Część 1: Lukrowany Pączek
Stałem przy szklanych drzwiach prowadzących do mieszkań nad sklepem z cygarami. Na drzwiach widniał napis: Studio Sylwii. Przysięgam, że czułem się, jakbym stanął twarzą w twarz z przeznaczeniem. Jakże miałem rację. Schody były długie, wystarczająco, bym się zasapał, gdy dotarłem do poczekalni. Nie było recepcjonistki, tylko kilka białych skórzanych kanap, kilka roślin i duże okno. Zegar na ścianie pokazywał, że byłem punktualnie: 21:00, najdziwniejsza pora na rozmowę kwalifikacyjną, jaką kiedykolwiek znałem, ale pomyślałem: Ci artyści są dziwni. Maszyna do białego szumu zagłuszała wszystko, co działo się za dużymi drzwiami pośrodku pokoju. Na ścianach wisiały zdjęcia pięknych młodych mężczyzn i kobiet. Spojrzałem na nie i zastanawiałem się, co do cholery myślał Jacek, wysyłając mnie tutaj. Nie byłem brzydki, ale też nie byłem piękny. Drzwi się otworzyły, a moja szczęka opadła.
„Musisz być Leonard.”
„Uh… tak. Mów mi Len,” odpowiedziałem, wstając i oferując uścisk dłoni, desperacko starając się utrzymać kontakt wzrokowy. Ona uprzejmie się zgodziła.
„Cześć, Len,” uśmiechnęła się ciepło. Ku mojemu zaskoczeniu usiadła w poczekalni. Skrzyżowała nogi, co powiedziało mi, że zamierza tu trochę zostać. Ja też usiadłem. Zauważyłem, że przygląda mi się od góry do dołu, gdy to robiłem.
„Jestem Sylwia Montague, jak jest napisane na drzwiach.” Wyglądała dojrzale, może miała około czterdziestki, ale na jej idealnie białej cerze nie było ani jednej zmarszczki ani siwego włosa w jej bujnej czuprynie. Jej grube, długie czarne loki spoczywały na ramionach, otaczając jej sercowatą twarz. Była fanką pin-up glam, nosiła rubinową szminkę, czarny eyeliner i czerwonobrązowy cień do powiek wokół swoich przenikliwych, jasnoniebieskich oczu. Miała na sobie koszulę z krótkim rękawem, z kołnierzykiem, czarną, zapinaną na guziki. Czułbym się bardziej skrępowany, patrząc na jej ogromne piersi, gdyby nie miała rozpiętych trzech guzików. Węgielne legginsy rozciągały się na jej grubych udach i biodrach. Była jak seksowna, wielkocycata gotka, ale dorosła i rządziła.
„Więc,” zapytała, „jak znasz Jacka?”
„Byliśmy współpracownikami kilka miesięcy, zanim firma budowlana upadła. Staliśmy się kumplami na siłowni. Powiedziałem mu, że potrzebuję szybko pieniędzy na czynsz, a on powiedział, żebym do ciebie napisał. Muszę powiedzieć, że nie mam pojęcia dlaczego. Nigdy nie myślałem o sobie jako o modelu, zwłaszcza teraz, patrząc na te twarze na ścianie.”
Sylwia uśmiechnęła się złośliwie. „Nie zwracaj na nie uwagi. To tylko dekoracja. Ile masz lat, Len?”
„Dwadzieścia sześć.”
Skinęła głową, „Świetny wiek. Chłopcy nie stają się mężczyznami przed dwudziestym piątym rokiem życia.” Spojrzała na mnie ponownie, jakby po raz pierwszy.
„Dobrze, Len, porozmawiajmy. Możesz być idealny do pracy, którą mam na myśli, a wiem, co robię,” powiedziała swobodnie. „Pytanie brzmi, jakim jesteś facetem?”
Uśmiechnąłem się. „Okej… Co chcesz wiedzieć?”
„Cóż, jaki jest twój zawód?”
„Obecnie jestem bezrobotny, ale pracowałem z Jackiem w firmie budowlanej wcześniej. Jestem cieślą.”
„Ah,” powiedziała z uznaniem. „Czy stolarstwo to twoja pasja?”
Męczyłem się, by znaleźć słowa, ale nie mogłem. Uniosła brew. „A może to tylko sposób na zarobienie pieniędzy dla młodego mężczyzny, który nie był fanem szkoły?”
Zaśmiałem się, pod wrażeniem jej wnikliwości. Wskazałem na nią i westchnąłem, „Tak.”
Uśmiechnęła się i skinęła głową. „Przynajmniej jestem szczery,” wzruszyłem ramionami.
Uśmiechnęła się. „Jesteś religijnym człowiekiem?” zapytała dość delikatnie.
Zawahałem się, bo trudno było to przyznać. Nigdy nie wiadomo, jak ktoś to przyjmie. „Nie.”
Uśmiechnęła się szeroko. „Dobrze.”
Dałem głos mojemu podejrzeniu. „Sylwia, czy to jest do porno?”
Oparła się na kanapie. Jej nogi pozostały skrzyżowane, ale rozluźniła ramiona i oparła je, jeszcze bardziej wypinając pierś. Żałuję, że mój ojciec nie miał takiej wytrzymałości jak czwarty guzik jej koszuli. Nie mogłem powiedzieć, czy po prostu się relaksowała, czy próbowała mnie tu zatrzymać tym pokazem.
„A co, jeśli to byłoby do porno?”
To mnie zszokowało. Co jeśli, Len?
„Uh, c-cóż,” zająknąłem się, „to znaczy, ile to płaci?”
„Ha! Dobry chłopak,” uśmiechnęła się złośliwie. Boże, czy byłem aż tak zdesperowany? Tak, chyba byłem.
„O jakim rodzaju porno mówimy?” dodałem.
Rozkrzyżowała nogi, podnosząc się na swoje płaskie buty. Była prawie mojego wzrostu, a ja mam sześć stóp i jeden cal. Skinęła głową w stronę drzwi, mówiąc, „Pozwól, że ci pokażę.”
Pokój sprawił, że potknąłem się z szoku, gdy wszedłem. Ściany były pokryte fotograficznymi wydrukami na płótnie.
„Jak widzisz, Len, obsługujemy niszowy rynek.”
Penisy. Wszędzie: penisy i jądra. Duże, średnie, nawet małe. Obrzezane i nieobrzezane, żyłkowate i gładkie, proste i zakrzywione, twarde i miękkie, brzydkie i przystojne, i w każdym kolorze tęczy. Nigdy w moim heteroseksualnym życiu nie spodziewałem się, że zostanę skonfrontowany z tyloma penisami.
„Cholera,” mruknąłem.
„Zbieram zdjęcia męskich narządów płciowych, a potem sprzedaję je klientom z fetyszem na określony typ penisa. Jak widzisz, obsługujemy szeroką gamę gustów, ale duże piękności są zawsze najbardziej pożądane. Jak ten tutaj.” Wskazała na dużą płótno na ścianie za nią. To było zdjęcie całego torsu faceta, skręconego, by podkreślić jego imponującą muskulaturę. Był zbudowany jak grecka rzeźba, ale zdecydowanie nie miał takiego samego rozmiaru. Jego ogromny, wyprostowany, różowy penis wystawał z torsu, lekko zakrzywiając się ku górze nad ciasnym workiem obejmującym dużą parę jąder ściśle przylegających do podstawy jego penisa. Nie byłem zainteresowany mężczyznami, ale artystycznie, to było naprawdę piękne. Oświetlenie i cieniowanie były szczególnie dobrze wykonane. Sylwia była profesjonalistką.
Byłem podniecony, stojąc w środku studia Sylwii otoczony nagimi penisami, co zaniepokoiło mój obraz siebie. Mój penis zaczął…
Aby się napełnić. Nie wiem, co to było. Może było coś seksownego w byciu w pokoju pełnym uprzedmiotowionych penisów, wiedząc, że mój może być następny. Może w końcu byłem gotowy, żeby zacząć go pokazywać. Powiedziała: „Ten pyszny kutas należy do Jacka.” Jack i ja zawsze rozmawialiśmy w szatni po treningu, i tak, zauważyłem, że miał długiego kutasa, ale to nie było nic w porównaniu z pulchnym, napiętym członkiem uwiecznionym na dziele sztuki. Chyba on też zauważył mój, stąd moje zaproszenie. „Więc to fotografia nago?” zapytałem. „Głównie,” odpowiedziała. „Proszę, usiądź.” W rogu stało biurko, przy którym siedziała, z jednym miękkim, skórzanym fotelem przed nim. Usiadłem, a ona zaczęła mówić. „Jestem czymś w rodzaju konesera,” powiedziała. „Tak samo jak moi klienci. Mówią mi, co lubią, a ja to dostarczam. Płacą mi bardzo dobrze za ten przywilej. Bardzo, bardzo dobrze. Tak dobrze, że mogę żyć bardzo wygodnie i nadal dobrze płacić moim modelom. To sto dolarów, w gotówce, za godzinę, co jest dużo więcej niż przeciętny model męski zarabia.” Nie kłamała. Liczyłem na pięćdziesiąt. Rozejrzałem się i zdałem sobie sprawę z czegoś, co wypaliłem: „Żadnych twarzy.” „Brak twarzy oznacza, że skupiamy się na seksie, a nie na osobie,” odpowiedziała. „To jeden z kluczy do mojego sukcesu. Pomaga mi to zdobyć najlepszych modeli, facetów, którzy w przeciwnym razie nie odważyliby się być nago na filmie w dobie internetu.” „Jestem jednym z tych facetów,” powiedziałem. „Cóż, teraz wiesz, że nie masz się czego bać, pozując nago dla mnie. To druga rzecz. Kiedy facet wie, że nie zostanie rozpoznany, może się zrelaksować. To sprawia, że erekcje i pozowanie są lepsze.” To stawało się coraz bardziej atrakcyjne z każdą chwilą. Pieniądze, anonimowość, to wszystko, czego mogłem się spodziewać. Gdy strach ustępował, mój umysł skupił się na pieniądzach. „Więc, jak to wszystko działa? Jak dostanę zapłatę?” Zaśmiała się z mojej chciwości, ale byłem zbyt zdesperowany, żeby się zawstydzić. „Prace na płótnie, te artystyczne rzeczy, to moja sprawa. Idę za moimi muzami i tworzę sztukę. Pokazuję ją na prywatnych wystawach, a bogaci ludzie kupują je do swoich seks-dungeonów i buduarów. To sto za godzinę, jak mówiłam. Prawdziwe porno płaci dużo więcej, ale tylko jeśli jesteś zainteresowany.” „Och,” powiedziałem, zaskoczony. Dziwnie, nigdy nie przyszło mi do głowy, że może mieć więcej niż jeden sposób na zarabianie pieniędzy. „Jakie porno?” Przesunęła przede mną duży album, mówiąc: „Zobacz sam.” Otworzyłem książkę i moje oczy ucztowały na wszelkiego rodzaju seksie, fetyszach i perwersjach. Jedno zdjęcie przedstawiało ładną dominę krzyczącą na mężczyznę pokrytego ciasnym lateksem, z wystającym tylko małym kutasem i dużymi jajami. Było wiele zbliżeń kutasów śliniących się spermą, ejakulujących, wciśniętych między duże piersi, a nawet trochę erotycznej gry kostiumowej. Przewracając strony, przedstawienia stawały się bardziej explicite. Teraz były zbliżenia kutasów rozciągających ciasne cipki lub pochłoniętych mokrymi ustami. To nie były przeciętne materiały pornograficzne; to naprawdę było piękne. Sylwia była utalentowaną artystką, tylko że jej muza wisiała między nogami mężczyzny. Kontynuowałem, znajdując przedstawienia różnych pozycji seksualnych, seksu międzyrasowego, seksu z otyłymi kobietami i chudymi jak patyk, gejów ssących sobie nawzajem ogromne erekcje—pozowanych artystycznie i fotografowanych z góry jak jakieś geometryczne cudo—młodych ze starymi. Ostatni zestaw był gotycki jak cholera. Młoda kobieta z nabrzmiałymi piersiami karmiła mężczyznę krwią ze swoich sutków, jednocześnie pieszcząc jego ogromny, twardy kutas. Kobieta była egzotyczną pięknością. Mężczyzna to był Jack. Rozpoznałem go, nawet od tyłu. Pomimo tego, co robili, krople krwi na jego brodzie, jej spokój i falujące, czarne tkaniny owinięte wokół nich sprawiały, że wyglądało to jak renesansowy obraz autorstwa Marilyn Manson. Jak powiedziałem, była utalentowaną artystką. Zacząłem rozumieć, dlaczego, w świecie nasyconym tanim, amatorskim pornem, pełnym kazirodztwa i romansów w dzisiejszych czasach, jej artystyczne podejście do seksu mogło commandować wysokie ceny. „O, cześć, Jack,” zaśmiałem się, rozpoznając go. Zachichotała. „Tak, jest moją ulubioną muzą. Uwielbiam jego ciało, ale odchodzi i potrzebuje zastępcy.” „Czekaj, czy pieprzysz się ze swoimi modelami?” zapytałem. Pytanie wyszło prosto z moich jaj. Uśmiechnęła się z nutą złośliwości. „Tylko jeśli są do tego entuzjastycznie nastawieni.” Mój kutas był twardy jak skała. Byłem tak zdenerwowany, że ledwo zarejestrowałem, jak bardzo pociągała mnie ta MILF. Myśl o niej jeżdżącej na moim kutasie, ssącej mój kutas, ja zakopujący twarz w tych ogromnych, mlecznobiałych piersiach. Oparła się w swoim fotelu, mrucząc: „Wyobrażam sobie, że całe to porno mogło usztywnić twój kutas, więc to byłby idealny moment, żeby zobaczyć, dlaczego Jack cię polecił.” Moje nerwy nie zmiękczyły mojego członka. Powoli wstałem. Rozpiąłem pasek. Rozpiąłem rozporek, sięgnąłem do środka— „Hej, nie wyciągaj go tak po prostu,” zaśmiała się. „Jeśli masz być modelem nago, muszę zobaczyć wszystko. Rozbierz się.” Wziąłem głęboki oddech i rozpiąłem koszulę, kładąc ją na krześle. Zsunąłem mokasyny i powoli zsunąłem spodnie i bokserki jednym ruchem. Kiedy znów stanąłem wyprostowany, oczy Sylwii rozszerzyły się. „Och…,” westchnęła, „Och… ooooch!” Sylwia była dopiero drugą kobietą, która to widziała. Pierwsza była moja dziewczyna z liceum, Julia. Była zachwycona moim rozmiarem, ale byliśmy dzieciakami, którzy nie mieli pojęcia, co robią. Krótko mówiąc, musiałem ją zawieźć do szpitala. To było koszmarne i zniechęciło mnie do randek, gdy byłem w szkole zawodowej. „Cholera. Choleeera. To nieludzkie! Przepraszam, to znaczy, to nadludzkie. Jest grube jak puszka coli,” zauważyła, „i dłuższe niż dwie ułożone razem.”
Wzięła miarę krawiecką i lupę z szuflady biurka i podeszła do mnie. Drgnąłem z zaskoczenia, co ją zatrzymało. „Och. Len, przepraszam. Trochę się zapędziłam,” zaśmiała się. „Mogę zmierzyć twoje wymiary?” „Okej.” „A mogę… um, zbadać cię tam na dole trochę?” zapytała, machając lupą, „Muszę być pewna, że zbliżenia będą wyglądać dobrze i nie będzie żadnych niespodzianek, zanim podpiszemy umowę.” „T-Tak.” Byłem całkowicie w to wkręcony, choć przerażony, że dojdę jej w twarz, gdy się zbliży. Uklękła przed moją nagością i delikatnie przyłożyła miarę krawiecką do podstawy mojego penisa, powoli przesuwając ją do czubka. „Cholera,” wyszeptała powoli. „Prawie czternaście cholernych cali długości. To oficjalnie największy, jaki kiedykolwiek widziałam. Teraz obwód.” Owinęła miarę tuż za żołędziem i zaćwierkała, „Jaki piękny żołądź.” Owinęła ją wokół podstawy mojego penisa, a potem środka. „Len, masz siedem przecinek osiem cala w obwodzie. To większe niż nadgarstki większości mężczyzn.” „Wow,” odpowiedziałem, nie wiedząc, co innego powiedzieć. „Nie, Len, pięć cali obwodu to byłoby wow, to jest… cholera. No dobrze, przyjrzyjmy się mu bliżej.” Włączyła światło w swojej lupie i skupiła się na główce. Chwyciła mojego penisa i lekko go uniosła; jej palce nie mogły go objąć. To było tak, jakby trzymała jedną z tych długich puszek mrożonej herbaty. Jej ciepła dłoń czuła się dobrze, i musiałem walczyć z wizjami, jak doprowadza mnie do orgazmu. Prawie miałem się pod kontrolą, gdy zaczęła pocierać opuszkami palców w małych kółkach, delikatnie go głaszcząc, wysyłając pioruny przyjemności do mojego mózgu. „Utrzymujesz go w czystości,” powiedziała z aprobatą. „Główka jest taka pulchna, a głęboki czerwony kolor będzie świetnie wyglądał na filmie. Widzę, że masz perłowe grudki pod główką. Uwielbiam je. Czują się świetnie, jeśli pozwolisz im łaskotać swoje usta.” Mój penis pulsował, a gruba perła nasienia wyłoniła się z żołędzi. Przejechała palcem wskazującym w górę i w dół trzonu, mówiąc, „Lubię dobrą żyłę grzbietową. Penis po prostu nie wygląda jak penis bez niej.” „Sylwia, przepraszam. Cieknie mi,” powiedziałem nieśmiało. Bez wahania przejechała palcem po czubku, zbierając kapiącą perłę i ssąc ją z palca. Byłem oszołomiony. Ona po prostu kontynuowała rozmowę. „To owłosiony penis. Musimy coś z tym zrobić. To po prostu nie wygląda dobrze na filmie. Mam kogoś do tego. Stracisz włosy na penisie i jądrach, ale tylko przytnij włosy łonowe krótko. Żadnych więcej gładkich chłopców; potrzebuję męskiego mężczyzny. Och, i spójrz na te duże, męskie jądra!” Zgarnęła mój worek mosznowy lewą ręką, czując moje jądra między kciukiem a palcami. Jej prawa ręka nadal delikatnie ściskała i głaskała trzon. „Twoje jądra są wielkości cytryn! Może większe! Czy są hiperspermatyczne? Czy masz duże wahania nastroju?” Gdy mówiła, jej prawy kciuk wsunął się pod moją żołądź, masując mój wędzidełko tymi agonizująco powolnymi, małymi kółkami. Mój umysł był zalany przyjemnością z pięknych, dojrzałych krągłości kobiety, jej zapachu przypraw i jej delikatnego, jedwabistego dotyku. Potem moje obawy się spełniły. Poczułem napięcie nadchodzącego orgazmu, który nadszedł zbyt szybko i zbyt późno, by ją ostrzec. Mój penis spazmował, a strumień po strumieniu gorącego, lepkiego, białego nasienia trysnęło na twarz i piersi Sylwii. Byłem przerażony, jakbym zrobił kupę na podłodze przed Papieżem. „Cholera! O cholera, przepraszam!” Uklękła tam w oszołomieniu, a potem wybuchła histerycznym śmiechem. „Cóż, chyba mam odpowiedź.” „Bardzo przepraszam,” powtórzyłem. „Weź mój aparat.” Zobaczyłem go leżącego na małym stoliku obok białych prześcieradeł i świateł ustawionych w rogu pokoju. Podskoczyłem do niego, krople nasienia spadały z mojego podskakującego penisa, który dopiero zaczynał mięknąć. „Zrób mi zdjęcie, teraz!” rozkazała na kolanach, podnosząc ręce, jakby była ochrzczona w jakimś starożytnym religijnym obrzędzie. „Przytrzymaj migawkę i zrób jak najwięcej zdjęć.” Zrobiłem to. Uśmiechnęła się szeroko i zażartowała, „Jak wyglądam?” Zachichotałem. „Jak lukrowany pączek.” „Ha!” wykrzyknęła. Była tam ogromna, spa łazienka, gdzie znalazłem ręcznik i podałem jej go. „Chcesz tę pracę, Len?” „Po tym wszystkim, oferujesz mi pracę?” Nadal się uśmiechała, trzymając ręcznik w lewej ręce, a prawą malowała mój gruby lukier z policzków i brody do ust, liżąc go z radością, gdy kropla spadła w jej obfity dekolt. „Uwielbiam nasienie,” westchnęła z radością. „To jest moja rzecz, Len, mój fetysz, i dzięki twojemu niezwykłemu ciału właśnie dostałam największą dawkę, jaką kiedykolwiek doświadczyłam. Czuję, że to więcej niż dziesięciu mężczyzn. Jesteś niesamowity.” Spojrzała na mnie marzycielsko i kontynuowała, „Jesteś moją muzą, Len. Chcę cię fotografować, chcę cię rzeźbić, chcę cię malować… Oddaj mi się,” błagała stanowczo. „Proszę.” Byłem zakochany. Była tak wyjątkowa, tak piękna i tak cholernie seksowna. Może to było przypadkowe, ale zrobiła mi ręczną robotę, nosiła moje nasienie jak piżmo wojenne. Chciałem więcej. Zrobiłbym dla niej wszystko. Westchnąłem głęboko, zastanawiając się, czy to błąd, ale moje wnętrzności przejęły kontrolę. „Kiedy mogę zacząć?”