O mój Boże, która to godzina? Niedługo chłopcy będą tutaj, żeby oglądać wielki mecz. A ja siedzę na łóżku, przeglądając Amazon w poszukiwaniu seksownej bielizny do kupienia. Decyduję, że czas się przygotować. W końcu nie mogę ich zawieść, prawda! Wstaję i zdejmuję szlafrok. Zimne powietrze otula moją gładką, bladą skórę, powodując gęsią skórkę. Patrzę w dół na swoje ciało, przesuwając ręką od wyprężonych sutków w kierunku brzucha. Podziwiam nowo założony kolczyk w pępku — dzięki uprzejmości Pana Tomka — a potem podążam ręką do mojego małego, drobnego penisa. Nie, nie penisa! Teraz to łechtaczka. Tak nazywa to Pan Tomek i tak powinnam to nazywać również ja! Zimne powietrze sprawia, że kurczy się jeszcze bardziej niż zwykle. Jednak to nie wystarczy na to, co muszę dziś wieczorem założyć. Bo za każdym razem, gdy chłopcy odwiedzają dom, żeby oglądać mecz, muszę być całkowicie zakuta. Biorę małą, różową klatkę z toaletki i klękam na kolana. Zakładam pierścień wokół moich zmniejszonych jąder — które Pan Tomek nazywa jajnikami — i przepycham je przez pierścień. Ściskam je, żeby przeszły przez pierścień, a potem przymocowuję pozostałą część urządzenia do cnoty. Gdy jest już ciasno, trochę za ciasno, jeśli mam być szczera, zamykam go na klucz. Kładę klucz z powrotem na toaletce, pamiętając o surowych instrukcjach, żeby go nie dotykać. Podziwiam się w lustrze. Gładkie, ogolone ciało, z plastikową klatką w kroczu. Podziwiam się, kręcąc tyłkiem i chichocząc, zanim uświadamiam sobie, która jest godzina. Głupia, głupia sissy — zawsze zapomina o czasie! Wybór sukienki nie należał do mnie. To zadanie Pana Tomka. „Twoje zadanie, mała sissy,” powiedział mi, „to nosić to, co dla ciebie wybiorę i wyglądać ładnie.” Patrzę na wybór na dzisiejszy wieczór i połykam z niepokojem. Wybrał różowe pończochy i pasy, różowe przezroczyste majtki i mały różowy top. Zaczynam zakładać wszystkie elementy, a gdy skończę, zakładam parę różowych platform. Patrzę w lustro i widzę z powrotem — wyuzdaną, sissy lizak. Wszystko dla chłopców. „Wyglądasz dobrze,” mówi Pan Tomek, stojąc w drzwiach. Odwracam się do niego. „Dziękuję, Panie Tomku. Chcę tylko dać z siebie wszystko dla ciebie!” Wchodzi do pokoju i kładzie rękę na moim podbródku. „Wyglądasz dobrze,” mówi mi, „ale możesz wyglądać lepiej. Czas poprawić makijaż.” „Oczywiście, Panie Tomku,” mówię z zapałem. „Nic tandetnego dziś wieczorem,” instruuje mnie. „Nie jak dziwka. Tylko jak słodka, niewinna dziewczynka.” Wychodzi z pokoju, a moje serce bije szybciej. To takie dziwne. Kiedy pierwszy raz wprowadziłam się do domu, kiedy byłam jeszcze zwykłym nudnym mężczyzną, nie czułam do niego nic. Ale potem, krok po kroku, moje nastawienie i uczucia zaczęły się zmieniać. Zaczął stawać się bardziej dominujący i bardziej męski. I stopniowo stałam się od niego zależna. Siadam przy toaletce i patrzę w lustro. Moja twarz patrzy na mnie z powrotem. Ta sama stara twarz co wcześniej, ale teraz nasączona hormonami. Delikatniejsza i bardziej delikatna. I oczywiście, wypełniacz do ust, dzięki uprzejmości Pana Tomka. „Duże usta do robienia loda” to to, co zamówił. Nakładam podkład, potem korektor i bronzer. Patrzę na duże sztuczne rzęsy, ale dziś nie są potrzebne. Zamiast tego nakładam trochę tuszu do rzęs, a potem różowy cień do powiek. Uśmiecham się do siebie w lustrze. Słodka mała dziewczynka, cała wystrojona na różowo. Tak jak kazano. Pukanie do drzwi. Wyrywam się z transu patrzenia na siebie. Głupia, głupia sissy! Moim zadaniem jest otworzyć drzwi gościom Pana Tomka. Przemieszczam się w stronę drzwi, uważając, żeby nie upaść na tych platformach. Wciąż przyzwyczajam się do innego sposobu chodzenia. Kręcąc tyłkiem, robiąc mniejsze kroki. Już nie te pewne, długie męskie kroki. Klatka na cnotę zawsze to uniemożliwia — znacznie trudniej się poruszać z moją łechtaczką zamkniętą. Otwierając drzwi, napotykam Pana Jana i Pana Krzysztofa. „Cześć chłopcy,” witam ich, uśmiechając się i chichocząc. Oboje patrzą na mnie od góry do dołu. „Cholera, Lexi,” mówi Pan Krzysztof. „Wyglądasz gorąco dziś wieczorem.” „Tylko dla moich chłopców,” mówię im. Wchodzą do środka, a ja daję im pocałunek w każdy policzek, zanim zabiorę ich płaszcze. „Czy mogę przynieść wam piwo?” pytam ich. „Jasne,” mówi Pan Jan, klepiąc mnie po tyłku. Oboje idą do salonu, gdzie stoi duży telewizor. Idę do kuchni, żeby wziąć trzy zimne butelki piwa z lodówki. Uświadamiam sobie, że dziś wieczorem będę pieprzona przez wszystkich trzech mężczyzn. Myśl ta ekscytuje mnie i jednocześnie trochę przeraża. Do tej pory byłam tylko z Panem Tomkiem: ssąc jego penisa, masturbując go i będąc na czworakach jak mała suka, żeby mnie pieprzył. Ale dziś wieczorem miałam przyjąć trzy penisy jednocześnie. Penis Pana Tomka był ładny i smukły. Myślę, że miał około osiem cali, dwa razy większy od mojego, kiedy mógł osiągnąć pełną długość (co było dawno temu). Ale pozostali dwaj mężczyźni byli niewiadomą. Wszyscy chłopcy mieli około dwudziestu kilku lat, w tym samym wieku co ja. Ale Pan Jan był bardziej umięśniony niż Pan Tomek, chociaż prawdopodobnie trochę niższy. Ale Pan Krzysztof był…
gigant człowieka — musiał mieć sześć stóp i pięć cali. Widziałam jego rozmiar stopy — ogromny! Czy naprawdę istniała korelacja między rozmiarem stopy a rozmiarem penisa? „Dalej, sissy! Przynieś nam te piwa!” słyszę, jak Pan Tomek krzyczy. Ojej! Głupia, głupia dziewczyno! Chwytam trzy piwa i zanoszę je do salonu. Kładę je w rękach mężczyzn, a potem siadam na oparciu fotela Pana Tomka. „Dobra sissy,” mówi do mnie, kładąc rękę na mojej nodze. „Tomek opowiadał nam, jak to wszystko się zaczęło,” mówi Pan Jan. „Tak,” mówi Pan Krzysztof, „wszystko przez zakład?” „Tak jest,” mówię, kiwając nieśmiało głową. „Dalej, sissy,” instruuje mnie Pan Tomek, „opowiedz im swoją wersję wydarzeń.” Biorę głęboki oddech i próbuję przypomnieć sobie właściwą kolejność wydarzeń. „Cóż, myślę, że zaczęło się to niedługo po tym, jak się tu wprowadziłam,” mówię, przybierając słodki, kobiecy głos. „Pan Tomek okazał się być bardzo konkurencyjny. Zakładał się ze mną o różne rzeczy.” „Na przykład o co?” pyta Pan Krzysztof. „O takie głupie rzeczy, jak to, czy następnego dnia będzie padać, czy jakie listy dostaniemy.” „I ciągle wygrywałem!” powiedział mi Pan Tomek, uśmiechając się złośliwie. „Tak,” kiwam głową, „ciągle wygrywał. Za każdym razem.” Jak to było możliwe, że ciągle wygrywał? Kiedyś myślałam, że po prostu miał dużo szczęścia. Ale teraz znałam prawdę: on był mężczyzną, a ja byłam dziwką. „I tak,” powiedział Pan Tomek, „podnieśliśmy stawkę zakładu. Powiedz im, sissy.” Kontynuuję swoją opowieść. „I tak doszło do tego, że zaczęliśmy się zakładać o pieniądze. Ale problem polegał na tym, że nie miałam dużo, więc popadłam w długi.” „O rany,” mówi Pan Krzysztof, kręcąc głową, „powinnaś była wiedzieć, kiedy przestać.” „Głupie sissy nigdy się nie uczą,” powiedział Pan Tomek, kładąc rękę na moim zakratowanym kroczu. „Nie mogłam pogrążyć się bardziej w długach,” mówię im. „Wtedy Pan Tomek zaproponował mi wybór. Mogłam zmazać wszystkie swoje długi, ale musiałam zrobić dla niego jedną rzecz.” „Jaką?” pyta Pan Jan. Trudno mi było mówić. Zawsze było trochę trudno wykrztusić to wszystko i wyjaśnić powód mojej przemiany w głupią, głupią sissy. „Powiedz im,” rozkazuje Pan Tomek. „Musiałam,” mówię im, znajdując słowa, „uklęknąć i ssać jego penisa.” Obaj goście zaczynają się z tego śmiać. Pan Tomek przejmuje opowieść, „I tak zrobiła to, co robią wszystkie dziwki: uklękła i wzięła się do roboty. I od tego czasu jest całkowicie moja.” To była prawda. Ujawniłam się jako jego sissy. Jego dziwka. Jego mała, żałosna suka. „Ale dziś wieczorem,” mówi Pan Tomek, wstając. „Nie będziesz tylko moja. Podzielę się tobą z moimi dwoma przyjaciółmi. Rozumiesz?” Patrzę w górę na Pana Tomka. Kiwam głową na znak zgody. Tak jak za pierwszym razem, wiedziałam, co robić. Klękam na podłodze, wypinając tyłek, z wyciągniętym językiem. Pan Tomek patrzy na mnie z góry. „Dalej, głupia dziewczyno,” mówi do mnie. „Rozepnij mi pasek.” Rozpinam jego pasek i rozpinam spodnie. Jego ogromny, dumny penis wypada, pół-twardy. Zawiesza go przed moją twarzą i kontynuuje rozmowę z innymi. „Widzicie, wiedziałem, że będzie na to gotowa od pierwszego razu, kiedy ją zobaczyłem,” mówi im. „Pojawiła się u moich drzwi, żeby zapytać o wolny pokój, a kiedy się rozglądała, wiedziałem, że mogę ją złamać i uczynić swoją.” To była prawda. Pojawiłam się, chcąc wynająć pokój. Ale on mnie przeważył: był mądrzejszy, bardziej męski, silniejszy. Potrafił pracować nad moimi niepewnościami, aż zaczęłam całkowicie na nim polegać. „Teraz jest moją niewolnicą,” mówi Pan Tomek, śmiejąc się. „Patrzcie.” Odwraca się do mnie. „Suka, ssij!” Robię, co mi kazano. Otwieram usta, przesuwam kolana w stronę jego krocza i bez użycia rąk zaczynam ssać jego pół-erekcyjnego penisa. Połykam go całego, czując, jak rośnie w moich ustach. „Cholera, patrzcie, jak idzie!” krzyczy Pan Jan. „Chętna mała ssaczka,” mówi Pan Krzysztof. „Suka może ssać godzinami,” mówi im Pan Tomek. „Będzie ssać, aż wytrysnę.” Tak, było to upokarzające słyszeć, jak mówią o mnie w ten sposób. Ale byłam przyzwyczajona do tego, że mój pan mówił o mnie w taki sposób. I prawdę mówiąc, trochę mnie to podniecało. Nie byłam już tą małą, zapomnianą mężczyzną. Byłam w czymś naprawdę dobra! Może to były moje umiejętności ssania penisa, ale nie mogłam zaprzeczyć, że to była prawdziwa ja. Do tego byłam stworzona. Sztywny w moich ustach, Pan Tomek wyciąga go z plaskiem. „Dalej, chłopaki,” mówi do innych, „zabierzcie się do roboty.” Obaj goście nie potrzebowali dwa razy powtarzać. Rozpinają swoje paski i ściągają spodnie, podchodząc do mnie z wiszącymi, twardniejącymi penisami. Pan Jan chwyta mnie za kark i kieruje na swój szczupły, siedmiocalowy penis. Wchodzi prosto do moich ciepłych, przyjmujących ust, podczas gdy Pan Krzysztof kładzie swojego penisa w mojej ręce. Był taki duży! Patrzę na niego — musiał mieć dziewięć cali długości i był grubszy niż moje nadgarstki! Podczas gdy próbuję go masturbować, Pan Tomek kładzie swojego penisa w mojej drugiej wolnej ręce. „Zadowolona teraz, sissy?” pyta mnie Pan Tomek, uśmiechając się do mnie. „Mmmm!” próbuję powiedzieć, kiwając głową. „Dalej, mała dziewczynko,” mówi Pan Krzysztof. „Chodź i spróbuj mojego mięsa.” Pan Jan wyciąga się ze mnie.
Zaczynam lizać w górę i w dół dużego, przerażająco długiego członka Mistrza Krzysztofa. „Ha!” mówi Mistrz Krzysztof. „Założę się, że ta dziewczyna nigdy nie widziała czegoś tak dużego wcześniej!” „Poczekaj, aż ją tym przelecisz,” mówi Mistrz Tomasz. „Kurwa, potrzebuję tego tyłka teraz,” mówi niecierpliwie Mistrz Jan. Podchodzi za mną, podciągając mnie za majtki, aż jestem na czworakach. Majtki są ze mnie zrywane, odsłaniając moją małą, zwisającą klatkę czystości. „Spójrz na to,” mówi Mistrz Jan, kładąc rękę na klatce. „Całkowicie zniewieściały.” „Włóż to w nią,” mówi Mistrz Tomasz. „Jest gotowa.” I ma rację. Zawsze trzymam moją dziurkę czystą, nawilżoną i gotową do akcji. Zazwyczaj trzymam tam korek, żeby być dobrą czekającą dziurką dla mojego mistrza. „Oto idzie!” mówi Mistrz Jan, wsuwając swojego członka w mój odbyt. „Jak to się czuje?” pyta Mistrz Tomasz. „Dobrze,” mówi Mistrz Jan, ciężko stękając. „Miła, chętna, czekająca ciepła dziurka dla mnie.” Dostosowuję się do rytmu pieprzenia Mistrza Jana, a potem zwracam swoją uwagę z powrotem na członka Mistrza Krzysztofa, liżąc go w górę i w dół, kręcąc językiem na końcówce. „Dalej, dziewczyno,” mówi mi. „Czas szeroko otworzyć.” Bałam się tego momentu. Ale się podporządkowuję. Oczywiście, że się podporządkowuję! Jestem dobrą dziewczyną! „Szerzej!” rozkazuje Mistrz Tomasz. Otwieram się najszerzej jak mogę, moja buzia jest całkowicie otwarta, język wystawiony. „Zobaczmy, jak sobie poradzi,” mówi Mistrz Krzysztof, wsuwając swojego gigantycznego członka do mojej buzi. To przerażające. Walczę o oddech. To całkowicie wypełnia moją buzię. A potem słyszę, jak mówi: „Jeszcze trochę.” To wsuwa się coraz głębiej do mojego gardła, aż zaczynam myśleć, że mogę zemdleć. „Dław się tym, dziewczyno!” mówi Mistrz Krzysztof. „Urggghh!” mówię. „Urgggggh!” Potem członek jest wyciągnięty, zostawiając moją brodę pokrytą śliną. „Spójrz na siebie, sissy,” mówi Mistrz Tomasz. „Co za bałagan.” „Przepraszam, mistrzu,” jęczę. W tym momencie Mistrz Jan przyspiesza swoje tempo. Chwyta mnie za włosy, ciągnąc mnie do siebie. Wiem, co teraz nadchodzi. Wpycham swój tyłek w niego, kręcąc się jak tylko mogę wokół jego szybkich ruchów członka. „O kurwa,” krzyczy Mistrz Jan. „Zaraz cię wypełnię.” Dochodzi, jego sperma pompuje się we mnie. Staram się jak najlepiej dostosować do jego rytmu, ale teraz on trzęsie się z rozkoszy. Rozkoszy, którą pamiętam, częściowo, ale która jest teraz dla mnie niedostępna z powodu klatki czystości. „Kurwa,” mówi Mistrz Jan, wyciągając swojego członka. „Nie żartowałeś z tą suką.” Mistrz Tomasz uśmiecha się. „Cieszę się, że mogła być użyteczna.” Mistrz Krzysztof przybija piątkę Janowi, a potem mówi: „Teraz moja kolej.” Ręce chwytają mnie, kładąc mnie na plecach. Wygląda na to, że Mistrz Krzysztof chce mnie wziąć w pozycji misjonarskiej. „Lubię patrzeć na twarz suki, gdy ją pieprzę. Chcę, żeby wiedziała, kto tu rządzi,” mówi mi. Patrzę w górę na jego dominującą postać. Jego oczy są dzikie z pożądania. Teraz nic go nie powstrzyma. Jego członek napiera na moją dziurkę. Chociaż jest śliska od wyciekającej spermy, końcówka nie może wejść dalej. „To za duże,” jęczę. „Zamknij się, sissy,” mówi Mistrz Tomasz, uderzając mnie w policzek. „Sprawię, że się zmieści,” mówi Mistrz Krzysztof, zdeterminowany, aby wejść we mnie, mimo szkód, jakie to spowoduje. Naciska na mnie, a moja dziurka ustępuje, tak jak ustąpiłam we wszystkich innych aspektach mojego życia. „Oto jest.” Czuję ból. Czuję się pełna. Czuję się całkowicie na jego łasce. „Nie martw się, kochanie,” mówi Mistrz Krzysztof. „Najpierw cię rozgrzeję.” Powoli wyciąga, a potem wraca. Powtarza to jeszcze kilka razy. Jęczę, gdy to robi. Potem, po trzecim razie, przyspiesza swoje tempo. „Rozluźniona?” pyta mnie. Słabo kiwam głową. „Dobrze,” mówi, „bo zabawa się skończyła.” „Pieprz ją dobrze i mocno,” krzyczy Mistrz Jan, siedząc na kanapie, pijąc piwo i oglądając tę scenę seksu. Mistrz Krzysztof podnosi moje nogi, a potem kładzie swój ciężar na moim ciele. Jego członek sięga miejsc, których nigdy wcześniej nie czułam. Ból ustępuje. Zaczynam odczuwać przyjemność. Ale jest tak duży. Ledwo mogę złapać oddech. „Hej, Tom,” pyta Mistrz Krzysztof, „mogę zniszczyć tę sukę?” „Proszę bardzo,” mówi Mistrz Tomasz, patrząc na mnie. On sam się masturbuje, widząc, jak jestem całkowicie zhańbiona. „Przygotuj się,” mówi mi Mistrz Krzysztof. Nie wiem, co robić ani co to znaczy. Jestem całkowicie na jego łasce i bezradna, by zrobić cokolwiek innego. A potem to czuję: zaczyna młotkować w mój tyłek w szybkim tempie. Nie mogę nic zrobić, tylko krzyczeć, półjęcząc i pół w bólu. Chcę tylko, żeby to się skończyło. „Dalej, Krzysztof!” krzyczy Mistrz Jan. Patrzę w oczy mojego mistrza. On patrzy na mnie. Widzę, że mnie żałuje i jednocześnie uważa mnie za całkowicie zhańbioną i odrażającą. Ale też uśmiecha się z mojego losu. To go podnieca. Jego członek twardnieje i zaczyna dochodzić. Krople spermy spadają na moją klatkę piersiową i twarz. „Proszę!” krzyczę. „Przestań!” „Nie, dopóki nie skończę,” warczy Mistrz Krzysztof. On nie jest jak Mistrz Jan, który był zbyt chętny, by wytrysnąć. Mistrz Krzysztof jest zdeterminowany, by nauczyć mnie lekcji. Że to, co robią prawdziwi mężczyźni: pieprzą, dominują, biorą to, czego chcą. A sissy nie mają innego wyboru, jak być posłuszne i pozwalać im robić, co chcą. Mistrz Krzysztof pochyla się nade mną, całując moją szyję. Odwzajemniam pocałunek. Cokolwiek, żeby odwrócić myśli od nadużycia, jakie znosi mój odbyt. Całując go, szepczę mu do ucha: „Proszę, wypełnij mnie.”
Z przyjemnością,” mówi do mnie. Podnosi się, chwyta mnie za talię tuż nad biodrami i uwalnia swoje nasienie we mnie. „Weź to!” „Tak, Panie Krzysztofie!” Wylewa się we mnie przez kilka minut. Sperma wypływa z mojego otworu, rozlewając się na dywan. Gdy skończył, wyciąga się i siada z powrotem na podłodze przy sofie. Patrzę na trzech mężczyzn wokół mnie, wszyscy mają orgazm, wszyscy teraz popijają swoje piwa. „Dobra dziewczynka, sissy,” mówi Pan Tomasz. „Teraz idź i przynieś mi i chłopakom kolejne piwo.” Podnoszę się z ziemi, kładąc rękę na moim cieknącym otworze. Czuję ból i siniaki na innych częściach ciała, gdzie mężczyźni mnie obmacywali. Moje zwykle blade i czyste ciało jest czerwone od śladów. Wciąż jestem w oszołomieniu, łapiąc oddech. „No dalej, sissy!” rozkazuje Pan Tomasz. Wiem, że źle jest być rozkazanym dwa razy. Pan Tomasz trzyma bat obok szafki telewizyjnej do mojego treningu posłuszeństwa. Wstaję na nogi i ostrożnie idę na moich platformach do kuchni. Kładę ręcznik kuchenny na moim odbycie, a potem otwieram lodówkę, aby zebrać trzy kolejne piwa. Chłodne powietrze z lodówki uderza w moje nagie, odsłonięte ciało, co mnie uspokaja i łagodzi. To nawet nie jest jeszcze połowa meczu, więc jestem pewien, że będzie więcej od nich. Myślę o tym, jak kiedyś było zupełnie inaczej, kiedy byłem mężczyzną i mogłem podejmować własne decyzje. Ale otrząsam się z tego. Głupia, głupia sissy! Myślenie o czasach, które były tak, tak inne. To było teraz życie: moje życie sissy. I nie byłem tu, aby rozmyślać o takich innych myślach. W końcu byłem tu tylko dla chłopaków.