Elektryczny niebieski SUV hybrydowy zatrzymał się na podjeździe atrakcyjnego domu na pięknym, zalesionym terenie. W tle widać było Górę Świętokrzyską, wybuchającą wspaniałą jesienną kolorystyką. Róża odwróciła się od widoku domu do Benjamina Szuby. Jej mąż, Dawid, radził sobie dobrze, ale Ben był na zupełnie innym poziomie! „Przynajmniej moja niewola będzie pozłacana,” powiedziała cicho. „Wiedziałem, że jesteś mądrą dziewczyną.” Pocałował ją. „Po tym, jak się osiedlimy, pokażę ci dom.” Niósł swoją torbę i jej bagaż podręczny. „Wybacz, że nie przeniosłem cię przez próg.” „Nie obrażam się.” Weszli do przedpokoju. „Ładnie!” „Reszta też jest ładna, Róża.” Rozejrzała się na chwilę. „Po prawej jest toaleta. Gdy załatwisz swoje potrzeby, zadzwonię do ojca, żeby wyjaśnić sytuację i poprosić jego i mamę, żeby zajęli się dziećmi przez kilka dni.” „Rozumiem!” Róża weszła do wskazanych drzwi i znalazła uroczy półłazienkę pełną kobiecych akcentów. To nie był jej styl, ale było ładnie. Stos magazynów o architekturze, przeplatanych tymi poświęconymi wędkarstwu, leżał w koszyku obok toalety. Wszystkie wydawały się być równie przeglądane. Załatwiła swoje potrzeby i pomyślała o swoich dzieciach. Dawid musiał już być w domu. Czy płakały? Czy ich małe serca pękały? Jej wyobraźnia pogarszała sytuację. Była w obcej łazience, w obcym domu mężczyzny, który wciąż był dla niej w dużej mierze obcy. Wiedziała, że będzie dzielić z nim łóżko tej nocy i każdej innej, którą mogła sobie wyobrazić. Tęskniła za Dawidem! Był kolosalnym głupkiem czasami, ale nigdy nie wątpiła w jego miłość. Co oferował Ben? Na pewno nie miłość. Zamknęła oczy, wstała i miała nadzieję na najlepsze. Ben właśnie kończył rozmowę telefoniczną, gdy Róża wyszła. „Wpadłaś tam?” „Medytowałam.” „Tym razem jesteś wybaczona.” „Ben? Czego chcesz?” „Co masz na myśli?” „Mówiłeś, że nie chcesz żony ani niani z korzyściami. Więc czy mam być ubrana w haremowe spodnie jak Barbara Eden i być twoim dżinem? Czy mam być ubrana w gronostaje i odizolowana od świata jak jakaś uwięziona księżniczka w seraju?” „Chyba teraz jest dobry moment na rozmowę. Jaką kawę pijesz?” „Dużo mleka, mało cukru.” Zaprowadził Różę do dużej i nieskazitelnej kuchni. Drogi ekspres do kawy ożył. Nastąpiła długa cisza, podczas której oboje popijali kawę i pogrążali się w zadumie. „Róża, chcę seksownej niewolnicy. Takiej, która da mi wszystko, czego chcę w łóżku i jest gotowa na wszystko pod kołdrą. Chcę, żeby nosiła to, co lubię i dawała mi to, co lubię. Chcę kumpla do łóżka z fetyszami. W zamian będziesz żyła w luksusie i mam nadzieję, że będziesz spełniona. Chcę pełnego doświadczenia Mistrza: konwencje niewolników i wymiany niewolników. Są noce, kiedy będę cię oddawał. Idealnie, będziesz cieszyć się tym doświadczeniem i znajdziesz je pociągające i satysfakcjonujące. Wiem, że wiesz, że mężczyźni cię pragną. Twój nowy status pozwala ci odwzajemniać te komplementy i pragnienia swoimi własnymi. Nie masz już oczekiwań ani moralności, które wynikają z bycia żoną. PTA nie będzie na ciebie krzywo patrzeć. Wszystko, na czym musisz się skupić, to dawanie i otrzymywanie seksualnej satysfakcji. Zatrudniam wykwalifikowaną sprzątaczkę. Moje dzieci będą potrzebować jasnej głowy i spokojnego nastawienia. Potrzebuję kobiety, której mogę zaufać, kobiety, którą mogę podziwiać, może pewnego dnia nawet kochać w pewien sposób. Chcę, żeby tą kobietą byłaś ty.” Róża wzięła głęboki łyk kawy. „To duże wymagania, Ben. W wielu aspektach jestem tylko w dużej mierze zwykłą żoną, matką i wolontariuszką PTA.” „Już nie!” Spojrzała na niego i mrugnęła. „Ale” kontynuował, „jestem gotów poświęcić czas, aby to osiągnąć.” „Dziękuję!” odpowiedziała, zanim się rozpłakała. „Dlaczego płaczesz?” „Wszystko to uderza na raz. Nigdy tak naprawdę nie pożegnałam się z mężem.” „Tak, nie jestem na to obojętny. To niezgodne z prawem utrzymywać kontakt z zniewolonym małżonkiem, ale może znajdę sposób, żebyś mogła wysyłać listy świąteczne do swoich dzieci wraz z okazjonalnym zdjęciem.” „Zrobiłbyś to dla mnie?” „Tak, JEŚLI jesteś gotowa stać się niewolnicą, którą chcę, żebyś była.” Otarła oko chusteczką. „Postaram się, Ben.” „Cytując Yodę, 'Nie ma prób.’” „Zrozumiano.” Oboje siedzieli w zadumie. „Więc, co powiesz na obiecaną przeze mnie wycieczkę?” To był piękny nowoczesny dom z wszelkimi udogodnieniami. Na ścianach wisiały zdjęcia jego przystojnych dzieci oraz dzieła sztuki wykonane przez utalentowaną rękę, której Róża nie znała. Na próżno szukała zdjęcia zmarłej żony Bena. Czy miał typ? Czy była jego byłą żoną, przerobioną, aby być trenowaną jako idealna fetyszystka? Dopiero gdy dotarli do sypialni, Róża Lachowicz natknęła się na Marzannę Szubę. Stała przed Benem, jego ramiona obejmowały ją. Poza kolorem włosów, nie było żadnego podobieństwa. Żona Bena była co najmniej stopę niższa od swojego męża; jej włosy były naturalnie kręcone i noszone krócej niż włosy Róży. Oczy Marzanny były zielone, a jej biust był stosunkowo mały. Ben zdecydowanie szukał czegoś innego, a nie zamiennika. Czy to było dobre, czy złe? Róża nie miała pojęcia. „To Marzanna. Namalowała wszystkie obrazy na ścianach. Sprzedawała je regularnie, zanim zachorowała. Nic strasznie drogiego. Budowała swoją reputację, zanim…” Ben zamilkł. Róża przytuliła go. „Przerobiłem jej studio na siłownię.” „OK.” „Dość tych emocji. Niewolnico, rozbierz się!” Róża nie miała na to ochoty. To nie miało znaczenia. Powoli zdejmowała ubrania, rezygnując z…
ubrania z Wal-Martu. Ben wciąż poznawał zawiłości kontrolera, ale już wiele się nauczył. Róża poczuła, jak jej ciało reaguje, serce przyspiesza, a źrenice rozszerzają. Niespodziewane pożądanie zaczęło przepływać przez jej ciało. „Rozbierz mnie, powoli i seksownie,” rozkazał. Nawet bez obroży, Róża uważała jego muskularną klatkę piersiową, ramiona i ramiona za pociągające. Ben spełniał wiele z oczekiwań Róży. Był wyższy i szerszy niż Dawid, był bogaty, przystojny, troskliwy ojciec, w pewnym stopniu wrażliwy i emanował dojrzałością oraz męskością. Rozbieranie go byłoby przyjemnością bez względu na okoliczności. Był nagi, wyprostowany, gotowy. „Na kolana.” Róża położyła swoją odrzuconą bluzkę pod kolana. Spojrzała na niego. Jego członek stał jak dziób okrętu wojennego. Był to atrakcyjny członek. Róża doskonale wiedziała, że jakiekolwiek szczęście, które miała w przyszłości, zależało od uczynienia tego członka i jego właściciela niezwykle szczęśliwymi. Uśmiechnęła się, wzięła kilka nieśmiałych lizów i wzięła go do ust. Jej głowa poruszała się w przód i w tył. Doprowadziła go do punktu kulminacyjnego. „Dość. Wejdź do łóżka ze mną.” Wślizgnęli się do jego małżeńskiego łóżka. Zaczął całować jej ciało w dół. Ssał każdy sutek. Jego usta tańczyły wzdłuż jej żeber, okrążały jej czarujący pępek i przesuwały się niżej. Jego usta były na jej intymnych miejscach. Obroża Róży zwiększała jej wrażliwość w skali logarytmicznej. Doszła do krawędzi orgazmu, a potem zanurzyła się w ekstazie. Kiedy jeszcze dochodziła, on był w niej, pompując równomiernie i głęboko. Westchnęła i wybuchła serdecznym śmiechem. Na nowo uświadomiła sobie, że jej los mógł być znacznie, znacznie gorszy. ** Mieszkała w jego domu jako jego niewolnica od nieco ponad miesiąca. Dla chłopców Róża była specjalną przyjaciółką taty. Róża lubiła ich wystarczająco, ale zawsze wywoływali w niej poczucie straty jej własnych dzieci. Grała z nimi w gry planszowe i wideo i starała się ignorować ból rodzicielski. Ben zazwyczaj brał ją co najmniej trzy lub cztery razy dziennie. Miała spodnie haremu Barbary Eden, całkowicie czerwony strój diabła, całkowicie biały strój anioła i mnóstwo czerni! Czasami kupował jej ubrania z zamiarem przywiązania jej do łóżka i rozcinania ich. Próbował zaszczepić jej swoją nowo odkrytą pasję do podnoszenia ciężarów. Była teraz szczuplejsza i smuklejsza, ale nienawidziła ćwiczeń, które to osiągnęły. Eksperymentował z każdą możliwą pozycją seksualną. Róża uważała Bena, w zależności od dnia lub godziny, za niesamowicie przystojnego, niesamowicie analitycznego, niesamowicie inteligentnego, niesamowicie głupiego, niesamowicie fascynującego, niesamowicie nudnego lub niesamowicie przeciętnego. Może nie była żoną, ale z pewnością była obciążona mężem! Musiała jednak przyznać, że seks był wybuchowy. Nigdy nie była tak seksualnie spełniona i zaspokojona. Aby wypełnić swój czas wolny, Ben zapisał Różę na internetowy kurs dla niewolników. Instruktorzy wyjaśniali, czego oczekuje się od niewolników i jakie są protokoły wszystkich oczekiwanych interakcji społecznych niewolników. Oferowali również czat na żywo z ekspertami na tematy takie jak żałoba, frustracja i niepewność, które mogłyby wpłynąć na opinię niewolnika o swoim panu i własnym życiu. Róża uważnie słuchała. Jej oceny były całkiem dobre, ale jak dotąd jedyną osobą, na której wypróbowała te nowe umiejętności, był Ben. ** „Skąd znasz tych ludzi?” „Jest przyjacielem współpracownika biznesowego.” „Więc nigdy go nie spotkałeś?” „Spotkam. Spotkamy się dzisiaj wieczorem.” Wyprostowała swoją małą czarną sukienkę. „Nazywa się Rick Harmon, będziesz go nazywać Mistrzem Rickiem. Ona to Helena, będziesz ją nazywać niewolnicą, Heleną lub siostrą.” „Znam protokół!” „Po prostu wzmacniam twoje lekcje. Powiedziano mi, że jest łysiejący i raczej przeciętny. Ona jest wysoką rudowłosą, jej zdjęcia są zachwycające.” „Jestem zdenerwowana, mistrzu.” „To zrozumiałe. Pierwsze dzielenie się to emocjonalne doświadczenie.” „Mam nadzieję, że lubi starsze kobiety.” „Róża, nie jesteś stara.” „Powiedz to kalendarzowi, mistrzu.” „Ktoś aż prosi się o lanie.” Machnął groźnie kontrolerem jej obroży. Oczy Róży zrobiły się duże. W ciągu ostatniego miesiąca Ben stał się biegły w zawiłościach obroży. Nie był mściwy, ani nie uderzał w gniewie, ale był stanowczy. Używał bólu i przyjemności jako kija i marchewki. Śmiertelny strach Róży przed rozdzierającym bólem spowodował, że szybko i łatwo poddała się pragnieniom Bena. Było jeszcze daleko do celu, ale teraz akty buntu Róży były oddzielone dniami lub tygodniami, zamiast wielokrotnymi razy dziennie. Jeśli Ben uważał, że jest gotowa na ten krok, musiała poczynić znaczne postępy. Droga była długa, ale malownicza, składająca się głównie z krętych, bocznych dróg, które omijały rzekę Wisłę. Podróż zakończyła się na szczycie wzgórza z widokiem na dużą część doliny poniżej i przeciwległe krajobrazy. Zachód słońca nadawał wszystkiemu złoty, łagodny blask. Róża myślała o wielu rzeczach, o swojej podróży poślubnej z Dawidem. O swojej pierwszej nocy z Benem. O swoim pierwszym razie w małżeńskim łóżku Bena. Doskonale rozumiała, że ten wieczór będzie równie transformujący. Mothra burczała jej w brzuchu. Ben otworzył drzwi dla Róży. Pod pewnymi względami był niesamowicie rycerski, traktując ją jak skarb i będąc bardziej dżentelmenem niż nawet najbardziej oddany mąż. Z drugiej strony, wyraźnie dawał do zrozumienia, że jest własnością. Pocałował ją, gdy szli ścieżką do urokliwego domu. Róża wsunęła się pod prawe ramię Bena. Zadzwonił dzwonek do drzwi. Róża stała płasko na nogach, naprzeciw niej stała personifikacja Pana Przeciętnego. Wyglądał jak prezes banku lub dyrektor szkoły. Stała oszołomiona przez chwilę, zanim przypomniała sobie protokół. Ben szturchnął ją w żebra, a Róża upadła na kolana i sięgnęła do rozporka spodni Mistrza Ricka. W jej peryferyjnym widzeniu, Helena właśnie zaczynała fellatio Benowi.
Była zaskoczona, że nie czuła żadnego emocjonalnego ukłucia. Spojrzała na Piotra, odwzajemniła jego uśmiech i zabrała się do pracy nad jego zaskakująco długim i grubym penisem. Róża zamknęła oczy i wyobraziła sobie, że jego właścicielem jest gwiazda filmowa lub zawodowy sportowiec. Piotr doszedł z westchnieniem, a ona posłusznie połknęła jego nasienie. Łysiejący dżentelmen pomógł Róży wstać i wymienili się krótkimi pocałunkami. „Witaj, Mistrzu Janie, niewolnico Różo. Jestem Mistrz Piotr, a to jest niewolnica Helena. Witajcie w naszym domu. Mam nadzieję, że to początek obiecującej nowej przyjaźni.” Jan i Róża zostali wprowadzeni do atrakcyjnego i ultranowoczesnego domu. Róża wiedziała, że tylko bogaci ludzie mogą posiadać niewolników, ale do diabła! Helena przyniosła napoje dla wszystkich, whisky dla panów, słodkie wino dla pań. Usiedli na skórzanych meblach. „Kolacja będzie gotowa wkrótce, poznajmy się lepiej. Wiem, że jesteś bardzo nowa w roli niewolnicy, Różo, więc pomyślałem, że podzielę się naszym doświadczeniem. Posiadam Helenę od trzech lat.” „To dobre życie, siostro Różo,” wtrąciła Helena. Róża spojrzała z Heleny na mistrza Piotra, wydawało się nieprawdopodobne, że taki zwykły mężczyzna mógłby utrzymać tak atrakcyjną i żywiołową kobietę szczęśliwą. Powiedziała sobie, żeby nie oceniać po pierwszym wrażeniu. Myśl, że później będzie musiała spać z Panem Zwyczajnym, była skrajnie nieatrakcyjna. Jego nasienie retroaktywnie smakowało kwaśno. Wypiła wino, aby to zneutralizować. „Muszę powiedzieć, że jesteście atrakcyjną parą,” zaoferował Piotr. „Tak samo jak ty i Helena,” odpowiedział Jan, Piotr zaśmiał się głośno, „Moje komplementy za powiedzenie tego z poważną miną, Janie. Nawet Helena nie uważa mnie za przystojnego ani nie mówi mi tego, a mógłbym ją zmusić do powiedzenia, że jestem przystojniejszy od George’a Clooneya, gdybym miał na to ochotę.” Jan spojrzał z lekko zaokrąglonego Piotra na Helenę, a potem na Różę. „Powiedz im, co we mnie widzisz, Heleno.” Piękna rudowłosa usiadła nieco prościej na swoim krześle, „Mój Mistrz ma ogromny portfel, zaskakująco dużego penisa, świetną technikę w łóżku i dużo cierpliwości.” „Coś jeszcze?” zapytał Piotr. „Ma fenomenalny sposób z słowami. Pisze mi listy miłosne i wiersze, choć nasza miłość nie jest romantyczna, jaką zwykle spotyka się w parach. Mój mistrz rozpieszcza mnie, gdy na to zasługuję, i dzieli się mną ze swoimi przyjaciółmi, z których wielu jest młodszych, przystojniejszych i prawie tak samo dobrze wyposażonych. Wiem, że większość kobiet nie spojrzałaby na mojego mistrza dwa razy. Wymagało to znacznego wysiłku z jego strony, aby mnie przekonać i zobaczyć człowieka, jakim jest głęboko w środku. Teraz? Jestem szczęśliwsza i bardziej spełniona niż kiedykolwiek wcześniej. Życie, które zostawiłam za sobą, przychodzi do mnie teraz tylko w koszmarach.” Wstała z krzesła i pocałowała Piotra prosto w usta. Piotr sięgnął, pogłaskał ją posiadawczo i stwierdził, „Ta przemowa była całkowicie spontaniczna i nieprzygotowana.” Róża spojrzała na Helenę. Nie było wątpliwości, że była szczera. Może Piotr był jak cebula, z warstwami pod spodem, które były interesujące i pikantne. Może jej początkowa szybka ocena była zbyt pochopna. Jan nie mógł się oprzeć, aby nie zwrócić uwagi na architekturę. „Muszę zapytać, Piotrze, czym się zajmujesz?” „Posiadam kilka funduszy hedgingowych i zarządzam kilkunastoma innymi. Naprawdę jestem małym graczem w porównaniu do ludzi, których pieniądze zarządzam.” Jan wydał ciche gwizdnięcie. Helena wtrąciła, „Mistrz Piotr zabrał mnie wszędzie! Straciłam rachubę, ile krajów odwiedziłam. Jeśli zostaniecie naszymi przyjaciółmi, mój mistrz na pewno zabierze was na niektóre z naszych wycieczek.” „Nie wybiegajmy za daleko w przyszłość, kochanie. Dlaczego nie włączysz muzyki i nie podasz kolacji? Dam Mistrzowi Janowi i Róży wycieczkę po domu.” Helena uśmiechnęła się, skinęła głową i wstała. Delikatny jazz z doskonałego systemu dźwiękowego wypełnił powietrze. „Helena jest znakomitą kucharką. Była w szkole kulinarnej, kiedy nasze drogi się skrzyżowały.” „Pachnie wspaniale!” stwierdziła Róża. „Zapewniam cię, że będzie smakować jeszcze lepiej!” dodał Piotr. Podczas zwiedzania wspaniałego domu, Jan przeliczał w myślach, ile to miejsce kosztowało. Następnie zdał sobie sprawę, że Piotr ma równie bogatych przyjaciół, którzy będą potrzebować wykonawcy. Przyjaźń z Piotrem była warta pielęgnowania. Wycieczka zakończyła się w kuchni, gdzie Helena właśnie zapalała świece na środku stołu. Róża zajęła swoje miejsce zgodnie z protokołem, po prawej stronie Piotra. Piotr trzymał krzesło Róży, podczas gdy Jan wykonał ten sam gest dla Heleny. Wszyscy usiedli. Róża poczuła dużą prawą rękę Piotra na swojej lewej, nylonowej udzie. Mimo że było to oczekiwane, było to zaskakujące. Wszyscy czekali, aż Jan weźmie pierwszy kęs. „O Boże, Heleno, to jest wspaniałe!” Piotr oklaskiwał, a potem wszyscy zaczęli jeść. Jedzenie rozbudziło kubki smakowe Róży jak mało które inne posiłki. „Musisz mi dać ten przepis, Heleno!” zachwycała się. Bez wahania Helena odpowiedziała, „Mój Mistrz nie rozdaje rzeczy za darmo, ale może pozwoli ci na to zasłużyć!” „O tak,” wtrącił Piotr, „każdy z jej przepisów będzie wymagał, abyś dostarczyła Helenie jeden orgazm w zamian!” Śmiech rozległ się wokół stołu, z wyjątkiem Róży, która zdała sobie sprawę, że Piotr mówił poważnie! „Rozkazuję ci zdobyć ten przepis, Różo!” nalegał Jan. Róża otworzyła usta ze zdumienia, patrząc na Helenę po drugiej stronie stołu. Rudowłosa mrugnęła i miała w sobie coś diabelskiego. Było jasne, że już wyobrażała sobie Różę nagą i przygotowywała się do robienia jej różnych rzeczy. Fakt, że Róża nie miała żadnych lesbijskich skłonności i nigdy wcześniej nie bawiła się z dziewczynami, nie miał znaczenia. Miała być tym, kim Jan chciał, aby była. Róża spojrzała długo na Helenę; z pewnością była piękna.
Róża zrozumiała, że doświadczona niewolnica będzie cierpliwa i delikatna wobec niej. Jej pierwsze lesbijska doświadczenie miało być udane. Podniosła kieliszek białego wina w kierunku Heleny i skinęła głową. Już interesująca noc stała się jeszcze bardziej fascynująca.