. Od tamtej pory nie mogła się zaspokoić żadnym innym wibratorem. „O Boże,” wydyszała Hanna. Lisa nie mogła powstrzymać uśmiechu. Dopiero zaczynała… ale wiedziała też, że jej przyjaciółka prawdopodobnie nie wytrzyma długo. Lisa zwiększyła moc różdżki do średniego poziomu. „O, o, o Boże.” Lisa patrzyła z zadowoleniem, jak jej przyjaciółka zaczyna chwytać się prześcieradła i wić się. Wiedziała, że już znalazła odpowiednie miejsce. Lisa wiedziała też, że będzie odtwarzać ten moment w swojej głowie przez długi czas, zwłaszcza podczas samodzielnej zabawy. Jęki Hanny stawały się głośniejsze, częstsze, co podniecało Lisę jeszcze bardziej. Po torturowaniu jej przez kolejną minutę lub dwie, Lisa przełączyła włącznik na najwyższe ustawienie… i patrzyła, jak jej przyjaciółka niemal unosi się z łóżka. Hanna usiadła mimowolnie na sekundę, krzycząc: „O, kurwa! O, kurwa!” Opadając z powrotem, jej jęki rozkoszy osiągnęły szczyt, gdy jej nogi zaczęły drżeć. Przez chwilę Lisa myślała, że może nawet rozerwać prześcieradła, tak zaciekle je drapała. Krzyki rozkoszy przyjaciółki zamieniły się w niekończące się, bezsłowne krzyki, jej biodra dziko podskakiwały, gdy potężny orgazm ją uderzył. Lisa patrzyła z ekscytacją, jak Hanna kilka razy wytrysnęła. Wiedziała, że to złośliwe, ale nie przestała, dopóki Hanna nie poprosiła jej o to ochrypłym głosem. Lisa nie odważyła się jej dotknąć, gdy łapała oddech. Jej nerwy byłyby zbyt naelektryzowane i bała się, że ją zdenerwuje i zepsuje chwilę. Nie mogła przestać patrzeć na piersi Hanny, gdy jej klatka piersiowa powoli się unosiła i opadała. „Cóż, to odpowiada na to pytanie,” Lisa uśmiechnęła się, wyglądając na bardzo zadowoloną z siebie. „Jakie?” zapytała Hanna, wciąż lekko zdyszana. „Czy jesteś głośna w sypialni.” „Szczerze mówiąc, nie pamiętam, żebym kiedykolwiek miała tak mocny orgazm w życiu,” zarumieniła się lekko, opierając się na łokciach. „Dlatego chciałam to zrobić dla ciebie,” Lisa nie mogła powstrzymać złośliwego uśmiechu. „Proszę bardzo,” mrugnęła. „Mam nadzieję, że nie zepsułam cię tak, jak siebie,” przyznała, śmiejąc się. Hanna uniosła brew. „Co?” Lisa zaśmiała się nerwowo. „To, co słyszę, to że powinnam się odwdzięczyć.” Teraz Hanna uśmiechała się złośliwie. „Hanno, możesz zrobić ze mną, co tylko chcesz,” odpowiedziała szczerze Lisa. „Cóż,” zaczęła, siadając, „Jak dużo zabawy to było, szkoda byłoby nie dotykać się więcej w naszym obecnym nagim stanie,” zaczęła całować Lisę delikatnie, ale namiętnie. Po kilku minutach
z całowania się, zmusiła Martę do zamiany miejsc i położyła się. Anna po prostu chciała poczuć ich nagie ciała przyciśnięte do siebie. Myśl o jej piersiach ocierających się o piersi innej kobiety zawsze ją ekscytowała i teraz nie było wyjątku, gdy delikatnie położyła się na Marcie. Jej usta znów należały do Anny, gdy wprowadzała język do środka, delikatnie, ale chętnie, pieszcząc jej miękkie ciało od szyi Marty do jej piersi, biodra i z powrotem. Anna od dawna chciała dotknąć, być z inną kobietą, ale nigdy nie myślała, że to naprawdę się stanie. Wiedziała, że Marta miała do niej „słabość” od jakiegoś czasu, co dobrze się złożyło. Kochała Martę jako przyjaciółkę. Jej jedynym żalem było to, że nie zastanowiła się wcześniej, czego naprawdę chce, i nie porozmawiała z Grzegorzem wcześniej. „Kocham czuć twoje ciało przy moim,” Anna szepnęła jej do ucha, zanim przeniosła się do jej piersi. Ciało Marty lekko się wygięło, gdy pieściła jedną z nich i wzięła sutek drugiej do ust, delikatnie ssąc. Marta słodko jęknęła i zaczęła przemykać palcami przez długie, truskawkowo-blond włosy Anny. Po kilku minutach zmieniła pozycję i przeniosła uwagę ust na drugi sutek, a ręka powędrowała między nogi Marty. Niespodziewanie, już czuła wilgoć na zewnątrz jej warg. Delikatnie rozchyliła je dwoma palcami i powoli wsunęła się w swoją przyjaciółkę. „Ooohh,” Marta wydała z siebie zadowolony jęk, zaciskając oczy. Anna początkowo pracowała w niej powoli, rozkoszując się uczuciem jej ciasnej wilgoci. Jęki Marty po pewnym czasie zaczęły ją pobudzać i zwiększyła tempo, bardzo ciesząc się dźwiękami, które wydobywała z niej. Choć bardzo lubiła bawić się sutkiem Marty językiem, Anna wróciła do jej ust, chcąc ją pocałować, gdy dojdzie. Jej kciuk delikatnie krążył wokół łechtaczki Marty, kontynuując atak palcami. To było dziwne, ale nie nieprzyjemne uczucie, gdy Marta jęknęła do jej ust. Stopniowo Anna przyspieszała, aż zaczęła ją pieścić gwałtownie, trafiając dokładnie w odpowiednie miejsce wewnątrz opuszkami palców. Jęki Marty i jej poruszające się biodra mówiły jej, że jest blisko. „Skończ dla mnie,” Anna szepnęła, delikatnie gryząc jej ucho, zanim znów przejęła kontrolę nad jej ustami. Chwilę później poczuła znajome chwytające uczucie wokół palców, a słodki nektar pojawił się niedługo potem. „Anna!” Marta w końcu krzyknęła, gdy jej usta zostały uwolnione. Anna ostrożnie wyciągnęła palce, gdy skończyła, i po prostu leżała, ciesząc się uczuciem unoszących się i opadających piersi Marty przy jej własnych, gdy wracała na ziemię. Anna delikatnie bawiła się jej włosami, aż Marta otworzyła oczy. „Cześć,” Marta uśmiechnęła się nieśmiało. „Hej,” Anna pocałowała ją w policzek. Nie mogła się powstrzymać. Całowanie jej nagle stało się jej nową ulubioną rzeczą.