Ash w końcu skończył projekt, nad którym pracował od tygodni. Usiadł z powrotem na krześle z westchnieniem, zamykając oczy i rozkoszując się uczuciem spełnienia. Praca była jedynym momentem, kiedy czuł się zadowolony ze swojego życia. Była to ucieczka, szansa na wykorzystanie swoich umiejętności do stworzenia czegoś użytecznego dla ludzi. Kodowanie nie było tylko hobby. To było jego życie. Otworzył lekko oczy, gdy ktoś wszedł do pokoju. To był Tomek, jego współpracownik z grupy B. Pracowali nad tym samym dużym projektem, ale nad bardzo różnymi jego częściami. Miał głęboko opaloną skórę i ciemne, kudłate włosy, które podskakiwały, gdy poruszał głową. Mimo że była zima, Tomek nosił t-shirt i dżinsy oraz ciemnobrązowe buty bojowe. Naszyjnik i kolczyki, wraz z pomalowanymi paznokciami, sprawiały, że Ash miał wrażenie, że jest trochę ekscentryczny. Wyższy od Asha, Tomek zawsze sprawiał, że czuł się mały, ale nie w nieistotny sposób. W sposób, który sprawiał, że Ash zastanawiał się, jakby to było przytulić się do piersi Tomka z jego dużymi, muskularnymi ramionami owiniętymi wokół niego, trzymając jego małą sylwetkę blisko. Wyobrażał sobie, jak pachnie woda kolońska Tomka i jak wtula twarz w jego szyję, słuchając jego oddechu i czując jego ciepło. Ash zarumienił się, gdy to wszystko przyszło mu do głowy. Tomek spojrzał na niego i uśmiechnął się złośliwie, mrugając, jakby wiedział, o czym Ash myślał. Potem kontynuował, idąc porozmawiać z innym współpracownikiem. Ash zarumienił się jeszcze bardziej i wrócił na swoje miejsce przy biurku, udając, że jest głęboko pochłonięty pracą, choć ekran jego komputera był teraz ciemny. Nawet nie spojrzał, gdy Tomek opuścił pokój, choć śledził jego kroki na korytarzu, aż zniknęły. Ash westchnął. Musiał kiedyś zaprosić Tomka na randkę. Ale co jeśli powie nie? Co jeśli już jest w związku? Co jeśli Ash źle go odczytuje i Tomek nie jest gejem? Ash wiele razy przechodził obok jego biurka i nigdy nie zauważył zdjęcia innego partnera, choć w rogu stał duży tęczowy jednorożec z dużą głową chibi i oczami. Był uroczy i zawsze go rozśmieszał, gdy go widział. Nie, musiał dobrze odczytywać sygnały. Zamierzał zaprosić Tomka na randkę. Wkrótce. Musiał to zrobić wkrótce, bo inaczej doprowadzi go to do szaleństwa. Kilka godzin później, po długim spotkaniu, Ash wracał do domu, wyczerpany. Wszedł do windy i nacisnął przycisk na pierwsze piętro. Zmęczony patrzył, jak drzwi się zamykają, gdy nagle ręka wsunęła się w małą pozostałą szczelinę. Drzwi otworzyły się ponownie i stał tam Tomek, uśmiechając się. Ash drgnął lekko, zaskoczony i zawstydzony. „Przepraszam, nie zauważyłem cię. Trzymałbym drzwi,” wyjąkał, przesuwając się na bok, aby zrobić Tomkowi więcej miejsca. „Ah, nie ma sprawy! Cieszę się, że zdążyłem! Długa droga w dół, gdybym musiał iść schodami!” odpowiedział Tomek w swoim zawsze pewnym siebie, radosnym stylu. Ash spojrzał na podłogę, jego serce biło szybciej. Byli tylko we dwóch… sami… w tej windzie. Słuchał, jak liczby spadają, a jego czas na zaproszenie Tomka na randkę się kurczył. Otworzył usta, aby coś powiedzieć, cokolwiek, gdy nagle Tomek wypalił: „Hej, chciałbyś kiedyś wyjść?” Ash zamarł, zszokowany, z otwartymi ustami. Powoli mrugnął, próbując zrozumieć, co Tomek właśnie powiedział. Otwierał i zamykał usta kilka razy, wyglądając jak ryba wyrzucona na brzeg. Tomek stał tam, patrząc na niego z oczekiwaniem. Po kilku próbach Ash w końcu znalazł słowa. „Uh, tak, jasne, byłoby świetnie.” „Świetnie! Dam ci mój numer.” Wyciągnął rękę, a Ash bez słowa podał mu swój telefon, wciąż oszołomiony. Kilka sekund później telefon wrócił do jego rąk. Spojrzał na niego. Na ekranie widniało imię Tomek Nowak, z emotikonem serca na końcu. Ash zarumienił się i spojrzał w górę. Tomek promieniał do niego. „Muszę iść, ale napisz, kiedy będziesz wolny! Chciałbym cię lepiej poznać!” Mrugnął ponownie i zniknął, zostawiając Asha samego w windzie, z umysłem wirującym. Kilka godzin później Ash podjechał pod dom wielorodzinny w mieście. Wyglądało na to, że mieszka tu wiele osób, ale na małym podjeździe stał tylko jeden samochód. Zaparkował na pustej ulicy, kierując się na ganek do drzwi. Trzymał telefon nerwowo w rękach, niedawno wysłany SMS informujący Tomka, że jest na miejscu. Chciał zapukać, ale jego lęk społeczny obawiał się, że jest pod złym adresem. Ash nie spodziewał się, że zostanie zaproszony tak szybko. Jak tylko wrócił do domu tamtej nocy, wysłał SMS-a do Tomka, że jest wolny większość wieczorów i chętnie się spotka. Szybka odpowiedź z adresem i godziną na ten wieczór, i Ash nagle miał plany. Wziął prysznic i ogolił się, choć nie miał pomysłu, jak ten wieczór miałby wyglądać. Ubrał przyzwoitą koszulę na guziki, dżinsy i buty, mając nadzieję, że będzie wyglądał na geja, ale profesjonalnie. Tomek nagle otworzył drzwi, sprawiając, że podskoczył. „Hej Ash! Dobrze cię widzieć! Wejdź, wejdź.” Ash wszedł przez drzwi nieśmiało, zastanawiając się, czy powinien zdjąć buty. Tomek był w skarpetkach, więc Ash zgadł, że powinien zdjąć buty, aby utrzymać miejsce w czystości. Mimo że to było mieszkanie, było zaskakująco schludne i dobrze utrzymane. Mimo małej przestrzeni, czuło się przytulnie, a nie zatłoczone. W rogu stała mała wieża dla kota, z pomarańczowym kotem patrzącym na niego. Ash uśmiechnął się do niego. Kot ziewnął, zanim zasnął.
zasnąć. Tomek i Antek weszli do kuchni, Tomek wyciągnął butelkę czerwonego wina z półki. Zaoferował Antkowi kieliszek, na co ten skinął głową. Sam również sobie nalał i usiadł przy wyspie kuchennej, rozsiadając się wygodnie. Oparł się i spojrzał na Antka z góry na dół. „Jak ci minął wieczór?” zapytał, mieszając napój w dłoni. „Um, w porządku. Niewiele robiłem między powrotem do domu a przyjściem tutaj. Głównie przygotowywałem się na dzisiejszy wieczór.” „Och? Myślałeś o tym cały dzień?” Tomek uśmiechnął się złośliwie. „Umm, tak. Trochę,” przyznał Antek, rumieniąc się. „Wydajesz się nerwowy. Jesteś uroczy, kiedy jesteś nerwowy.” Tomek mrugnął. Antek zaczerwienił się jeszcze bardziej, dziękując niepewnie, zanim wziął długi łyk ze swojego kieliszka. „Powiem ci sekret. Ja też myślałem o dzisiejszym wieczorze cały dzień. Głównie myślałem o tym, jak będziesz wyglądał w moim łóżku.” Tomek uśmiechnął się i mrugnął. Antek wydał z siebie cichy pisk, zbyt zaskoczony i zakłopotany, by cokolwiek powiedzieć. Jego nogi zaczęły drżeć. „Co powiesz na to, żebyśmy poszli na górę? Zapomnij o kolacji. Mam coś lepszego do spróbowania.” Tomek wstał, oferując Antkowi swoją rękę. Antek spojrzał na nią, a potem odwrócił wzrok, zawstydzony. „Muszę ci coś powiedzieć,” wymamrotał, przygotowując się. „Nie jestem takim mężczyzną, za jakiego mnie uważasz.” „Och?” Tomek uniósł brew. „Jestem trans,” wykrztusił Antek, lekko się krzywiąc. Słowa brzmiały w jego uszach żałośnie i mało. Wziął kolejny łyk wina, unikając patrzenia na twarz Tomka. Jego oczy były spuszczone, oczekując na zaskoczenie, odrazę, zamieszanie lub nienawiść, które na pewno miały nadejść. „To w porządku. Nie przeszkadza mi niszczenie więcej niż jednej dziury,” odpowiedział Tomek obojętnie, chwycił Antka za nadgarstek i pociągnął go do góry. Poprowadził Antka po schodach do swojej sypialni. Antek potknął się za nim, głęboko zmieszany i czerwony jak burak. To nie była reakcja, której się spodziewał, i był zawstydzony, jak bardzo flirtowanie Tomka go podnieciło. Tomek popchnął Antka w stronę łóżka i zamknął drzwi, włączając czerwone światła LED, które oświetlały krawędzie sufitu. Wrócił i oparł przedramiona na ramionach Antka, patrząc mu w oczy. Antek niezręcznie położył ręce na biodrach Tomka, kołysząc się powoli tam i z powrotem. „W porządku?” zapytał Tomek, zauważając niewygodny wyraz twarzy Antka. „Tak, przepraszam. Jestem po prostu bardzo nerwowy. Naprawdę cię lubię i nie wiem, co robię.” „Tutaj. Mam coś, co może pomóc.” Delikatnie popchnął Antka do tyłu, jego nogi uderzyły o ramę łóżka, powodując, że upadł na łóżko. „Zostań tam.” Tomek poszedł grzebać w szufladzie, podczas gdy Antek usiadł, obserwując go. Znaleziony, czego szukał, wrócił, oferując Antkowi małego żelka. „Co to jest?” zapytał Antek, zmieszany. Podniósł go i trzymał w ręce. Wyglądał jak zwykły żelek. „To nowy rodzaj jadalnego. Sprawia, że czujesz się zrelaksowany i szczęśliwy, ale działa cztery razy szybciej. Pomoże ci z lękiem. To niska dawka.” Antek zastanowił się przez chwilę, po czym szybko wrzucił go do ust, zanim zdążył to przemyśleć. Smakował jak zwykły żelek i zastanawiał się, czy Tomek tylko z nim żartuje. Tomek uśmiechnął się, a potem wspiął się na łóżko obok niego. „Dobry chłopak,” zamruczał, kładąc rękę na ramieniu Antka i popychając go na plecy. Antek cicho jęknął, zaczynając się znowu rumienić. Pozwolił Tomkowi prowadzić go w dół, a potem spojrzał mu w oczy, gdy Tomek przesunął rękę za jego głowę i przyciągnął ich twarze razem. Nagle ich usta się złączyły, a żołądek Antka zaczął robić fikołki. Przesunął rękę, by położyć ją na twarzy Tomka, gdy się całowali. Jego twarz była lekko szorstka od delikatnego zarostu. Usta Tomka były miękkie i ciepłe, biorąc usta Antka między siebie i lekko ssąc, jednocześnie przesuwając językiem po nich. Antek czuł, jak się rozpływa, zamykając oczy i ciesząc się doznaniami. Łatwo mógł dopasować się do wzoru Tomka i wpadli w rytm, nie musząc już myśleć. Nagle Tomek odsunął się i wskazał Antkowi, żeby przesunął się na łóżku. Antek to zrobił, przesuwając się na łokciach, aż jego głowa spoczęła na poduszce. Tomek wtedy wspiął się na niego, siadając na jego kroczu. Antek mógł zobaczyć wzwód przez jego spodnie, choć Tomek nie zrobił jeszcze ruchu, by go odsłonić. Zamiast tego, sięgnął w dół i zaczął rozpiąć guziki koszuli Antka, rozchylając je, by odsłonić jego klatkę piersiową. Antek zarumienił się, wiedząc, że Tomek może zobaczyć jego blizny po operacji, ale wyraz twarzy Tomka się nie zmienił. Spojrzał w dół na Antka, z głodem w oczach i uśmiechem błąkającym się na kącikach ust. Z rozpiętą koszulą Antka, Tomek mógł swobodnie przesuwać ręce po jego klatce piersiowej i ciele, delikatnie drapiąc skórę paznokciami. Antek zaczął dyszeć, jego głowa opadła do tyłu, patrząc na sufit. Minęło dużo czasu, odkąd ktoś patrzył na niego z taką pożądliwością i pasją. Uwielbiał, jak Tomek eksplorował każdy centymetr jego ciała. Przesuwając ręce po każdej krzywiźnie, jego paznokcie powodowały, że na skórze pojawiały się gęsia skórka. To było tak, jakby podziwiał ciało Antka. Ta myśl sprawiła, że zarumienił się jeszcze bardziej, zawstydzony, ale niesamowicie podniecony. Tomek pochylił się, by znowu pocałować Antka, ale potem przesunął się do jego linii szczęki i w dół szyi, zostawiając małe pocałunki po drodze. Delikatnie podgryzał szyję Antka, powodując, że z jego ust wydobywały się ciche jęki. Przesunął się wzdłuż ramion Antka, ssąc, podgryzając, liżąc, całując i gryząc. Antek jęczał coraz głośniej, przygryzając wargę i ciężko oddychając. Tomek przesunął się w dół, by ssać sutki Antka. Z powodu operacji, Antek stracił trochę czułości, więc nie był w stanie czuć…
Ssanie. Podniósł głowę, żeby powiedzieć to Kamilowi, gdy Kamil nagle ugryzł. Jęk wyrwał się z Janka, a jego głowa opadła z powrotem na poduszkę. Nie musiał nic mówić. Kamil wiedział, co robi. Pracując nad klatką piersiową Janka, Kamil przesunął ręce między jego uda. Dotarł do jego krocza, czując jego twardą łechtaczkę przez spodnie. Janek jęknął, czując, jak ręka Kamila dotyka najbardziej wrażliwej części jego ciała. Jego spodnie były przyciśnięte do krocza, gdy Kamil masował jego łechtaczkę przez materiał. Janek czuł, jak jego krocze się rozgrzewa i zaczyna pulsować z tęsknoty. Mimowolnie zaczął ocierać się o Kamila, potrzebując więcej stymulacji. Czuł, jak zaczyna kapać między udami, jego krocze bolało. Zaczął jęczeć, potrzebując, by Kamil bawił się nim więcej. To było więcej niż tylko pragnienie. Ciepło promieniowało z jego krocza, pulsując i kapiąc. Kamil, wyczuwając to, zaczął powoli przesuwać się w dół brzucha Janka, całując każdy centymetr, aż dotarł do jego spodni. Rozpiął guziki i jednym płynnym ruchem zdjął zarówno spodnie, jak i bieliznę. Rzucił je na bok. Dolna połowa Janka była teraz odsłonięta na powietrze i dla Kamila. Normalnie byłby zawstydzony, ale teraz czuł tylko potrzebę, by Kamil go wypełnił. Kamil położył jedną rękę na wewnętrznej stronie każdego uda i rozsunął nogi Janka. „Czy zawsze jesteś taki gładki?” zapytał, uśmiechając się do Janka. Janek dyszał i lekko jęczał, nie mogąc odpowiedzieć. Kamil zaśmiał się i schylił głowę, dając łechtaczce Janka szybki pocałunek. Janek jęknął i zadrżał, jego nogi drżały. „Proszę…,” wymamrotał Janek, jego pragnienie go przejmowało. Kamil uśmiechnął się. „Dobry chłopiec. Uwielbiam, gdy proszą.” Potem schylił się i przycisnął twarz do dziurki Janka, jego język robił długie pociągnięcia w górę i w dół jego cipki. Janek jęknął, jego oczy przewróciły się do tyłu. „Czy zawsze jesteś taki mokry?” zapytał Kamil, podnosząc głowę, by spojrzeć Jankowi w oczy. Janek pokręcił głową na nie. „To musi znaczyć, że dobrze się spisuję,” zaśmiał się Kamil, wracając do lizania Janka. Janek jęknął z rozkoszy, jego ręce zaciskały się i rozluźniały, gdy fale przyjemności przechodziły przez niego. Kamil nagle wziął twardą łechtaczkę Janka do ust i zaczął ssać, powodując, że Janek konwulsował i jęczał głośniej. W ciągu kilku sekund nogi Janka trzęsły się. Położył rękę na głowie Kamila, chwytając jego włosy, gdy nadal konwulsował. Janek dyszał i trząsł się, jego oczy przewracały się, a serce waliło. Chwycił łóżko drugą ręką, wbijając paznokcie w materiał. „Kamil…” dyszał. „Jestem blisko. Zaraz dojdę.” Kamil podniósł oczy, by spojrzeć na Janka, ale nic więcej nie ruszył. Nadal przesuwał językiem po cipce Janka i ssał jego łechtaczkę, podczas gdy głośne jęki były z niego wyciągane. Nogi Janka nagle się napięły i z ostatnim drżeniem zaczął dochodzić. Jęki były z niego wyciągane, a on przygryzał wargę, gdy fala ekstazy przetaczała się przez niego. Jego mięśnie spazmowały, a nogi mimowolnie zamknęły się, głowa Kamila wciąż między jego udami. Kamil nadal ssał, zwalniając tempo, gdy orgazm Janka zwalniał. W końcu przestał i podniósł głowę, uśmiechając się. Janek nadal delikatnie konwulsował pod nim, jego głowa opadła na bok, a oczy były zamknięte. Dyszał ciężko, ale już nie jęczał. „Czujesz się dobrze?” zapytał Kamil, siadając. Janek skinął głową, jego serce waliło. Jego niepokój zniknął, a teraz był w nastroju do przytulania. Uśmiechnął się i wyciągnął ręce jak dziecko proszące o podniesienie. Kamil uśmiechnął się, zdejmując koszulkę. Janek miał sekundę, by podziwiać mięśnie brzucha Kamila, zanim ten pochylił się i przycisnął ich klatki piersiowe do siebie. Ciężar był w pewien sposób kojący, a Kamil delikatnie poprowadził ich usta z powrotem razem. Janek był w niebie, gdy ich języki się splatały. Owinął ramiona wokół ramion Kamila i życzył sobie, by mógł zostać w jego ramionach na zawsze. Minęło tyle czasu, odkąd czuł jakąkolwiek pasję czy pożądanie. Ciepło w jego wnętrzu było upajające. Z nagłym ruchem ocierania, Kamil pocierał swoje wybrzuszenie o twardą jeszcze łechtaczkę Janka, powodując zaskoczony jęk. Kamil odsunął się, uśmiechając się do Janka. Janek patrzył na niego, błagając oczami. Jego biodra uniosły się, ocierając się o wybrzuszenie Kamila znowu. Dyszał lekko, jego cipka zaczynała drgać. Kamil usiadł i zaczął rozpinać rozporek. Powoli wyjął swojego penisa i zaczął go głaskać, podczas gdy Janek patrzył, śliniąc się. „Chcesz tego, skarbie?” zapytał, zsuwając resztę spodni. „Mhm,” jęknął Janek, rozkładając nogi szerzej. „Mm dobry chłopiec.” Kamil pochylił się do przodu, pocierając główkę swojego penisa o cipkę i łechtaczkę Janka. Janek zaczął jęczeć, próbując bardziej ocierać się o penisa Kamila. Potrzebował czuć go w sobie. Potrzebował być wypełniony i bity. „Proszę… Potrzebuję…” Janek zaczął dyszeć po kilku minutach. Stawał się coraz bardziej zdesperowany, jego uda teraz drżały. „Proszę co?” drażnił się Kamil, uśmiechając się. „Użyj słów, skarbie.” Janek jęknął głośno, jego głowa się przewracała. „Proszę… pieprz mnie. Potrzebuję, żebyś mnie pieprzył,” wybełkotał. „Mmm, oto co chciałem usłyszeć. Dobry chłopiec.” Jednym pchnięciem Kamil wsunął cały swój długość w Janka, docierając do jego szyjki macicy. Janek zaskoczony otworzył szeroko oczy. Chwycił łóżko, przygryzając wargę, by nie jęczeć głośno. „W porządku, skarbie. Możesz być głośny. Wiem, że chcesz,” mówił Kamil, zaczynając poruszać biodrami. Janek jęknął, wbijając paznokcie w łóżko. „Lubisz czuć mnie w sobie? Wiem, że patrzyłeś na mnie od dłuższego czasu. Chciałeś tego penisa w sobie przez jakiś czas, prawda?”
Zawsze chciałeś, żebym cię wypełnił i mocno pieprzył.” Gdy Tomek mówił, zaczął poruszać biodrami coraz szybciej. Owinął ramiona wokół ud Adama, używając ich jako dźwigni, aby mocniej pchać. Adam ledwo mógł oddychać, całe jego ciało drżało. Wydawał głośne, dyszące jęki, a jego twarz wykrzywiała się w spazmach rozkoszy. „Zbliżasz się, kochanie?” zapytał Tomek, sam zaczynając dyszeć. „T…tak. Kurwa… tak. Jestem blisko,” wyjąkał Adam, drżąc. Czuł, jak ciśnienie narasta w środku, napierając na ścianę. Stawało się coraz silniejsze, aż w końcu orgazm przebił się przez nią. Nogi Adama napięły się i zaczęły gwałtownie drżeć. Jego plecy wygięły się, a głowa toczyła się tam i z powrotem, gdy fala rozkoszy przepływała przez niego. Każdy z jego mięśni spazmował i drżał, a jego cipka mocno zacisnęła się, pulsując wokół kutasa Tomka. Tomek również zaczął dyszeć, nadal pchając, ale teraz wolniej. Kiedy Adam przestał tak bardzo drżeć, Tomek wysunął się i zaczął się masturbować, jęcząc. W ciągu kilku sekund jego sperma wystrzeliła, kapiąc na brzuch i klatkę piersiową Adama. Adam ledwo to zauważył, orgazm zamącił mu umysł. Gdy orgazm Tomka osłabł i jego kutas przestał kapać spermą, powoli zszedł z łóżka i wszedł do przyległej łazienki. Wrócił po chwili, niosąc kilka ręczników. Rzucił jeden Adamowi i użył drugiego, aby się wytrzeć. Adam powoli sięgnął po ręcznik, czując się nagle bardzo zmęczony i ciężki. Wytarł spermę, po czym niedbale rzucił ręcznik na podłogę. Tomek zaśmiał się, podnosząc go i wrzucając do kosza na pranie. Zaspany Adam wsunął się pod kołdrę, układając się wygodnie. Pościel była jedwabiście gładka i kojąca dla jego nagiej skóry. Tomek wsunął się obok niego, przyciskając swoją klatkę piersiową do pleców Adama. Adam czuł się bezpieczniejszy i szczęśliwszy niż od dawna. Miło było być pożądanym i chcianym przez kogoś. Uśmiechnął się do siebie w teraz ciemnym pokoju. W ciągu kilku minut zasnął, cicho chrapiąc.