Chapter 1 Wypadek
„Daj mi raport jutro rano, Kowalski!” Angela była wściekła. Dlaczego ludzie są tacy głupi? Zwłaszcza mężczyźni. Zawsze musiała gasić pożary, które wywoływali jej pracownicy. Czasami dlatego, że byli głupi, innym razem dlatego, że byli leniwi. Odłożyła telefon. „Kiedy ciężka praca i mądra praca stały się tak rzadkie, Farid?” Jej kierowca Farid był jednym z tych, na których mogła polegać. „Nie wiem, Pani.” Farid zawsze nazywał ją Panią. Właściwie to Panią, pomyślała. Jestem mężatką, ale z drugiej strony nie przyjęłam jego nazwiska. To ja noszę przysłowiowe spodnie w tym związku, to ja jestem żywicielem. Jedynym powodem, dla którego w ogóle wyszła za mąż, było to, że jej mąż Janek zapłodnił ją na studiach. To była jakaś kwestia z jej antykoncepcją, nieprzewidywalna. Była gotowa na aborcję, ale jej mąż zaoferował, że zajmie się dzieckiem, aby mogła skupić się na swojej karierze, która i tak była bardziej obiecująca niż jego. „Musisz się dzisiaj pośpieszyć, Farid, nie mogę się spóźnić na to spotkanie.” Poczuła, jak limuzyna przyspiesza. Elitarna uczelnia, kierunek matematyka, same piątki. Jej trajektoria była jasna. Doceniała gest męża, był to wyraźnie racjonalny krok, przynajmniej jeśli chcesz zatrzymać dziecko. W tamtym czasie coraz bardziej przyzwyczajała się do tej myśli. A co, jeśli to będzie dziewczynka? Pomyślała. Mogłaby ją wykształcić, nauczyć i ostatecznie mieć idealną następczynię. Kogoś, kto rozumie, jak to jest być najmądrzejszym w każdym pomieszczeniu. Kiedy urodził się jej syn, Angela nie mogła powstrzymać rozczarowania. Nie nienawidziła mężczyzn, ale mieli tyle wad. Byli impulsywni, fizycznie agresywni i podlegali swoim popędom. Cóż, może trochę ich nienawidziła. Jej mąż zaproponował imię 'Adam’. „Może być nowym początkiem dla męskiego rodzaju. Pierwszym mężczyzną, który sprosta twoim standardom” – powiedział. Angela zastanawiała się, czy to była aluzja do niej czy do jej męża. Nie była też religijna, ale wiedziała, że Adam nie sprostał Bożym standardom i został wyrzucony z Edenu. Ta ironia musiała umknąć jej mężowi. „Skręć w prawo na trzeciej. Możemy skrócić drogę.” „Jak sobie życzysz, Pani.” Adam skończył 18 lat tydzień temu i był wszystkim, czego Angela się obawiała. Był leniwym niechlujem, obsesyjnym na punkcie dziewczyn i gier wideo. Ćwiczył, ale tylko dla próżności i nie interesowały go rzeczy, które naprawdę się liczyły. Zauważyła, że w ostatnich miesiącach zrobił się zarozumiały. Zaczął nabierać masy i teraz ważył prawie 90 kg. Przy wzroście 190 cm górował nad nią. W jego wieku Angela aplikowała na najlepsze uczelnie, angażowała się w dodatkowe zajęcia, aby wzmocnić swoje CV i uczyła się materiału semestralnego z wyprzedzeniem. Adam marnował swój potencjał. W końcu miał połowę jej genów. Adam był bystry, to musiała mu przyznać. Radził sobie w szkole bez otwierania podręcznika. Teoretyzowała, że to wina jej męża Janka, że syn nie ma ambicji. Mężczyźni są prymitywni i uczą się przez przykład. Janek też nie miał ambicji. Wydawał się zadowolony z bycia mężem domowym. Utrzymywał się w formie, chodził z nią na wydarzenia, potrafił prowadzić miłą rozmowę z akcjonariuszami, ale to było na tyle. Janek był mężem trofeum. Był przystojny i wysoki, prezentował się dobrze, pomyślała. W przeciwieństwie do odnoszących sukcesy mężczyzn i ich żon trofeów, między nimi nie było napięcia seksualnego. Janek miał irytująco wysokie libido, ale Angela nie miała na to czasu. Nie tylko jej umysł był cały czas w pracy, ale też nie czuła pociągu do Janka. Bycie mężem domowym nie wzbudzało w niej iskier. „Farid, naprawdę musimy się pośpieszyć.” Jej syn z pewnością odziedziczył swoje libido po ojcu. Będąc nastolatkiem, było już w nadmiarze. Wiedziała to, bo dlaczego inaczej 18-latek zamykałby drzwi do swojego pokoju lub brał prysznic przez 30 minut. Masturbacyjne zachowanie Adama wymknęło się spod kontroli (bez gry słów). Był cały czas napalony. Angela przyłapała go na gapieniu się na piersi jej przyjaciółki Kariny. Karina lubiła tę uwagę, dlatego powiększyła sobie piersi, ale to było nadal żenujące. „Po prostu wyprzedź go, Farid!” Kiedy wróci do domu, ona i jej mąż będą mieli poważną rozmowę z Adamem, może nawet obetną mu kieszonkowe. Koniec z lenistwem, koniec z masturbacją wszędzie. Samochodem wstrząsnęło. Farid próbował wyprzedzić ciężarówkę. Nadjeżdżający ruch zbliżał się zbyt szybko, więc Farid skręcił z powrotem na swój pas. Tył limuzyny uderzył w przód ciężarówki i obrócili się bokiem. Ciężarówka musiała ważyć kilka ton i nie wykazywała oznak zatrzymania. Limuzyna przewróciła się, a Angela była rzucana po tylnej kanapie. Przez okno widziała na przemian szarą ulicę i niebieskie niebo. Angela została wyrzucona do przodu. Zobaczyła, jak deska rozdzielcza zbliża się do niej. Potem nic. Czerń.
Chapter 2 Złe wieści
Adam biegł po schodach, biorąc po trzy stopnie naraz. W jego myślach była jego koleżanka z klasy, Beata, pokazująca swoje umiejętności na równoważni. Jej bujne piersi walczyły z biustonoszem sportowym i grawitacją, podczas gdy tuzin nastoletnich chłopców gapiło się na nią, śliniąc się. Adam był jednym z tych chłopców i teraz miał erekcję wielkości wieży Eiffla, próbującą wydostać się z jego spodni. Lekcje WF były źródłem wielu takich erekcji, a ta była szczególnie zła. Dotarł do swojego pokoju w rekordowym czasie. Nikogo w domu, pomyślał. Chwycił tubkę wazeliny, którą trzymał w swoim
nocny stolik i usiadł przy swoim biurku. Zrzucając spodnie, jego ogromny kutas wyskoczył na wolność. Jakby to było drugą naturą, Adam otworzył konto Beaty na Instagramie na swoim laptopie. Beata uczyniła z bycia dziwką sztukę, a media społecznościowe były jej płótnem. Rzędy i rzędy skąpo odzianych zdjęć w bikini zdobiły jej stronę. Odkąd skończyła 18 lat, zdjęcia osiągnęły nowy poziom rozwiązłości. Krążyły plotki, że nawet nauczyciele śledzili jej stronę i trzepali do jej perfekcyjnie ukształtowanych piersi w rozmiarze E. Adam sięgnął po wazelinę i nałożył jej sporą ilość na ręce. Niedawno zaczął używać obu rąk do masturbacji. Rozmiar jego kutasa sprawiał, że zmieszczenie dwóch rąk naraz nie stanowiło problemu, i zaczął masować wazelinę. Patrząc na najnowsze zdjęcie Beaty, wyobrażał sobie, jak to by było mieć twarz między jej miękkimi globami. Adam zdecydowanie był fanem dużych piersi, nie było co do tego wątpliwości. Żadna kobieta z dużymi piersiami nie była bezpieczna przed jego fantazjami. Karolina, przyjaciółka jego mamy, szczególnie przyciągnęła jego uwagę. Jej dojrzałe, ale wciąż zgrabne ciało sprawiało, że ślinił się na jej widok. Miała piersi, które były zbyt doskonałe, by były naturalne, pomyślał. Jego mama pewnie by wiedziała, ale nie mógł jej o to zapytać. Mama Adama, Aniela, pojawiła się w niektórych jego ostatnich fantazjach. Fakt, z którego nie był zadowolony. To nie były takie same fantazje jak inne. Kiedy masturbował się myśląc o ciele Karoliny, twarz jego mamy czasem pojawiała się zamiast twarzy Karoliny. Miały po 36 lat. Mama Adama nie była dokładnie w jego typie. Lubił dojrzałe kobiety, ale jego mama nie miała dużych piersi. Nie była też tak fit, jakby zwykle wolał. Jej tyłek był jednak świetny, nie dało się tego ukryć, bez względu na to, jak formalne były jej ubrania. Adam czułby się gorzej z tymi fantazjami, gdyby jego mama nie była dla niego taką suką. Czuł, że jego orgazm się zbliża, pociągając za długość swojego kutasa. Chwycił garść chusteczek z biurka i przygotował się. Posłuchał jeszcze raz, żeby upewnić się, że nikogo nie ma w domu, a potem puścił. „O kurwa, tak Beata! Bierz to, dziwko!” Krzyknął. Czuł, jak strumienie spermy przemierzają każdy cal jego kutasa. Adam wiedział, że dużo spermuje. Gwiazdy porno były jego punktem odniesienia, a nawet ich wytryski wyglądały jak kropelki w porównaniu z powodzią spermy, którą produkował. Skończywszy w chusteczki, które trzymał nad główką swojego kutasa, Adam zrelaksował się. Jego popęd seksualny był pełnoetatową pracą. Wymykanie się w szkole, na obiedzie, u przyjaciół. Po prostu musiał to zrobić, inaczej nie mógł funkcjonować. Posprzątał i założył spodnie. Myśl o jego mamie wciąż krążyła mu po głowie. „ADAM! ZEJDŹ TUTAJ!” Jan krzyknął w górę schodów. O cholera, pomyślał Adam, usłyszał mnie. „Tak, już idę, wyluzuj.” Jan usłyszał, jak jego syn odkrzykuje. Dzieciak nie rozumie powagi sytuacji, pomyślał Jan. „Co się stało, tato?” Adam zapytał, schodząc po schodach. „Adam, posłuchaj mnie. Twoja mama jest w szpitalu, miała wypadek samochodowy. Wciąż żyje, ale jest poważnie ranna. Musimy tam jechać teraz.” Adam myślał, że jego tata żartuje przez chwilę, ale potem rzeczywistość go dopadła. Zobaczył zaniepokojony wyraz twarzy, drżące ręce, niespokojną postawę. „Wiem, że to dużo, ale musisz prowadzić. Jestem zbyt wstrząśnięty i nie chcę ryzykować, że coś jeszcze się dziś stanie. Proszę.” Jan podał synowi kluczyki do samochodu. Adam był zbyt zszokowany, żeby mówić, ale wziął kluczyki i założył buty. W samochodzie Adam w końcu się odezwał „Jak źle to jest?” „Lekarz powiedział, że jest nieprzytomna. Dostała bardzo mocny cios w głowę.” „Kurwa, ale powiedziałeś, że przeżyje? Czy ona prowadziła?” „Nie, Farid prowadził. Próbował wyprzedzić ciężarówkę i popełnił błąd. Samochód kilkakrotnie się przewrócił.” Farid był kierowcą Anieli i zawsze był miły dla Adama. Był zaniepokojony. „Czy Farid jest w porządku?” „Farid ma się gorzej niż twoja mama. Jest teraz w śpiączce.” „Kurwa mać. Kiedy to się stało?” „Około godzinę temu, przyszedłem prosto z siłowni, żeby cię odebrać.” Rozdział 3 Szpital Po przybyciu do szpitala, pielęgniarka zaprowadziła ich do pokoju Anieli. W innych okolicznościach Adam mógłby zauważyć nieodpowiedni dekolt pielęgniarki, ale miał inne zmartwienia. Dotarli do pokoju na OIOM-ie, gdzie jego mama leżała na łóżku. Była ubrana w szpitalną koszulę. Jej głowa była mocno zabandażowana, a do jej ramienia podłączone były kroplówki. Nad nią stał lekarz, słuchając jej serca stetoskopem. „Czy jesteście rodziną pani Kowalskiej? Mąż i syn? Nazywam się doktor Kline.” „Doktorze, powiedz mi to prosto z mostu. Jak źle to jest?” zapytał jego tata. „Panie Kowalski, wypadek pozostawił pańską żonę w złym stanie. Ustabilizowaliśmy ją, ale doznała poważnego urazu głowy. Odkryliśmy kilka krwotoków w jej mózgu.” „O Boże, co to oznacza? Czy będzie sparaliżowana? W stanie wegetatywnym?” „Nie do końca. Jej ciało fizyczne w pełni się zregeneruje. Krwotoki, które przeanalizowaliśmy, są zgodne z niepełnosprawnością umysłową spowodowaną zamknięciem.” „Czy może pan mówić po ludzku?” Adam coraz bardziej złościł się na sytuację. „Krwawienie zamknęło ważne ścieżki w jej mózgu i nie wiemy, jak duże szkody zostały wyrządzone. Najprawdopodobniej twoja mama doświadczy znacznego spadku inteligencji. Nie będziemy wiedzieć, dopóki się nie obudzi, ale spodziewamy się spadku o około 60 punktów IQ.” Adam był bez słowa. Jego genialna mama obudzi się jako idiotka? To było szalone. Jak będzie wykonywać swoją pracę? Czy będą musieli opiekować się nią 24 godziny na dobę? „Doktorze, to…
To jest dużo naraz…” powiedział Jan. „Rozumiem, panie Wiśniewski. Dobra wiadomość jest taka, że pańska żona obudzi się za godzinę lub dwie. Zostawię was teraz samych. Proszę tu zostać i zawołać pielęgniarkę, gdy się obudzi.” Lekarz opuścił pokój. Adam spojrzał na ojca. Jan osunął się na krzesło i ukrył twarz w dłoniach. Podchodząc do matki, Adam przyjrzał się jej bliżej. Miała zadrapania i siniaki, ale to cud, że nie złamała żadnych kości. Cholera, pomyślał, jej głowa musiała przyjąć cały impakt. „Tato, potrzebujesz czegoś? Mogę przynieść ci wodę albo coś?” zapytał Adam. „Nie Adam. Dziękuję, ale nie mogę teraz nic pić. Nie mogę teraz nic zrobić. To jest złe, synu.” Adam skinął głową. Aniela jęknęła, powoli otwierając oczy i przyzwyczajając się do jasnego pokoju, w którym się znajdowała. „Gdzie ja jestem?” wyszeptała. „Kochanie, o Boże, obudziłaś się!” Jan podbiegł do łóżka. „Spokojnie, jesteś w szpitalu z Adamem i mną. Miałaś wypadek samochodowy. Pamiętasz?” „Nie wiem. To jest zamglone…” „Adam, idź po pielęgniarkę!” Adam szybko opuścił pokój i pobiegł korytarzem do stanowiska pielęgniarek. Kiedy ją zobaczył, zauważył jej wygląd po raz pierwszy. Wow, pomyślał, jest atrakcyjna. Potrząsając głową, próbował skupić się na bieżącej sprawie. „Hej, lekarz powiedział, żeby cię zawołać, gdy moja mama się obudzi. No cóż, właśnie się obudziła.” „Och, to świetnie. Zaraz przyjdę. Biedny chłopcze. Przykro mi z powodu tego, co cię spotkało.” Chłopiec? Jest ledwie starsza ode mnie, pomyślał. „W porządku. To znaczy, to sucks, ale przynajmniej żyje.” „Racja, nie mogę sobie wyobrazić, jak trudne to musi być dla ciebie i twojego taty. Musi być załamany, że jego żona została tak poważnie ranna. Jak on się nazywa?” Jego imię? Nawet nie zapytała o moje imię. „To Jan, możemy już iść? Moja mama potrzebuje opieki medycznej.” powiedział zirytowany, że ta laska marnuje czas. Zerknął na jej identyfikator, Klara. Szybko też zerknął na jej dekolt. Upewni się, że pielęgniarka Klara będzie krzyczeć jego imię w jego snach tej nocy, nawet jeśli ona o to nie poprosiła. Docierając do pokoju mamy, pielęgniarka Klara podeszła do ojca Adama. „Panie Wiśniewski, bardzo mi przykro z powodu tego, przez co pan przechodzi.” Położyła rękę na jego ramieniu. Co do cholery, pomyślał Adam, czy ta suka flirtuje z moim tatą, gdy moja ranna mama leży tuż obok niego? „W porządku, proszę spojrzeć na moją żonę.” Jan powiedział. Klara zbyt długo trzymała rękę na jego ramieniu, utrzymując kontakt wzrokowy. Następnie podeszła do Anieli. „Pani Wiśniewska, nazywam się Klara, jestem pani pielęgniarką. Wie pani, gdzie się znajduje?” „W szpitalu?” „Tak, to prawda. Miała pani wypadek samochodowy i doznała poważnego urazu głowy.” „Nie znam żadnej Soni.” Wszyscy zamilkli na chwilę. Adam i Jan spojrzeli na siebie, zaniepokojeni. „Co?” zapytała zdezorientowana pielęgniarka Klara. „Powiedziałaś 'kilka Soniów’ czy coś takiego, prawda? Nie znam żadnej Soni.” „Pani Wiśniewska, powiedziałam 'poważny uraz głowy’.” „Och, okej. Duże słowo.” Aniela zaśmiała się. „Moja głowa boli, auć.” „Mogę podać pani leki przeciwbólowe, które pomogą.” Klara podeszła do kroplówki i otworzyła zawór. „Teraz muszę przeprowadzić kilka testów, pani Wiśniewska. Proszę się nie martwić, to rutynowe.” „Okej. To w porządku…prawda kochanie?” Aniela zapytała Jana. „Uh, tak, to w porządku oczywiście. Śmiało, Klaro.” Jego żona nigdy nie pytała go o zdanie w niczym, pomyślał. „Okej, proszę śledzić mój palec oczami.” Klara wyciągnęła palec wskazujący i powoli przesuwała go z lewej na prawą przed twarzą Anieli. Adam i Jan patrzyli zszokowani, jak Aniela zmagała się z powolnym i równomiernym ruchem ręki pielęgniarki. „Czy to było dobrze? Jak mi poszło?” zapytała niewinnie Aniela. „To nie chodzi o to, czy dobrze, czy źle. Test ma na celu ustalenie punktu odniesienia. Do następnego testu potrzebuję, żeby pani policzyła do 10 i z powrotem.” No dalej, pomyślał Adam. Na pewno nie może być aż tak źle… „Och, to umiem!” powiedziała podekscytowana Aniela. „Jeden, dwa, trzy…cztery…pięć……sied- nie…sześć……….” Jan patrzył, jak jego była geniuszka żona zaczęła liczyć na palcach i poruszać ustami, wymawiając liczby. Adam starał się powstrzymać śmiech. To było absurdalne. Jego matka była matematycznym czarodziejem, zawsze na niego naciskała, żeby przynosił same piątki z matematyki. „….siedem….osiem….dziewięć…..dziesięć!” Aniela powiedziała dumnie, patrząc na pielęgniarkę Klarę. „Dobra robota, pani Wiśniewska. Na razie pominiemy liczenie w dół. Zadamy teraz kilka pytań. Jak się pani nazywa?” „Aniela.” „Dobrze. A gdzie pani mieszka?” „W domu.” Adam patrzył na swoją mamę. „Racja…a czym się pani zajmuje?” „Mam firmę. Zajmuję się liczbami, ale dużo większymi niż te, które teraz liczyliśmy. Są naprawdę, naprawdę duże.” Aniela wyciągnęła ręce, aby pokazać, jak duże były te liczby. „Mhm, a ile ma pani lat?” Aniela wyglądała na zdezorientowaną. Urodziłam się 1 maja, pomyślała. 1988 to był rok. Co za wysoka liczba…to było przytłaczające. „Więcej niż tyle.” Aniela pokazała dziesięć palców. „Przestań żartować, mamo. Ma 36 lat.” Adam warknął. „Adam! Uważaj na ton.” powiedział jego ojciec. „Okej. Dziękuję, pani Wiśniewska. To wszystko.” Klara zwróciła się do Jana. „Panie Wiśniewski, Janie. Czy mogę mówić do pana Jan?” Nie zgadzam się, pomyślał Adam. „Musimy zatrzymać panią żonę na noc. Jutro w południe będzie można ją zabrać do domu. Wyraźnie uszkodzenia są rozległe. Proszę się nie martwić.” Położyła rękę na jego ramieniu ponownie. „Będę z wami…”
Każdy krok po drodze. Będą regularne kontrole, aby ocenić rozwój twojej żony.” „Dziękuję pielęgniarko… erm, Klaro.” powiedział Jan. Klara opuściła pokój. Adam spojrzał na swoją mamę, która wpatrywała się bezmyślnie w ścianę. Podszedł do swojego taty. „Tato, co to było z tą pielęgniarką, co? Otworzenie flirtowała z tobą, podczas gdy mama jest w takim stanie. To jest bardzo nieodpowiednie.” Adam wyszeptał. „Oh, uh, szczerze mówiąc, nie zauważyłem, ale tak, to by było.” odpowiedział jego tata. Adam mógł powiedzieć, że mówił szczerze. „Kochanie, czujesz się lepiej? Nadal boli?” Jan zapytał swoją żonę. „Oh nie kochanie, czuję się dobrze. Miła pielęgniarka naprawdę pomogła.” powiedziała Aniela. „To dobrze. Kochanie, rozumiesz, co się stało? Wypadek naprawdę zranił twoją głowę.” „Oh tak, mogę to powiedzieć.” „Możesz?” „No tak, mam na niej duży bandaż i boli.” „Racja… będzie wiele rzeczy do załatwienia, Anielo. Myślę, że najlepiej będzie, jeśli Adam i ja damy ci trochę odpoczynku. Jutro zabierzemy cię do domu. Czy to w porządku?” „Oczywiście kochanie, to brzmi dobrze!” Jan spojrzał na swojego syna. „Um, dobrze mamo. Mam nadzieję, że szybko wyzdrowiejesz. Uh… cześć?” Adam nie wiedział, co powiedzieć w tej sytuacji. „Cześć kochanie. Do zobaczenia jutro. Kocham was oboje.” powiedziała Aniela i uśmiechnęła się. Co do diabła się dzieje, pomyślał Adam. Czy ona właśnie nazwała mnie 'kochanie’? Czy ona właśnie się uśmiechnęła? Do mnie? 'Kocham was oboje’? Nigdy nie mówiła takich rzeczy. „Dobrze, tak… ciebie też mamo.”
Rozdział 4
Jak zwykle
W domu Adam siedział na swoim łóżku. Jego ojciec powiedział mu, żeby poszedł spać i że porozmawiają z zarządem firmy po szkole. Po spotkaniu mieli odebrać jego mamę. W drodze do domu, myśląc o seksownej pielęgniarce, Adam dostał erekcji, ale szybko ją stracił, myśląc o tym, jak go traktowała i robiła zaloty do jego taty. Położył się na łóżku i wpatrywał się w sufit. Jak zmieni się jego życie teraz, gdy jego mama ma swoje 'schorzenie’? Adam musiał przyznać przed sobą, że nie wiedział, co jego mama robiła w pracy, ani czym zajmuje się firma. Nie ma to znaczenia, pomyślał. Jeśli to coś bardziej skomplikowanego niż liczenie do 10, i tak nie będzie w stanie tego zrobić. Co za szalona myśl. Jego mama ledwo potrafi liczyć do dziesięciu. Szkoła była dla Adama dość łatwa. Mógł sobie radzić bez wysiłku w żadnej z klas. Przynajmniej to dała mu jego mama. Oczywiście 'radzenie sobie’ nie spełniało standardów jego mamy. Nalegała, żeby był najlepszy w klasie, ale miał inne rzeczy na głowie. Rzeczy, których jego mama nie mogła zrozumieć. Jego 'nowa’ mama nie mogła nawet zrozumieć słów na poziomie piątej klasy. Adam westchnął.
Jan również leżał na swoim łóżku. Myślał o swojej żonie, kiedy się poznali. Miała 18 lat, była najmłodszą seniorką na uczelni. Jan dostał się na uczelnię tylko dzięki stypendium piłkarskiemu. Był wtedy obiecującym rozgrywającym. Niestety jego syn nie interesował się sportem, tylko 'ćwiczeniami’. Aniela była nie tylko geniuszem, była piękna. Ludzie porównywali ją wtedy do młodszej Christy Turlington. Na początku Jan myślał, że nie ma u niej szans. Jej ambicje przewyższały wszelkie zaloty innych studentów. Pewnego dnia przyszła do niego, usiadła i powiedziała, że powinni zacząć się spotykać. Jej rozumowanie było czysto racjonalne. Miała ambicje w świecie biznesu zdominowanym przez mężczyzn. Mąż rozgrywający dałby jej dostęp do wielu grubych ryb. Jan nie obchodziło, dlaczego zaproponowała randki, ale nie zamierzał powiedzieć 'nie’. Pierwszy raz, kiedy uprawiali seks, była zimna i kliniczna. Nie było pasji, tylko coś, co musiała znosić w ich związku. Brała jakieś pigułki antykoncepcyjne. Dwa tygodnie po tym, jak Jan odebrał jej dziewictwo, powiedziała mu, że zaszła w ciążę. Brała jakieś pigułki antykoncepcyjne. Początkowo Jan myślał, że zaszła w ciążę celowo, aby go uwięzić w małżeństwie. Sposób, w jaki obwiniała go i była naprawdę zła, pokazał mu, że to naprawdę był wypadek. Zaproponowała aborcję, ale Jan nie mógł się na to zgodzić. Czuł, że to emocjonalnie niewłaściwe. Jego żona nie miała takich dylematów. W jej umyśle, to dziecko stało na drodze jej kariery. Sabotowałoby jej sukces, zanim jeszcze ukończyłaby studia. Wtedy Jan zaproponował, że zajmie się dzieckiem. Jego kursy na uczelni nie dały mu najmniejszego pojęcia, co chciałby robić jako karierę i pomyślał, że jego gra w piłkę nożną jest bardziej obiecująca. Mógł trenować i rywalizować z dzieckiem, pomyślał. Potem, kiedy zdobędzie swój pierwszy pierścień, Aniela zrobi krok w tył od swojej kariery i skupi się na dziecku i domu.