To jest poboczna historia o tym, co działo się między Martą i Anią podczas 'interesujących ustaleń dotyczących spania’. Moje pierwsze podejście do pisania o Futanari / Dickgirl. Mam nadzieję, że napiszę więcej. Mam nadzieję, że ci się spodoba. * Trudno było pogodzić się z sytuacją, w której się znalazłam. Może to była karma. Tak nieśmiało cieszyłam się, gdy Bartek miał pocałować Zosię. Naprawdę, Bartek dostał w kość przez całą noc w różnych wyzwaniach. Ale teraz to wróciło, by mnie ugryźć w tyłek. Prawie dosłownie. Butelka zdecydowała, że dostanę minetę od Marty. Osoby, która nie była w moim statusie ani grupie społecznej. Ubierała się ładnie, ale to były tanie rzeczy. I mieszkała w przyczepie, na miłość boską. Było tak obrzydliwe, żeby ktoś taki jak ona był blisko mnie. Zwłaszcza jeśli plotki były prawdziwe… Co było smutne, naprawdę. Marta była taką miłą… dziewczyną? W innym życiu, kto wie. A jednak tutaj byłam, prowadzona przez Martę na obszar basenu w ogromnej rezydencji Bartka i Kasi. Bartek starał się być gościnny, ale nie było to łatwe. Marta też, zresztą. Drażniła mnie, ale nie nękała. Bóg wie, że jeśli ktoś miałby powód, żeby mnie nękać, to ktoś taki jak Marta. Marta poprowadziła mnie do leżaka. Nieśmiało usiadłam, powoli kładąc się na plecach, gdy Marta patrzyła na mnie. Zaskakująco, to nie było spojrzenie pożądania. To było spojrzenie litości. Naprawdę? Ona mnie żałowała? To ja tutaj cierpiałam. „Nie musimy tego robić. Żadna z nas nie będzie miała z tego przyjemności, jeśli cię zmuszę,” powiedziała Marta cicho, siadając na końcu leżaka. „Nie… w porządku. Po prostu pomyślę o…” zaczęłam. „Bartku.” „Zachu. Moim chłopaku. Albo byłym, czy kimkolwiek. Kto to kurwa wie,” powiedziałam, chichocząc trochę. Byłam dużą dziewczyną. Trzymam się swoich zasad. Spojrzałam na Martę. Nie wyglądała na zdenerwowaną. Musiałam przyznać, że trzymała się całkiem dobrze. „Robiłaś to wcześniej?” zapytałam, zastanawiając się, czy poczuję zęby, czy jak bardzo gówniane będą następne 30 sekund. „Byłam już przy kobiecej wagince kilka razy. Więcej niż kilka, może,” odpowiedziała Marta z małym uśmiechem. Nie mogłam powstrzymać się od skrzywienia. „Ale znowu. Nie musimy. Możemy po prostu… udawać. Udawać, że to się stało,” zasugerowała Marta. „Jesteś pewna? Naprawdę mnie tak puścisz?” zapytałam. „Zrobiłabyś to?” Cholera. Dlaczego Marta musiała być taką miłą osobą? To prawie pogarszało sprawę! „Nie jestem taką osobą. To nie w mojej naturze,” powiedziała Marta, patrząc na basen. Spojrzałam na nią. Może byłam dla niej trochę surowa. Myślę, że jeśli ktoś lubi dziewczyny, mógłby powiedzieć, że była ładna, nawet jeśli jej strój był tani. Odsunęłam to na bok. „Dlaczego? Byłam dla ciebie suką przez cały czas, odkąd się znamy,” zapytałam. Marta spojrzała na mnie swoimi stalowymi oczami. Silne, dzikie. Charyzma emanowała z jej spojrzenia. I dobroć. Nie chciała nikogo skrzywdzić, nawet mnie. Zaczęłam czuć się trochę okropnie. Ale nigdy nie odpowiedziała. Myślę, że już odpowiedziała. „Tutaj,” powiedziałam. Wsunęłam palce we włosy i dobrze je potargałam. Potem zanurzyłam palec w eyelinerze i lekko go rozmazałam. „Przynajmniej powiem wszystkim, że byłaś niesamowita. To było coś innego,” powiedziałam, naśladując siebie na końcu. Marta zachichotała i wyglądała na trochę rozweseloną. „Proszę bardzo. Widzisz? Nie jestem totalną suką.” „Chyba,” powiedziała Marta, choć nie do końca przekonana. Między nami zapadło kilka cichych chwil. „Myślę, że możemy wrócić do środka. Prawdopodobnie już wystarczająco długo tu siedziałyśmy.” „Poczekaj,” powiedziałam, mając ostatni pomysł. Zanurzyłam połowę ręcznika w basenie, złożyłam go, dobrze wycisnęłam i rozłożyłam. Jeśli nie zrobiłyśmy tego naprawdę, przynajmniej to sprzedam. „Zrobiłaś mnie całą mokrą, dziewczyno,” zażartowałam. Marta znowu zachichotała. Człowieku, była całkiem ładna, kiedy się uśmiechała. Małe dołeczki w policzkach. Urocze. * Grałam rolę dobrze zaspokojonej dziewczyny całkiem nieźle. Nikt nie wydawał się tego kwestionować przez chwilę. Reszta nocy była skromną imprezą, dokładnie w moim stylu. Niedługo potem Tomek wyszedł, żeby Kasia zrobiła mu dobrze. Wiedziałam, że miał do niej słabość, a dziewczyna mogła powiedzieć, że Kasia też była nim bardzo zainteresowana. A może raczej jego częściami. „Kasia, ty brudna dziewczyno.” Potem wrzuciłyśmy Bartka do basenu, co było zabawne. Duży facet potrzebował kąpieli, myśląc, że jest gorący. Znaczy, jest, ale mimo to. Potrzebował trochę ochłody. Ale byłam też pod wrażeniem siły Marty. Naprawdę musiała robić te przysiady. Wzięła na siebie większość ciężaru Bartka i zrobiła to z łatwością. „Co powiecie na to, żeby zrobić ustalenia dotyczące spania trochę bardziej interesującymi?” zaproponowałam, zauważając, że impreza zaczynała się kończyć. W końcu było późno. W tajemnicy miałam nadzieję na szansę z Bartkiem. Kasia była tak podniecona, jak bardzo był wspaniały, więc dziewczyna była ciekawa. Poza tym, był gorący. Gorący, mówię ci. W tajemnicy miałam brudną fantazję o tym, jak mnie rozrywa na strzępy. Był zbyt miłym facetem na takie rzeczy, ale w moich najdzikszych fantazjach mogłam go uwieść i sprawić, że będzie tak cholernie napalony, że po prostu mnie rozerwie. Zach próbował być dominującym facetem, ale to po prostu z nim nie wychodziło. Był przystojny i wszystko, dobry w sporcie i popularny.

Kiedy byliśmy w liceum, ale był tak cholernie drugorzędny. Mam na myśli, pieprzyć go. Był czasami taką przylepną małą suką. Myślę, że na początku go lubiłam, ale jego małoduszna postawa była po prostu żałosna. Cóż, to się obróciło przeciwko mnie. Oczywiście, że tak. Losowanie skończyło się tym, że Janek spał z Luną. Moje perwersyjne myśli też to lubiły, ale nie mogłam tam być, żeby ich poprowadzić do czegoś niegrzecznego. Nie, zamiast tego utknęłam z Lindą znowu. Jak to się stało, że moje szczęście ciągle mnie kopało w żebra? Przynajmniej była miła. „Jesteśmy współlokatorkami!” wykrzyknęła Linda. Zachichotałam. Myślę, że nadal byłam trochę spięta w jej obecności, ale była charyzmatyczna. „W szafie są pościele, jeśli zamoczysz te stare,” zażartowała Kasia. Zachichotałam. Tak, nic takiego się nie wydarzy. Trochę to było do bani. Wolałam imprezy, na których mogłam zabrać chłopaka do szafy lub do łóżka, zrobić swoje i wyrzucić go. Dziś nie miałam nic. Tomek był nieprzytomny. Janek miał Lunę. Tobiasz dostał Kasię. Ja dostałam Lindę. Opadłam na łóżko z westchnieniem i spojrzałam przez okno przed sobą. „W porządku?” zapytała Linda z większą życzliwością, niż na to zasługiwałam. Usiadła po przeciwnej stronie, zdejmując swoje czarne dżinsy i szybko wślizgując się pod koc. Spojrzała na mnie, leżąc na boku. Musiałam odwrócić wzrok, żeby nie gapić się na jej lśniące oczy. „Nie. Nie wiem. Czasami myślę, że mogłabym być lepsza, wiesz,” wyjaśniłam. „Jak to? Nie zrozum mnie źle, jesteś suką, ale mimo to, co sprawia, że tak mówisz?” powiedziała Linda, uśmiechając się figlarnie, nazywając mnie suką. Zabolało, ale zasłużyłam na to. I miała rację. Jestem suką. I jestem z tego dumna. Co, do cholery, ktoś miałby z tym zrobić? Naprawdę? Wstałam i zaczęłam zdejmować swoje obcisłe dżinsy. Usłyszałam, jak Linda się porusza, i spojrzałam przez ramię. Odwróciła się, żeby dać mi trochę prywatności. „Wiesz. Myślę, że źle cię oceniłam wcześniej, a teraz znowu to robię, będąc rozczarowana, że muszę dzielić z tobą łóżko,” kontynuowałam. Wiem, że moje słowa mogły być bolesne, ale to była prawda. „Cóż… myślę, że to ma sens,” powiedziała Linda cicho. Moje słowa rzeczywiście ją zraniły. Moje zimne serce trochę się stopiło. Normalnie byłabym dumna z tego, że złamałam dziewczynę, ale z jakiegoś powodu czułam się okropnie, że zraniłam kogoś takiego jak Linda. Była zbyt miła na takie gówno. Kiedy wspięłam się do łóżka, usiadłam i po prostu patrzyłam na jej plecy, gdy nadal była odwrócona ode mnie. Wyciągnęłam rękę i dotknęłam jej ramienia. „Słuchaj, przepraszam. Nie miałam tego na myśli.” „W porządku,” wymamrotała Linda, zanim ziewnęła i przewróciła się na plecy. „Jestem po prostu śpiąca i nie mogę wymyślić nic mądrego do odpowiedzi.” Zamknęła oczy. „Po prostu śpijmy. Obie chciałyśmy czegoś innego z losowania, ale oto jesteśmy.” Z zamkniętymi oczami rzuciłam małe spojrzenie na jej biust w biustonoszu. Skanowałam ją wcześniej też. Miała na sobie bordowy top wcześniej, odsłaniający dużo, ale zakładałam, że miała push-upy lub wypychała biustonosz. Ale nie. Nawet moje duże cycki mogły z nią konkurować. Zaczęłam się zastanawiać, jak wygląda reszta jej ciała. Wiedziałam, że jest inna niż większość dziewczyn. Nigdy nie spotkałam kogoś takiego jak ona, nie wiedziałam naprawdę w jaki sposób. „Oto jesteśmy,” powtórzyłam, nadal siedząc i patrząc na nią. Po chwili ciszy postanowiłam wypełnić pustkę. „Mogę cię o coś zapytać?” „Nie. Ale i tak to zrobisz,” powiedziała Linda, śpiąca. „Kogo chciałaś wylosować?” zapytałam. Wiedziałam, kogo chciałam, ale ona też wydawała się mieć kogoś na myśli. „Nie twoja sprawa,” powiedziała Linda, nadal z zamkniętymi oczami. „Och,” powiedziałam, lekko pokonana. Ale nie chciałam tej niezręcznej ciszy. „Więc… Jak poznałaś Kasię i Janka? Jesteś z Krakowa, prawda?” Linda nie odpowiedziała. Usłyszałam ciężki oddech. Czy zasnęła? A może udawała? Położyłam się, wsuwając nogi pod koc. Próbowałam najpierw zasnąć, ale byłam niespokojna. Podczas gdy wszyscy inni mieli swoją zabawę, ja miałam tylko przystawki. Seksowne pecy Janka w mojej głowie. Gruby kutas Tobiasza, którego obciągała ta dziwka Kasia. Przewróciłam się na bok, twarzą do okna. Na zewnątrz było ciemno i nie było na co patrzeć. Było tak cicho. Ciężki oddech Lindy był jedynym dźwiękiem wypełniającym ciszę. Nie słyszałam żadnych innych dźwięków zza ścian. Czy nikt nie uprawiał seksu w tym domu?! Miałam ochotę wyjść na korytarz, żeby zobaczyć, czy jest ktoś, kogo mogłabym podglądać. Myślę, że ściany w tym domu były dość dobrze izolowane. Po około 30 minutach prób zmuszenia się do snu, wstałam z łóżka. Postanowiłam przynajmniej napić się wody. Nie zawracałam sobie głowy zakładaniem tych obcisłych spodni z powrotem, były koszmarem. Może któryś z chłopaków zobaczy mój seksowny tyłek w tych czarnych stringach i zgwałci… weźmie mnie tam na korytarzu w świetle księżyca. Przed powrotem stanęłam przed lustrem. Skanowałam siebie. Cholera, jestem gorąca. Blondynka, seksowna. Niebieskie oczy. Fajny tyłek. Duże cycki. Każdy chłopak by się ślinił, patrząc na mnie w takim skąpym stroju. Tak gorąca, że rekompensuje to bycie totalną suką.

Uśmiechnęłam się do siebie, pomachałam i wróciłam z powrotem. Dotarłam do pokoju bez szwanku. Spojrzałam na Magdę, stojąc w drzwiach. Nadal leżała na plecach, śpiąc głęboko, tak jak wtedy, gdy wychodziłam. Moje oczy zjechały w dół do jej krocza. Był tam dodatkowy fałd w kocu. Czy to było… to, co myślałam? Nie. Pewnie jakaś dziwna formacja w tkaninie. Wróciłam na swoją stronę i wskoczyłam do łóżka. Myślałam, że sen w końcu przyjdzie, ale nadal tylko leżałam. Czekałam. Byłam zbyt napięta. Cholera, może powinnam była pozwolić Magdzie zająć się mną wcześniej. Jeśli nic innego, może to mogłoby doprowadzić do jakiegoś brudnego, zabawnego eksperymentowania teraz, zamiast jej pięknego snu, podczas gdy ja byłam szeroko obudzona. Przewróciłam się na bok i spojrzałam na nią. Teraz, gdy spała, było to znacznie łatwiejsze. Moje oczy przesunęły się do jej twarzy. Nawet bez makijażu i w niewielkim świetle księżyca wpadającym przez okno mogłam powiedzieć, że Magda była ładna. Uśmiechnięte oczy, nawet gdy spokojnie odpoczywała. Od grzbietu nosa do jej słodkich ust emanowała pewnością siebie. Taka ładna, taka słodka. Charyzmatyczna, nawet w swojej budowie. Od linii włosów do nosa, do ust. Spojrzałam na jej wargi. Jej dolna warga była nieco cięższa, tworząc ładną krzywiznę. Można by powiedzieć, że były pełne. Zastanawiałam się, jak dobrą całującą była Magda. Zarówno Ania, jak i Kasia miały swoje doświadczenia. Czułam się trochę zazdrosna o inne dziewczyny. One wiedziały, a ja nie. Przesunęłam wzrok na jej klatkę piersiową. Magda miała niezły biust, muszę przyznać. Patrzyłam na nie wcześniej, wyglądały ładnie i jędrnie, kiedy na nie zerkałam, ale zakładałam, że były sztuczne. Ale widząc, jak się poruszają, gdy oddychała, wyglądały na prawdziwe. Ale nie mogłam być pewna. Może byłam napalona. Może byłam trochę podpita. Wbrew lepszemu rozsądkowi, powoli przesunęłam rękę w stronę Magdy. Czy naprawdę zamierzałam ją dotknąć? Patrzyłam na jej śpiące oczy, gdy moje palce musnęły jej najbliższą pierś. Widząc brak reakcji z jej strony, delikatnie ścisnęłam jej pierś. Tak. Były prawdziwe. Usłyszałam cichy jęk od Magdy, ale nie otworzyła oczu. Czy lubiła, gdy dotykano jej piersi? Wiedziałam, że ja tak, ale wszyscy jesteśmy różni, wiesz. Po kilku ściśnięciach, cofnęłam rękę, przewróciłam się na plecy i postanowiłam wrócić do snu. Moja ciekawość została zaspokojona, więc teraz mogłam odpłynąć. Jakby. Wróciłam myślami do tego, jak Ania i Magda całowały się tuż przede mną. Muszę przyznać, że to było trochę gorące. Nigdy nie byłam zbytnio zainteresowana dziewczynami, ale wyglądało na to, że Magda radziła sobie z językami Ani i Kasi doskonale z mojego miejsca. Silna i zdecydowana. Było oczywiste, kto przejął inicjatywę w tej małej sesji całowania. Wstałam do pozycji siedzącej. Musiałam coś zrobić. Nie wiedziałam, co to było. Albo jaki był mój plan. Ale byłam teraz zbyt napalona. Nie mogłam spać, a te wszystkie rzeczy krążyły mi po głowie. Spojrzałam na Magdę. Moją współlokatorkę. Moje oczy powoli przesunęły się w stronę jej koca. Miała go tuż nad pępkiem, pozwalając mi nie tylko zobaczyć jej piersi, ale także jak była wyrzeźbiona. Nie miała pełnego sześciopaku, ale była w dobrej kondycji. Spojrzałam na mój brzuch. Też byłam dość fit, ale trochę szczuplejsza w talii niż ona. Ale to głównie dzięki szerokim biodrom Magdy. Co przyciągnęło moje oczy do miejsca, gdzie koc zakrywał jej talię. I krocze. Krążyły plotki… Ciekawość to suka. Ale ja też nią byłam. Wróciłam wzrokiem do jej oczu. Patrzyłam na nią przez pełną minutę, aby upewnić się, że śpi, zanim powoli przesunęłam rękę w stronę jej ramienia. Delikatnie odsunęłam je na bok. I bez reakcji z jej strony. Pochyliłam się nad nią, ostrożnie, aby nie połaskotać jej włosami, i przesunęłam drugą rękę również. Siedząc z powrotem na piętach, moje tętno biło mi w piersi z oczekiwaniem. Słyszałam, jak dudniło mi w uszach. Z pewną ręką chwyciłam koc i powoli zsunęłam go do jej kolan. Zatkało mnie. Magda miała na sobie te same stringi co ja, ale to nie dlatego byłam tak zaskoczona. To była ogromna wypukłość tam, gdzie powinna być jej cipka. Więc Magda nie była dziewczyną? Ale też nie była chłopakiem? Naprawdę nie myślałam, że to ma znaczenie. Złapałam się na oblizywaniu warg, gdy przesuwałam wzrokiem wypukłość w dół jej lewej nogi, a z jej ograniczenia wystawała duża, gruba lufa nieobrzezanego kutasa Magdy. Nawet w słabym świetle mogłam zobaczyć, jak wielki był. Nawet miękki. Musiał być większy niż kutas Tomka, prawda? Z pewnością znacznie większy niż kutas Zbyszka. Zatkało mnie ponownie, gdy moje palce zetknęły się z trzonem. Nawet nie zauważyłam, że wyciągnęłam rękę. Był taki ciepły. Taki gorący. Czułam się, jakbym dotykała pieca. I pulsował, gdy go dotknęłam. Wielki, złowieszczy puls przeszedł przez niego. Mogłam nawet go poczuć. Zapach był oszałamiający. Moja opinia o Magdzie bardzo szybko się zmieniała. Od pewnego rodzaju przyzwyczajenia się do niej do wręcz podziwiania jej. Cholera. Co za okaz. Jak ona w ogóle ukrywała tę rzecz? Byłam w czystym zachwycie. To coś rozerwałoby każdą kobietę. Czy to w ogóle mogło się zmieścić? Było szersze niż moja pięść. Niektórzy wsadziliby sobie ogórka w spodnie, żeby ich kutas wyglądał na większy, ale to miałoby tylko odwrotny skutek na Magdę.

Owinęłam palce wokół trzonu. Bardziej, żeby sprawdzić, czy mogę go całkowicie objąć, niż z jakiegokolwiek innego powodu. Wcale nie. Nawet blisko. Był po prostu za duży, gruby i soczysty. Czułam, jak ślina napływa mi do ust na sam widok. Widzicie, niektóre dziewczyny lubią czekoladę, inne diamenty. Ja? Wszystko, czego chciałam, to duży kutas. A ten był największy, jaki widziałam. Musiałam go mieć. „Przepraszam, Zbyszku,” pomyślałam, powoli ściągając napletek, sprawdzając, jak skóra się zwija, lekko ocierając się o jej nogę. Wiedziałam, że teraz jestem zbyt śmiała, ale lepiej błagać o przebaczenie na tym etapie. Linda jęknęła z oczywistej przyjemności. „Tak, suko, lepiej, żeby ci się to podobało,” pomyślałam, ale ona nadal spała. Część mnie chciała, żeby się obudziła. Część mnie chciała, żeby Linda się obudziła, zobaczyła mnie pochyloną nad jej kutasem. Żeby krzyknęła „Co do cholery?!” i wepchnęła mi go do ust, pieprząc mnie w usta, nazywając mnie wszelkimi możliwymi obrzydliwymi imionami. Klepała mnie po tyłku wolną ręką, testując granice mojego gardła. Teraz to ja musiałam jęknąć. Byłam tak podniecona tym grubym kutasem tuż przed sobą. A do tego był przyczepiony do kogoś tak seksownego jak Linda? Już miałam tyle nagromadzonej energii. W końcu dałam sobie spokój. Miałam mieć ten kutas, bez względu na wszystko. Złapałam za brzeg jej koronkowych stringów i ściągnęłam je, dołączając do koca na jej kolanach. Moje oczy praktycznie wyszły z orbit, gdy spojrzałam na całkowicie nagi okaz. Był długi, tak, ale najbardziej intrygowało mnie, jak cholernie gruby był. Śliniłam się na myśl o ssaniu tych ogromnych żył, lizaniu spodu, czuciu, jak rozciąga mi szczękę, aż Linda spuści się prosto do mojego gardła. Albo do mojej cipki, do mojego tyłka, po całej mojej twarzy, nie obchodziło mnie to w tym momencie. Boże, jestem taką napaloną dziwką. Ponownie chwyciłam jej kutasa i podniosłam go prosto. Taki ciężki. Ale to tylko podsycało ogień. „Wyobraź sobie, że jest twardy, Amandą.” Ale nie chciałam sobie wyobrażać. Chciałam to zobaczyć. Zaczęłam powoli ruszać tym wielkim czymś w górę i w dół. Linda nadal spała, nie wiem jak, ale w tym momencie już mnie to nie obchodziło. Po prostu kontynuowałam ruchy jej kutasem z mocnym uchwytem. Czułam, jak ożywa w mojej dłoni i powoli moje palce były coraz bardziej rozdzielane, gdy jej kutas wypełniał mój uchwyt coraz bardziej. Spojrzałam na jej twarz. Z przystojnej stała się wręcz seksowna. Jej usta były lekko otwarte, a brwi lekko zmarszczone, w śnie odczuwając przyjemność z moich troskliwych palców. Jak mogłam tego wcześniej nie zauważyć? Linda była tak seksowna jak jej przyrodzenie. Które teraz osiągnęło pełną erekcję. Gdybym położyła go na jej brzuchu, bez problemu sięgałby za jej pępek. Zadowolona, że była twarda, przesunęłam się w dół łóżka, tak że byłam na poziomie jej krocza. Mogłam ledwo dostrzec, że stał się śliski przy końcówce od jej preejakulatu. Mogłam to nawet poczuć. Piżmowy, ale tak kobiecy. Śliniłam się na myśl o smaku. Ale to na pewno by ją obudziło. Wiedziałam, że igrałam z ogniem i powoli doszłam do wniosku, że chciałam zobaczyć, jak daleko mogę się posunąć, zanim się sparzę. Byłam zbyt głęboko, więc mogłam równie dobrze. Pochyliłam się, a zapach stał się jeszcze silniejszy. Przylegał do jej grubego kutasa jak perfumy. Był tak blisko, że czułam jego ciepło na twarzy nawet z odległości cala. Potem stał się jeszcze cieplejszy, gdy się zbliżałam. Pół cala. Ćwierć. I wtedy duża, gruba główka zderzyła się z moim językiem. Szybko owinęłam usta wokół niej i mocno zassałam. Jęknęłam z rozkoszy, mając tak piękną rzecz w ustach. I była smaczna! O wiele smaczniejsza, niż bym sobie wyobrażała! Wepchnęłam więcej Lindy do ust, dławiąc się, gdy dotarła do tylnej części gardła. Wycofałam się i wepchnęłam więcej, wciskając dużą główkę do otworu. Dławiłam się i krztusiłam trochę, ale to uwielbiałam. Decydując, że jest za duża nawet na moje gardło, zaczęłam poruszać się w górę i w dół, wciągając przynajmniej jedną trzecią jej kutasa do ust. Był po prostu za duży dla mnie. Za szeroki. Za gruby. Wkrótce cały jej kutas był pokryty moją śliną, a ja dwoma rękami poruszałam nim w rytm, ssąc go. Przesuwanie ust po jej trzonie pozwalało mi bardziej ją eksplorować. Czułam seksowne grzbiety i guzki jej żył zderzające się z moim językiem i rozciągniętymi ustami, eksplorując wszystko ustami i językiem. Przesunęłam język, aby nacisnąć na spód, i wycisnęłam więcej smacznego preejakulatu. Ale moja eksploracja się na tym nie skończyła. Wycofałam się i pozwoliłam, by jej końcówka spoczęła w moich ustach, a zamiast tego zaczęłam tańczyć wokół jej końcówki moim mokrym językiem.

Avatar photo

By Ania Kowalska

Ania Kowalska to pasjonatka pisania i kuratorka opowiadań erotycznych w języku polskim. Z wyczuciem dla niuansów pragnienia i intymności, Ania nie tylko tworzy swoje własne, porywające historie, ale także czerpie ogromną przyjemność z publikowania prac innych autorów. Jej platforma stała się przyjaznym miejscem dla osób o podobnych zainteresowaniach, które chcą dzielić się swoimi najgłębszymi fantazjami i doświadczeniami. Dzięki swojej zaangażowanej pracy, Ania stara się eksplorować sztukę opowiadania historii, tworząc społeczność, w której literatura erotyczna jest celebrowana i czerpana z niej radość przez wszystkich.