Letnie dni w Cortonie były długie i gorące, ale temperatura, gdy słońce zaczynało zachodzić, była znacznie przyjemniejsza. Wieczory były czasem na relaks, a ci, którzy mieszkali i pracowali w pałacu, mieli obowiązek odpoczywać, gdy niebo przybierało pomarańczowy odcień. Książę Wiktor często włóczył się po korytarzach, nie robiąc nic szczególnego, gdy zapadał zmierzch. Spokój jasnej kamiennej architektury i cisza mniej używanych skrzydeł pozwalały jego umysłowi błądzić. Ale gdy przechodził przez obszar w pobliżu długoterminowego magazynu produktów niepsujących się, było mniej cicho, niż się spodziewał. Zwolnił na dźwięk szeleszczących ubrań i cichych głosów. Myślał, że się przesłyszał, gdy usłyszał imię swojego ojca i cicho przycisnął się do ściany, zbliżając się do pobliskiego korytarza, skąd dochodził dźwięk. Stawało się coraz bardziej oczywiste, że były tam dwie osoby, a teraz mógł rozpoznać ciężki oddech i… odgłosy skóry o skórę. Dwie osoby uprawiały tam seks. Ciekawy, Wiktor przesunął się do rogu i zajrzał za niego. Jego oddech zatrzymał się w gardle, gdy zdał sobie sprawę, kim dokładnie były te dwie osoby. Królewski doradca Teodor miał jego ojca przyciśniętego do ściany. Król Cyryl miał podniesione szaty i cicho jęczał, gdy był dość brutalnie bzykany, jego pięty unosiły się z ziemi przy każdym pchnięciu. „Teo,” jęknął, gdy jego doradca chwycił go mocniej. „Och, Teo, jesteś tak głęboko.” Wiktor nie mógł oderwać wzroku od widoku króla, który był pieprzony przez faceta, który często go mentorował, jak i jego brata. Zawsze wydawali się blisko, ale nie spodziewał się, że ta bliskość obejmuje to. Zdał sobie sprawę, że im dłużej patrzył, tym bardziej czuł, jak krew napływa mu do penisa. Widok był niezwykle podniecający, i w końcu przycisnął rękę do przodu swoich szat, zanim spojrzał z powrotem. Nikogo nie było w pobliżu i żaden z mężczyzn go nie zauważył. Lekko wychylił się zza rogu, podciągnął swoje szaty i owinął palce wokół szybko twardniejącego penisa. Wciągnął powietrze i zamknął oczy, słuchając mokrych dźwięków mężczyzn uprawiających seks zaledwie kilka stóp od niego. To było niebiańskie. Dźwięk ich pożądania napędzał go, gdy się masturbował, najpierw powoli, a potem coraz szybciej, aby dopasować się do ich coraz bardziej gorączkowego tempa. Jego ojciec jęczał jak dziwka, gdy był rżnięty, a Wiktor przygryzł wargę, aby powstrzymać się od jęków. „Jestem blisko,” dyszał Teodor. Penis Wiktora drgnął na te słowa, a jego odbyt zacisnął się. Wyobrażał sobie, że Teodor mówi to do niego, gdy wielokrotnie zanurzał się w nim. Prawie czuł ból w jelitach od twardego pieprzenia, którego słuchał. „Nie przestawaj,” jęknął Król Cyryl. „Cyrylu,” dyszał Teodor. Król jęknął głośniej, wydał z siebie rozpaczliwy, wysokotonowy dźwięk. Brzmiało to, jakby miał orgazm. Wiktor otworzył oczy i znów zajrzał do środka, obserwując, jak nasienie rozpryskuje się na podłodze. Widok ten doprowadził go na skraj. „Rozlej swoje nasienie we mnie,” jęknął Cyryl. Teodor przycisnął go do ściany bardziej agresywnie, praktycznie go podnosząc. Z głośnym jękiem wszedł w króla do samego końca, jego jądra zacisnęły się, gdy doszedł. Wiktor nie mógł tego znieść. Zacisnął oczy i z tłumionym westchnieniem napiął się i również doszedł. Gdy otworzył oczy, zobaczył swojego ojca siedzącego na podłodze, dyszącego z czołem przyciśniętym do ściany. Teodor stał nad nim z penisem w ręku. Miał lekko odwróconą głowę i wyraźnie patrzył na Wiktora. Serce Wiktora biło mocno, gdy schował się za rogiem, poza zasięgiem wzroku. Szybko poprawił swoje szaty i uciekł, zostawiając za sobą smugę spermy na podłodze.

———-

Wiktor nie mógł przestać patrzeć na Teodora podczas sądu następnego dnia. Ciągle wyobrażał sobie, jak pieprzy króla, jego szaty podciągnięte, odsłaniające jego muskularne nogi i ciasny tyłek oraz jego masywne, nisko wiszące jądra. Dźwięk ich uderzania o króla ciągle odtwarzał się w jego umyśle, przerywany mokrymi odgłosami pchnięć i ciężkim oddechem obu mężczyzn. Sprawiało to, że Wiktor czuł się gorąco i ciągle musiał zmieniać pozycję, aby nikt nie zauważył jego erekcji. Zamierzał od razu udać się do swoich komnat, gdy dzień się skończy, aby być sam na sam ze swoimi myślami. Zamiast tego, gdy wstał, aby odejść z resztą, Teodor zawołał jego imię. Doradca gestem przywołał go do siebie, a oczy Wiktora na chwilę spoczęły na jego ojcu opuszczającym salę tronową. „Myślę, że powinniśmy porozmawiać,” powiedział Teodor, gdy Wiktor podszedł. Wiktor natychmiast skurczył się, myśląc, że doradca chce go skarcić za to, że go podsłuchiwał poprzedniej nocy. Teodor poklepał go po ramieniu i zaczął wychodzić. Wiktor szybko poszedł za nim, a obaj milczeli, gdy przechodzili przez pałacowe korytarze w kierunku północnego dziedzińca, tego samego zazwyczaj cichego obszaru. Wiktor ciągle spoglądał na Teodora, ale wyraz twarzy mężczyzny był pusty i nic nie mówił. Dopiero gdy zbliżali się do magazynu, Teodor zaczął mówić. „Jako twój mentor, powinienem cię zganić za podsłuchiwanie,” zaczął, gdy zwolnili. Wiktor przeczesał palcami włosy, czując, jak jego twarz robi się gorąca. „Przepraszam,” wyszeptał. „Jeśli zamierzasz szpiegować ludzi, przynajmniej nie daj się złapać,” powiedział Teodor. „Bądź cicho, poza zasięgiem wzroku i nie zostawiaj po sobie śladów. Zgadza się?” „Zgadza się,” powiedział Wiktor niezręcznie. Teodor gestem zaprosił Wiktora do wnęki, za wystające ściany, aby nie można było ich zobaczyć z korytarza. „Powinienem cię ukarać,” powiedział mu. Teodor był o stopę wyższy od Wiktora, a jego ton podkreślał różnicę.

było onieśmielające. Ale słowa, ton, zastraszanie, wszystko to sprawiało, że Wiktor czuł ból. Próbował cicho poprawić swoje szaty, ale nie było to możliwe, gdy był bezpośrednio obserwowany. Teodor chwycił jego ramię i odciągnął je od materiału. Oddech Wiktora zatrzymał się w gardle i spojrzał w błyszczące srebrne oczy Teodora. Nie ruszał się, gdy druga ręka mężczyzny podciągnęła jego ubranie i wsunęła się między jego uda. Delikatnie przesunął palcami po jego kroczu i do tyłu, lekko rozchylając jego pośladki. Dotyk palców na jego odbycie wywołał dreszcz wzdłuż kręgosłupa i poczuł, jak jego penis drgnął. Teodor ledwo naciskał, nie penetrując go naprawdę, ale to było prawie nie do zniesienia. Jeśli myślał, że był podniecony wcześniej, to teraz było to dziesięć razy silniejsze w ciągu ostatniej minuty. „Odwróć się i stań twarzą do ściany,” rozkazał Teodor, odciągając rękę. Wiktor posłuchał, lekko opierając się rękami o kamień. „Podnieś swoje ubranie.” Wiktor podciągnął swoje szaty jedną ręką. Był trochę nerwowy, ale jeszcze bardziej podekscytowany. Poczuł, jak Teodor się przesuwa, a potem nagle jego pośladki były rozchylane i język oblizywał jego odbyt. Wydał cichy jęk. Teodor lizał go w górę i w dół kilka razy, powoli i leniwie, jakby chciał się delektować. Ciepło i wilgoć zwiększały gorąco w brzuchu Wiktora. Ledwo powstrzymywał się od jęków, gdy język wcisnął się przez ciasność do jego odbytu. Wkręcał się w niego, a on przechylał miednicę, żeby poczuć go głębiej. Jego oddech przyspieszał, im dłużej Teodor go pracował. Był twardy jak skała i ledwo powstrzymywał jęki, gdy mężczyzna się cofnął, plując na niego niegrzecznie w trakcie. Język został zastąpiony palcem, potem dwoma, potem trzema. Wiktor czuł, jak się rozciąga i rozluźniał się na te wtargnięcia. Chciał, żeby wszystko było w nim, wszędzie, dotykając każdej części jego wnętrzności. Teodor splunął na niego ponownie i umieścił główkę swojego penisa przy jego otworze. Wiktor odepchnął się od niego i wszedł, sprawiając, że zadrżał. Teodor chwycił jego biodra i zaczął go pieprzyć. Było głęboko i gładko, i ciągnęło jego ciało z każdym ruchem. Każdy ruch wywoływał wibracje w jego ciele, a gdy Teodor zaczął uderzać w zakręt wewnątrz niego, prawie zapłakał. Zamiast tego wydał cichy jęk. Teodor uśmiechnął się i pieprzył go mocniej i szybciej, wywołując jeszcze więcej małych dźwięków z jego ust. Każde pchnięcie było towarzyszone coraz intensywniejszą falą przyjemnych wibracji. Ciepła statyka, która zamgliła jego umysł i sprawiła, że jego kolana się trzęsły. Teodor uderzał w niego, przyciskając go do ściany, bezlitośnie go pieprząc. „Zaraz w ciebie skończę,” warknął Teodor. Wiktor zadrżał na te słowa i wiedział, że to będzie to. Ścisnął się wokół penisa w swoim odbycie, a wibracje osiągnęły szczyt. Skończył, gdy Teodor wyładował się w nim. Pełnia była rozkoszna. Prawie upadł, gdy Teodor się wycofał, drżąc na uczucie, jak część wilgoci wypływa. Teodor chwycił jeden z jego pośladków i uśmiechnął się do niego, gdy Wiktor spojrzał na niego, wciąż dysząc po orgazmie. „Jabłko nie pada daleko od jabłoni, co?” zażartował Teodor. Wiktor mrugnął, niepewny na początku, do czego się odnosił. „Ty też kończysz tylko z analu.” „O-o!” wykrzyknął Wiktor, gdy Teodor puścił go i poprawił swoje ubranie. Nie był pewien, jak odpowiedzieć, i wydał niezręczny, chrapliwy śmiech. Jego mentor pochylił się i zanim zdążył przetworzyć, co się dzieje, miał jego język w ustach. Smakował jego własnego odbytu. Jęknął i objął go ramionami. Letnie gorąco stawało się nie do zniesienia, ale dziś mu to nie przeszkadzało.

Avatar photo

By Ania Kowalska

Ania Kowalska to pasjonatka pisania i kuratorka opowiadań erotycznych w języku polskim. Z wyczuciem dla niuansów pragnienia i intymności, Ania nie tylko tworzy swoje własne, porywające historie, ale także czerpie ogromną przyjemność z publikowania prac innych autorów. Jej platforma stała się przyjaznym miejscem dla osób o podobnych zainteresowaniach, które chcą dzielić się swoimi najgłębszymi fantazjami i doświadczeniami. Dzięki swojej zaangażowanej pracy, Ania stara się eksplorować sztukę opowiadania historii, tworząc społeczność, w której literatura erotyczna jest celebrowana i czerpana z niej radość przez wszystkich.