Córka spojrzała na szklankę przed sobą. Miękko proszkowa mieszanka hipnotycznie przesuwała się przez wodę. Chwilę temu dodała ją młoda kobieta. Wiedząc do pewnego stopnia, co to oznaczało. Oznaczało to inne życie. Takie, w którym wszystko nie musiałoby się dziać tak, jak się działo. Aby sprawić, że nie czułaby, że w jej życiu jest dziura. Dziura, która była tam od dawna i nigdy naprawdę nie została wypełniona. Coś, co mogła naprawić mieszanką przed sobą. Chociaż większość raportów i komentarzy, które widziała online, mówiła o tym, jak mogłoby to źle zinterpretować intencje użytkownika i jego życzenia. Nawet gdy wypełniała formularz, aby zdobyć tę magiczną miksturę, sprzedawca upewnił się, że rozumie, że wszelkie zmiany powinny być zaakceptowane i że nie ma możliwości cofnięcia. Ale musiała się zdarzyć tylko jedna rzecz. Jedna prosta zmiana, która musiała się wydarzyć. Musiała tylko cofnąć się w czasie, aby porozmawiać z matką. Jedna szansa, aby przekonać matkę, żeby nie opuszczała ojca. Przez całe dzieciństwo i dorastanie córka myślała o jej odnalezieniu. W końcu była jednym z powodów jej istnienia. Jej ojciec o tym nie mówił. Nie że nigdy nic nie powiedział. Powiedział jej, że była miłą kobietą. Że musiała odejść. Ale to był koniec tej historii. Żadnych opisów, jak wyglądała. Żadnych zdjęć, które by zostały. Nawet ubrań ani niczego w domu, co by mówiło o kimś innym poza nimi w ich małym domku. Jej ojciec i ona. I to nie wystarczało, aby odpowiedzieć na pytanie, kim jest. Nie odpowiadało to na uczucie, które miała przez całe życie. Uczucie, że była inna na wiele sposobów. Jednym z nich było to, że była wychowywana tylko przez ojca. Bo w żaden sposób nie wyglądała jak on. To uświadomiła sobie dopiero, gdy poszła do liceum. Jej ojciec nigdy nie wydawał się być tym zaniepokojony. Ale dla niej. Widzieć, jak większość dziewczyn miała wiele cech po swoich matkach. Jak wiele z nich wyjaśniało swoje zainteresowania, po prostu mówiąc o tym, czym interesowały się ich matki. Nie mogła tego zrobić z ojcem. Nie interesowało ją życie intelektualne. Kiedy chodziła do liceum, w większości sytuacji była w centrum uwagi. Zawsze znajdowała sposoby, aby oczarować chłopaków, jak skąpe ubrania mogły obejmować jej figurę. Figurę, która była drobna i biuściasta. Chłopcy mówili, że jej twarz mówi o kłopotach, i w wielu aspektach się zgadzała. Chociaż była wystarczająco mądra, aby nie iść na całość. Chociaż to miało inne wyjaśnienie. Które pochodziło z domu. W domu nie zachowywała się jak atencyjna dziwka, którą mogła być. Tutaj wolała rysować i pisać poezję. To było coś, co pochodziło z życia z ojcem. W wielu aspektach jej ojciec był wzorem do naśladowania w akceptacji. Nigdy nie widziała go wściekłego ani nawet lekko zirytowanego. Nawet gdy ubierała się jak dziwka, za jaką większość ludzi ją uważała. Zamiast się temu sprzeciwiać, po prostu mówił jej o niebezpieczeństwach. Mówił, że jest odpowiedzialna za siebie i za to, jak inni będą ją traktować. Jego głos zawsze był jak kojący koc, gdy córka czuła, że powinien na nią krzyczeć. Zawsze było to przekonanie ojca, które dawało jej wybór. Zawsze miała wybór, czy odrobić pracę domową. Zawsze wybór, czy uczestniczyć w kolacji. Jeśli chciała pomocy w jakimś przedmiocie, wystarczyło, że położy książki na biurku ojca, a otrzymywała całą jego uwagę. To było chyba najbardziej niesamowite w jej ojcu. Sposób, w jaki jego oczy były skierowane na nią. Jakby był tylko on. Zawsze to zrozumienie w każdym jej słowie. Co tylko dawało córce jeszcze więcej pytań o jej własne zdrowie psychiczne, gdy jej sny były wypełnione nim. Bo akceptował ją taką, jaka była. Pozwalając jej rozwijać własne kwiaty i kolce, jak żaden chłopak w jej wieku nigdy by nie mógł. Więc starała się to ignorować. Uczucia, które miała do jedynego mężczyzny w jej życiu, który naprawdę widział stronę, która wydawała się być przez niego osobiście rozwinięta. Część siebie, z której była najbardziej dumna. Część, którą w większości momentów chciała po prostu uznać za znak dobrego terapeuty. Nie znak jej budzącej się seksualności. Co z kolei mogło być stłumione przez momenty, gdy się ścierali. Bo to nie tak, że jej ojciec był stworzony, aby przetrwać jej rosnącą postawę w okresie dojrzewania. Ale jednocześnie, szacunek i odpowiedzialność, które otrzymywała, sprawiały, że mogła zobaczyć, jak jej ojciec był także człowiekiem. Człowiekiem, który w wielu aspektach był niedoskonały. Jednym z nich było to, że nie miał kogoś na dobre i na złe. Kogoś, na kim jej ojciec mógłby się oprzeć w trudnych chwilach, które musiał znosić. Bycie samotnym ojcem nie ma swoich zalet na rynku randkowym. Zwłaszcza jeśli dziecko nie rozumie, że jej ojciec potrzebuje miłości. Jedyną rzeczą, którą dziecko widzi, jest to, jak jej ojciec może dawać komuś innemu uwagę, którą ona chce dla siebie. Zazdrość. To nie było coś, z czego córka była bardzo dumna. Ale to nie było coś, czego mogła się pozbyć. Uczucie, którego jeszcze nie chciała zaakceptować od siebie. Przez długi czas nie zostawiała miejsca dla ojca, aby znalazł tę jedyną. W większości przypadków z myślą w głowie, że jej mama mogłaby

wrócić do domu w każdej chwili. Ona nie była martwa. Po prostu…zniknęła. Co oznaczało, że zawsze mogła zdecydować się wrócić. Może to było dziecięce marzenie. Ale na pewno takie, które co roku było obalane przez córkę. Teraz nie było już czasu, aby mama wróciła do domu. Uniwersytet się skończył. Nowe życie bez ojca było przed nią. A córka pragnęła tylko jednego. Powrócić do linii czasu, w której jej ojciec miałby kogoś przy sobie. Żonę. GLUCK GLUCK GLUCK Oszołomiona. Uspokojona. Albo jedno i drugie. Świat zaczął się kręcić. Potem uczucie, jakby wszystko było wciągane gdzieś. Do nikąd. Wszystko zsuwa się przez rurę. Rurę, która staje się coraz węższa. Jakby wszechświat się zapętlał. Ogromnie rozszerzając granice czasu i przestrzeni, a potem, z pociągnięciem, córka zostaje wrzucona w ciemność czegoś nowego. Jej głowa wciąż się lekko porusza, gdy musi dostosować się do pokoju, w którym się znajduje. Kiedy wypiła cokolwiek to było, była w swoim pokoju. Ale teraz, gdzie wcześniej było łóżko, nie było nic. Więc upada na ziemię. Patrząc tam, gdzie powinno być jej biurko, znajduje tylko dużą szafę z różnymi rodzajami męskich ubrań. Na ziemi przed nią leży duża walizka. W niej może rozpoznać jakieś podróżne ubrania, które jeszcze nie zostały rozpakowane. Potem zaczyna do niej docierać, że nie powinna być w domu ojca bez dobrego powodu. Wie to, jakby to była część zdrowego rozsądku, który został jej nadany przez przeniesienie się do tego miejsca. BAM Ból rozdziera jej głowę, gdy próbowała wstać, tylko po to, by zdać sobie sprawę, że faktycznie jest tam biurko. Takie, które jest dokładnie umieszczone nad jej głową. Przeklina, a potem słyszy głos. Męski, szorstki głos, który rozpoznaje aż za dobrze. Choć jest różnica w tej znajomości. Zamiast brzmieć zmartwiony i trochę zmęczony, ten brzmiał szczęśliwie, energicznie nawet i…młodo. Brzmiał optymistycznie w stosunku do czegoś. Prawie jak ton, który mówiłby córce, jakby mieli jechać na obóz. I chociaż ten głos brzmiał szczęśliwie, trochę przerażał córkę. Głównie dlatego, że zbliżał się do niebiesko pomalowanego pokoju, w którym się trochę ukrywała, będąc pod biurkiem. „Tak Aniu, wszystko zostało załatwione. Kiedy wyjadę, zostaniesz przypisana do doktora Kowalskiego. Wiem, że teraz nie jest najlepszy czas, abym wyjeżdżał na wakacje, ale mogę cię zapewnić, że doktor Kowalski jest wyjątkowym psychologiem.” Głos milknie na chwilę, gdy żółte drzwi otwierają się do pokoju. W świetle córka patrzy w górę, by zobaczyć sylwetkę swojego ojca. Natychmiast staje się trudne, by odwrócić od niego wzrok. Na jego twarzy widniał seksowny, quasi-uśmiech, gdy rzuca coś na stos ubrań. Potem powoli odchodzi, nie zauważając młodej kobiety, która patrzy na niego spod biurka. Jej usta otwarte, nie mogąc powstrzymać się od patrzenia na jego silną sylwetkę. Nie taką, która mówi o chodzeniu na siłownię. Ale taką, która prawie mówi o przeszłości drwala, o której była pewna, że nie wiedziała. Zawsze miał tę budowę ciała. Może to dlatego, że teraz mogła patrzeć na jego karmelowe brązowe włosy otoczone jego młodością. I po prostu nie mogła powstrzymać się od patrzenia na młode nogi mężczyzny. Znajdując się w niemal pożądliwym transie, gdy wychodzi z pokoju, tak szybko, jak wszedł. Dopiero gdy wychodzi, zdaje sobie sprawę, co właśnie zrobiła. Patrząc na swojego ojca w sposób, w jaki żadna córka nie powinna patrzeć na swojego tatę. Spojrzenie, które nigdy nie rzuciła żadnemu chłopakowi. Znajdując swoje uda wilgotne. Wstyd całkowicie dociera do jej twarzy, gdy jej policzki czerwienieją. To nie powinno być to uczucie. Ona to wie. Jednocześnie nie może pozbyć się uczucia, gdy patrzyła na jego krzaczaste brwi. Wiedząc, jak szare zmieszane z zielonymi oczami patrzyłyby na nią. Oczy, które ostrzegały ją przed przejściem przez ulicę. Oczy, które zachęcały ją, gdy zaczęła czytać mu opowieści, zamiast on jej czytał. To były te same oczy, które sprawiły, że jej serce zamarło w momencie, gdy właśnie przestała na niego patrzeć. To nawet nie był świadomy moment. Po prostu jeden wypełniony gorącokrwistymi, pierwotnymi uczuciami. Gdzieś myśli o ostrzeżeniach. Komentarze i ostrzeżenia, które słyszała o miksturach, dźwięczą jej w uszach, gdy delikatnie wyczołguje się. Jej serce wciąż czuje wstrząs po tym, co się stało, gdy patrzy w dół do walizki. Widząc kalendarz leżący teraz na ubraniach. Wyświetlający rok. Choć, to nie mogło być prawdziwe. To nie miało sensu dla córki, gdy patrzyła na rok raz po raz. Bo patrzyły na nią liczby jej własnego roku urodzenia. Więc bez większego wahania wstaje. Idąc w stronę drzwi, krzycząc imię swojego ojca. Bo nie było żadnych oznak nadchodzącej matki. „Robert!” Dźwięk umiera, gdy córka zostaje wciągnięta z powrotem do swojego czasu. Wkrótce jej pępek czuje pociągnięcie, gdy jest zmuszona wrócić przez ten sam tunel, który wcześniej ją tam pchnął. Cały czas w przeszłości Robert słyszy nagłe wezwanie do niego. Słysząc cichy dźwięk kobiety wołającej jego imię. Głos, który brzmiał czarująco. Jakby to było wezwanie syreny, gdy na chwilę ignoruje rozmowę z Anią. Idąc na górę, aby sprawdzić, czy na pewno słyszał ten głos. Tylko po to, by…

znaleźć pokój tak samo pusty, jak go zostawił. W teraźniejszości córka jednak znajduje się w swoim pokoju. Ma więcej pytań w głowie niż odpowiedzi. Przede wszystkim, wciąż czuje zażenowanie z powodu tego, co się stało, gdy zobaczyła ojca. Choć teraz całkowicie przypisuje to działaniu mikstury. Po drugie, nie było żadnej kobiety w życiu jej ojca, kiedy się urodziła. To mogło oznaczać tylko jedno – że to była krótka przygoda, którą musiał mieć jej ojciec. Jakoś ta myśl ją złości. Myśl, że ktoś po prostu ich zostawił po krótkim czasie. Że zostawił jej ojca, aby się nią opiekował, zamiast zostać przy jego boku. To sprawia, że jest jeszcze bardziej zdezorientowana co do uczuć, które żywi do swojego ojca. Zazwyczaj potrafiła je oddzielić. Nienaturalne przyciąganie i więź, którą mieli. Ale teraz, po tym, co się stało… potrząsa głową i idzie do łóżka. Wie, że musi to przespać. Robert jest tylko dwa pokoje dalej od swojej córki i już śpi. Śni o czymś, co najwyraźniej dręczyło go od dawna. Dźwięk jakiejś kobiety, którą dobrze znał. Ten dźwięk, który słyszał, zanim dziewczyna mogła w ogóle wydawać takie dźwięki. Ale był pewien. Jeszcze bardziej pewien, gdy dorosła. Że dźwięk jej głosu był tym samym dźwiękiem, który słyszał, zanim jeszcze istniała. I tak Robert śni o dźwięku, który słyszał lata temu. Nie rozumiejąc, dlaczego pamiętał ten konkretny moment. Choć to nie ma znaczenia. W końcu to tylko sen. Sen o tak atrakcyjnym głosie, który formował jego imię. Córka budzi się następnego ranka. Czując się nieco lepiej niż wczoraj, gdy jej ręce delikatnie wędrują po jej ciele. Czując, jak jej skóra stała się wrażliwa przez noc. Każdy dotyk wywołuje falę przyjemności przez jej skórę. Wędrując w dół tam, gdzie prowadzi swoje palce. Czując, jak powoli wnikają w jej ciało. Akceptując ciepło wystarczająco szybko, gdy pozwala palcowi wsunąć się do jej cipki. Czując, jak jej soki ślizgają się po jej palcach, gdy jej oddech przyspiesza. Głębia przyjemności dociera do nowych zakamarków, gdy rozkłada obie nogi na boki. Pozwalając sobie na stałe tempo, gdy zaczyna pieprzyć swoją cipkę, a jej ciężki oddech przekształca się w niewyraźne, chrapliwe westchnienia. Westchnienia, które przekształcają się w słowa. Zachęcające do głębszego. Szybszego. Potrzebując tego ujścia, gdy jej plecy wyginają się w łuk. Sperma lśni na jej rękach, gdy zaczyna zdawać sobie sprawę, że cicho skanduje imię swojego ojca. Jak ciągle powtarza „Robert” za każdym razem, gdy zanurza palce głębiej i głębiej w sobie. Obraz z wczoraj wraca do niej, gdy myśli o jego silnym ciele. Jak mógłby teraz na nią patrzeć. Wyobrażając sobie nawet, jak jego członek naciska na jej brzuch. Czując ciepło kutasa ojca naciskającego na jej nagie ciało. To sprawiło, że przekroczyła granicę, gdy czuje strumienie swojej spermy zdobiące jej ręce. Kapiące na jej łóżko, gdy jej ciało całkowicie się relaksuje. Cały czas łzy płyną po jej twarzy. Zdezorientowanie maluje jej brwi, gdy próbuje zrozumieć, dlaczego to właśnie on. Dlaczego nie mógł to być ktoś inny. Ale jej ciało było zadowolone. Miało swoje uwolnienie. I tak prawie wiedziało, gdy czuła ciągnięcie w pępku. Czując, jak jej ciało, jakby w śnie, leci przez ten sam tunel. W ten sam sposób, w jaki poszło dzień wcześniej. I kognitywnie wie, co musiało się stać, gdy czuje, jak jej nagie ciało ląduje na ziemi. Drewniana podłoga szlifuje jej stwardniałe sutki. W pewien sposób, chce poczekać, aż ten moment minie. Myśląc, że wkrótce znów będzie z powrotem. Z powrotem w swoim własnym pokoju. Ale po kilku minutach leżenia nago na ziemi dochodzi do wniosku, że to może nie mieć nic wspólnego z tym, jak długo tu jest. Ale może zależeć od konkretnej rzeczy. Wstaje. Najwyraźniej to nie jest to, co przyciąga ją z powrotem do teraźniejszości. Więc podchodzi do walizki. Nadal tam jest. Nadal z agendą i ubraniami w środku. Nagle, bardzo świadoma swojej nagości, decyduje, że może to dobry pomysł, aby skorzystać z tej okazji i się ubrać. Jest tam szara koszula, która zakrywa prawie wszystko. Działa głównie jak sukienka, gdy patrzy na siebie. Jej policzki są całkowicie czerwone, gdy nie może przestać myśleć o swoim młodszym ojcu, który nosił tę koszulę. Fale przyjemności przechodzą po jej skórze, gdy porusza się po pokoju w stronę wyjścia. Gdy idzie, czuje, jak powietrze unosi się wokół jej cipki. Wymaga to tylko trochę jej uwagi, gdy czuje, jak delikatne małe języki penetrują jej delikatne fałdy. Gdy idzie, zarówno przyjemność, jak i jej nowe ubranie sprawiają, że jej uda ślizgają się jedno o drugie w próbie, aby materiał koszuli nie pokazywał zbyt wiele. Co ma efekt uboczny w postaci jej trzęsącego się tyłka. W wielu aspektach czuje się niegrzecznie. Choć głównym powodem tego było to, że nosiła koszulę swojego ojca bez niczego pod spodem. Mimo to, nie czuła, że powinna ją zdjąć, gdy schodziła na dół. Nie do końca pewna, dlaczego schodziła na dół, tylko po to, aby zobaczyć swojego młodszego ojca przechodzącego przez korytarz. Bez zastanowienia zawołała jego imię. „Robert” I tak po prostu, znów znika z przeszłości. Ucząc się w okrutny sposób jednej rzeczy. Jednej rzeczy, której nie była w stanie pojąć w pierwszych kilku razach, gdy wracała w

Czas zobaczyć swojego ojca. Choć szybko nauczyła się, jak przenieść się do przeszłości. Jedyne, co musiała zrobić, to dojść do orgazmu. Nie miało większego znaczenia, jak to się stanie. Ale w momentach, gdy była w domu i czuła potrzebę, jej myśli w większości przypadków były związane z przystojnym mężczyzną, którym był jej ojciec. Coś, co z biegiem dni zaczęło jej mniej przeszkadzać. Bardziej jak szczegół o mężczyźnie, o którym miała fantazje. Wszystko dlatego, że nawet nie mogła go zobaczyć, gdy tam wracała. W przeszłości, ale nie mogąc… „Mówić” – powiedziała to. Po kolejnych pięciu razach wypowiedzenia imienia swojego ojca. W końcu to zrozumiała, czując, jak jest pociągana za pępek. Prawie jak nagroda dla niej, ponieważ w końcu odkryła, co ją dręczyło. Jej powrót do teraźniejszości. Coś, co po prostu nie czuło się dobrze. Nie chciała tego, ale jednocześnie wiedziała, że jest związana ze swoim własnym życiem. Tymczasem daty w przeszłości w ogóle się nie zgadzają. Podczas wielu wizyt nie znalazła żadnych śladów możliwej kobiety w życiu swojego młodego ojca. Głównie dlatego, że teraz zniknął z domu. W końcu wyruszył w podróż. Tymczasem zostawiając ją, by wróciła do całkowicie pustego domu. Wcześniej nie przeszkadzało jej to zbytnio. Głównie dlatego, że czuła, że w każdej chwili może zostać pociągnięta z powrotem do teraźniejszości. Ale teraz byłoby irytujące wracać do przeszłości, nie mając nic do roboty, tylko czekać na jego powrót. Ale mimo to wiedziała, że wróci. Po prostu dlatego, że wiedziała, że znowu o nim pomyśli. A kiedy to zrobi, wiedziała, że nie będzie w stanie się powstrzymać. Jej nowo odkryte uzależnienie przeniknęło nawet do jej codziennego życia, ponieważ jej ojciec zauważył zmianę w zachowaniu swojej córki. Choć Robert uważał, że to coś zupełnie niezwiązanego z miłością. Pociąg był tym razem silniejszy. Czuła to tym razem w swoim ciele, które dostosowywało się do rzeczywistości przeszłości. Choć przyjemność, która wydawała się być związana z tą rzeczywistością, całkowicie zniknęła, gdy odkryła, jak wrócić. Wkrótce również odkryła, że koszulka, którą nosi, nie pasuje już do jej ciała. Nie rozumiała tego, chodząc po domu, próbując znaleźć coś, co pozbyłoby się tego uczucia niemal neutralności. Uzależniające uczucie tej miłej, ciepłej przyjemności pchało ją do szukania czegokolwiek. Tylko po to, by prowadzić ją donikąd. W tym momencie stoi w kuchni w koszulce. Zirytowana, jak jest, pyta głośno: „Co powinnam zrobić?” Co wywołuje uczucie w jej pępku, gdy czuje, jak jej ciało zaczyna budzić się w teraźniejszej rzeczywistości. Czując, jak rura formuje się wokół niej natychmiast i przenosi ją do tu i teraz. Cały czas próbując zrozumieć, jaka mogłaby być odpowiedź, ale nie wiedząc tego wcale. Ląduje w kuchni wciąż w tej samej koszulce. Gdzie nie jest sama, ponieważ Robert delikatnie przesuwa łopatką po burgerach. Pozwalając tłuszczowi unosić się w powietrzu, patrzy na swoją córkę, która wydaje się, że weszła do kuchni. Jest nieco zaskoczony tym, co ma na sobie, szarą, za dużą koszulkę, ale to nie tak, że nie nosiła wcześniej niczego, co nie wymagało wiele wyobraźni od widzów. Gdzieś Robert chciałby, żeby nosiła mniej wyzywające ubrania, ale jednocześnie wiedział, że powinien ją po prostu zaakceptować. To była prawdziwa walka, wychowywać dziecko, które chciało robić wszelkiego rodzaju rzeczy, podczas gdy świat sam w sobie nie był tak ułożony, jak ona. Mimo to udało mu się to. Teraz skończyła studia. Nie widział jej dużo w ostatnim tygodniu. Ani na obiedzie, ani w domu. W końcu nie była już dzieckiem. Wkrótce spodziewał się usłyszeć wiadomość o jej wyprowadzce. Że znalazła pracę. Ale na razie zawsze miał dla niej gotowy obiad. Nawet jeśli się nie pojawiła, byłby gotowy dla niej w lodówce, gdyby go potrzebowała. Jeśli byłyby problemy, mogliby teraz o tym porozmawiać jak dorośli. Jeśli potrzebowała pieniędzy lub rady, byłby tam. Więc nie myśli o tym zbyt wiele, gdy jego córka głośno pyta, co powinna zrobić.

Avatar photo

By Ania Kowalska

Ania Kowalska to pasjonatka pisania i kuratorka opowiadań erotycznych w języku polskim. Z wyczuciem dla niuansów pragnienia i intymności, Ania nie tylko tworzy swoje własne, porywające historie, ale także czerpie ogromną przyjemność z publikowania prac innych autorów. Jej platforma stała się przyjaznym miejscem dla osób o podobnych zainteresowaniach, które chcą dzielić się swoimi najgłębszymi fantazjami i doświadczeniami. Dzięki swojej zaangażowanej pracy, Ania stara się eksplorować sztukę opowiadania historii, tworząc społeczność, w której literatura erotyczna jest celebrowana i czerpana z niej radość przez wszystkich.